-
Madera – Monte (Dalej z górki na pazurki).
Monte zostawiliśmy sobie na koniec naszej przygody z Maderą. Planowaliśmy wjechać na szczyt kolejką linową. Plany pokrzyżowały nam problemy zdrowotne syna (ból brzucha). Więc zdecydowaliśmy się dojechać tam miejskim autobusem przedsiębiorstwa Horarios. Przystanek znajduje się blisko targu we Funchal ( autobus nr 22 ). Monte przypomina trochę zaczarowany ogród, który skrywa w sobie mnóstwo tajemnic. W Monte można podziwiać piękne ogrody nie płacąc za bilet. Są oczywiście też i te płatne. My byliśmy dość późno, więc nie udało Nam się ich zobaczyć. Pomnik ostatniego cesarza Austrii Karola I Habsburga, który zmarł w 1922 roku na Maderze. Kościół Matki Bożej na Górze ( Nossa Senhora do Monte ). Właśnie tu w…
-
Madera – Funchal- stolica wyspy
Mieszkaliśmy w stolicy wyspy. Myślę, że dla Nas było to najlepsze rozwiązanie. Sama miejscowość ma już bardzo wiele do zaoferowania. Godzinami można chodzić uliczkami podziwiając budynki i przepiękną zieleń. Mnie osobiście zachwyciła architektura. To właśnie klimat sprawia, że wszędzie jest tak zielono i kwitnie mnóstwo kwiatów. Piękne uliczki wyłożone otoczakami. Trochę zdziwiło mnie to, że w stolicy ( najwięcej w okolicy kolejki, która wjeżdża na Monte ) jest pełno bezdomnych. Śpią, piją, niby nie są uciążliwi, bo nie zaczepiają turystów, ale człowiek nie czuje się tu do końca komfortowo. Wielu z nich zebrze przy kościołach. Smutny widok. Da się odczuć, że brakuje pomocy dla tych ludzi, albo ją zwyczajnie odtrącają.…
-
Madera -Centralny obszar górzysty – Riberio Frio i Santana.
Centralny obszar górzysty zwiedziliśmy autobusem. Troszkę przyczyniła się do tego pani Rezydent, która ostrzegała, że Madera to nie Wyspy Kanaryjskie i nie da się jej zwiedzić samochodem. Na szczęście okazało się, że nie taki wilk straszny jak go malują. Rano, trochę biegiem, trochę taksówką, ale udało Nam się jakoś dotrzeć na dworzec autobusowy we Funchal. Autobusem nr 56 ruszyliśmy w kierunki Riberio Frio. Plan na dziś jest dość napięty. Najpierw przechadzka lewadami, później zwiedzanie hodowli pstrągów no i słynnych tradycyjnych domków w Santanie. Wysiadamy w Riberio Frio, kierujemy się drogą w kierunku Santany, tuż za lokalnymi barami po lewej stronie rozpoczyna się szlak pieszy, który wiedzie do słynnego punktu widokowego…
-
Madera- Machico (piaszczysta plaża) i Ponta de São Lourenço ( Przylądek św. Wawrzyńca).
W Machico kapitan Zarco z załogą w 1420 roku po raz pierwszy wywiesił na Maderze portugalską flagę. Odwiedziliśmy to miejsce ze względu na sztuczną plaże ( jedną z nielicznych na wyspie), ale byliśmy na niej dosłownie może z pół godziny. To miejsce ma o wiele więcej do zaoferowania niż tylko plażę . Przy plaży znajdują się płatne miejsca parkingowe. Można zaparkować samochód. My zostawiliśmy auto na dwie godziny, w tym czasie można poplażować, wypić kawę i spokojnie zwiedzić miasto. Nieopodal kapicy Cudów znajduje się piękny kościół parafialny. Kierując się z plaży trzeba przejść rzekę i w samym centrum jest trójkątny plac Miejski. Po jednej stronie jest ratusz, a na drugiej…
-
Madera – upragniony płaskowyż Paul de Serra
Poranna kawa, zapach świeżych bułek i aromatyczny omlet z warzywami. Plecak od wczoraj czeka na Nas spakowany na fotelu. Jeszcze tylko po drodze trzeba wstąpić na drobne zakupy, koniecznie świeży maderski chlebek podsuszane kiełbaski i można ruszać. Plan był taki, że z samego rano zwiedzimy Câmara de Lobos. Miejsce, to oczarowało Winstona Churchilla (Nas zresztą też). A później, kierując się drogą w kierunku Sao Vicente przejedziemy najpierw przez płaskowyż Paul de Serra i na koniec dotrzemy do Doliny Rabacal. Jak mawiają chcesz rozśmieszyć Pana Boga to zaplanuj sobie dzień ? Widoki w drodze na płaskowyż. Na Maderze można się poczuć trochę jak u J.R.R. Tolkiena. Brakuje tylko Hobbitów 🙂 Wszystko…
-
Madera – Câmara de Lobos- miejsce, które oczarowało nie tylko Winstona Churchilla
Pamiętam ciepłe promyki słońca na twarzy, szum wody i gwar miasteczka. Ludzi bez pośpiechu krzątających się po sklepie. Zapach lata, tak bardzo inny. Nie czuć tu olejku do opalania, tylko piasek zmieszany z wodą. Spokój. Câmara de Lobos to malownicze miasteczko położone około 6 km od Frunchal. Jechałam tam z nastawieniem, że zobaczę rybaków naprawiających sieci, suszących ryby na plaży ( wyczytałam to w przewodniku ). A tu małe zaskoczenie, nie było co prawda ani rybaków, ani suszonych ryb ale za to sami zobaczcie. Nie dziwi mnie, że taki krajobraz oczarował sir Winstona Churchilla zimą 1950 roku. My byliśmy zachwyceni. Warto pokręcić się po tej urokliwej miejscowości. Każda uliczka kryje…
-
Madera- kilka praktycznych wskazówek.
Krople deszczu płynące po twarzy, szum wody, soczysta zieleń, lasy wawrzynowe i granatowe kwiaty, kształtem płatków przypominające spadające gwiazdy. Tak zapamiętałam portugalską perełkę – Maderę. Zawsze była moim marzeniem- którego bałam się spełnić. Myślę, że może z obawy, że się rozczaruję albo, że spełnię swoje marzenie i co wtedy ? I o czym ja będę później marzyć ? A z tymi marzeniami to jest trochę tak, że jak się spełnią to pojawiają się nowe (przekonałam się o tym na własnej skórze ). Więc nie bójcie się marzyć i spełniajcie swoje marzenia. Nie ma co ich odkładać na późnej. A tak na marginesie obecnie marzę o Malcie i o Cyprze (zaopatrzyłam…