Wyspy Kanaryjskie – cztery siostry.

Uwielbiam Wyspy Kanaryjskie bo tam ciągle świeci słońce. W lato nie jest, aż tak gorąco jak w Grecji, więc można zwiedzać, plażować i odpoczywać. Pogoda wprost idealna. Upał tak bardzo nie doskwiera, a wiaterek sprawia, że jest bardzo przyjemnie. Słońce, wiatr i ten wulkaniczny krajobraz sprawia, że nie chce się wracać do domu.

Fuerteventura

Moja przygoda z Wyspami Kanaryjskimi zaczęła się od Fuerteventury. Pamiętam w magazynie podróżniczym zobaczyłam zdjęcie wiatraka. Niby zwykły wiatrak na tle bezkresnego błękitu a siedział mi w głowie.

Lot z Warszawy do Puerto del Rosario trwa trochę dłużej niż 4 godziny. My byliśmy na przełomie kwietnia i maja. Pogoda jak na tą porę roku była bardzo przyjemna, ponad 20 stopni w cieniu, świeciło piękne słońce, można było spokojnie plażować. Wyspa jest bardzo wietrzna nazywana jest, nie bez powodu „Wyspą Wiatrów”.

Fuerteventura zachwyca pięknymi, długimi plażami. To zasługa żółtego piasku, który nawieziony został tam, aż z Sahary.

Wyspa słynie z koziego mleka i serów. Nigdzie nie jadłam tak dobrych kozich serów. Kuchnia hiszpańska jest w ogóle bardzo smaczna. My trafiliśmy do tego do bardzo dobrego hotelu ”Elba Sara” polecam serdecznie, wybór lokalnych specjałów był bardzo duży.

Stare miasto Batancuria to pierwsza stolica Fuerteventury , jest to bez wątpienia najpiękniejsze miasteczko na całej wyspie. Schowana między czerwonymi wzgórzami, robi ogromne wrażenie.

Teneryfa

Na Teneryfie koniecznie chciałam zobaczyć Wąwóz Masca. Przyznam się szczerze, że Teneryfa mnie oczarowała. Czaruje kolorami i różnorodnością, małe, kolorowe domki, zachwycają swoją skromnością i wdziękiem. Idealne miejsce, żeby tu zamieszkać. A bliskość Teneryfy z Maderą sprawiają, że jest to moje miejsce na ziemi.

Dla Nas czarny piasek na plaży jest czymś nowym i zaskakującym. Jedyny minus, bardzo mocno się nagrzewa i parzy w nogi. Plaże są bardzo kameralne i czyste, Hiszpanie bardzo przykładają wagę do porządku. Wszystko jest bardzo zadbane i wypielęgnowane.

Wrażenie robią klify Los Gigantes, będąc na Teneryfie nie można zapomnieć o tych olbrzymach ? My mieliśmy widok z balkonu na nie.

Dla dzieci atrakcją będzie na pewno Loro Park. Spędzić w nim można cały dzień. Przeciwna jestem pokazom Orek, te ssaki powinny żyć na wolności, strasznie jest mi ich szkoda.

Gran Canaria

Na Gran Canarię poleciałam, bo znalazłam super ofertę ?.Pierwsze wrażenie na szczęście okazało się być mylne. Ogromne hotele przy samym brzegu nie robię piorunującego wrażenia. Molochy wciśnięte między skały, gdzie tylko się da. Plaże w weekend zatłoczone do granic możliwości.

Ale jest też piękne Puerto De Mogan, które czaruje do granic możliwości. Cudne, pocztówkowe widoczki, pełno kwiatów, paleta barw. Ukryta w głębi kraju Agüimes . Piękne plaże jak np. Playa de los Amadores.

Gran Canaria ma bardzo dobrą komunikację, autobusem dotrzesz w najdalszy zakątek wyspy, tanie taksówki i życzliwych ludzi. Wyspa potrafi rozkochać w sobie na tyle, aby tu kiedyś z przyjemnością wrócić.

Lanzarote

Jak dla mnie bezkonkurencyjna księżniczka wśród Wysp Kanaryjskich. Piękne białe domki rozsiane po całej wyspie. Prawdziwa perełka zrodzona z ognia i wody.

Warto na pewno wyruszyć winnym szlakiem przez La Gerię, odwiedzić Park Narodowy Timanfaya, pojechać do punktu widokowego Mirador del Rio. Pospacerować uliczkami Teguise, najlepiej w tygodniu, w niedzielę odbywa się tam targ. Odwiedzić zieloną lagunę w El Golfo i popodziwiać fale, które rozbijają się o skały w Los Hervideros.

I koniecznie odwiedzić Arrieta, Nas to miejsce oczarowało, a czym ? Sama nie wiem, chyba swoją naturalnością. Szum fal, granat nieba, białe domku, dzieci bawiące się w wodzie, spokój. Ot takie zwyczajne życie, bez pośpiechu, bez trosk.