Śladami nieistniejących łemkowskich wsi – Beskid Niski.
Jak opisać świat w którym nie ma już ludzi ? Nie ma już nawet osieroconych po nich rzeczy. Kiedyś stały tu domy, czuć było zapach nafty i palonego w kominku drzewa. Na łące pasły się krowy, bawiły się dzieci, w powietrzu unosił się zapach pieczonych jabłek. Co dziś zostało po ludziach, którzy tu żyli ? Kilka starych drzew owocowych, przydrożne krzyże i mały cmentarz. Pozostał osierocony świat i porzucone groby ojców.
Dawny i nowy świat Łemków.
Łemkowie, w przeszłości zwani też Rusnakami, to dawna ludność Beskidu Niskiego oraz jego wschodnich i zachodnich obrzeży. Tworzyli oni grupę etnograficzną o wyrazistej, odrębnej kulturze i dialekcie, stanowiąc wraz z Rusinami Spisza najdalej wysunięty na zachód odłam Słowian Wschodnich. Ich kultura należała do kręgu ruskiego, ściślej – południoworuskiego, zwanego obecnie ukraińskim, Dziś, rozproszeni po całej niemal Polsce, Łemkowie zachowali świadomość grupową, choć nie ma wśród nich jednomyślności co do tego, czy są częścią narodu ukraińskiego, czy też – odrębnym narodem.
Mowa Łemków jest niewątpliwie dialektem języka ukraińskiego, choć silnie zabarwionym wpływami języka słowiańskiego, polskiego i węgierskiego. Nazwa Łemków pochodzi od używanego przez nich, a zapożyczonego od Słowaków słówka łem (tylko). Bojkowie z Bieszczadów ukuli od niego żartobliwe początkowo przezwisko, które następnie podchwycili badacze regionu, używając go jako ogólnego określenia Rusinów Beskidu Niskiego i Sądeckiego. Z czasem – na dobre dopiero po II wojnie światowej – zostało ono zaakceptowane przez samych Łemków jako miano grupowe, odróżniające ich już nie tylko od Polaków i Słowaków, ale też od Rusinów-Ukraińców.
Zagłada Łemkowszczyzny.
„Moich sąsiadów […] wywieziono no zachód [….] pod pretekstem ich współpracy z ukraińskimi „bandami”. Ta słynna wysiedleńcza akcja nazywała się „Wisła”, a jakie szanse z Wisłą może mieć Zawoja czy choćby Wisłoka?. Wisła zmyła i zamiotła wszystko, resztki życia, które zostały tu jeszcze po wysiedleniach na Wschód. Zamiotła bezwzględnie, bez sentymentów i bez powodu. Bo jeśli chodzi o tę współpracę, to jak odmówić, kiedy przychodzą nocą, obdarci i głodni, z odbezpieczoną bronią, jak wtedy nie dać chleba, jajek, mleka ? Jak nie dać kury albo świni, kiedy i tak biorą sami, zarzynają, pakują do worków i jeszcze konia każą dać na transport? Jak nie dać noclegu i podwód, gdy grożą powieszeniem? Jak nie przywieźć do leśnej kryjówki lekarza do rannego lub księdza na spowiedź? Jak nie zgodzić się, gdy werbują siłą? Jak odmówić, kiedy każą rabować, kopać bunkry albo nawet kogoś zabić? No jak?”
[*Źródło” fragment książki Moniki Sznajderman „Pusty las”].
„Spełniają się słowa naszych przodków, którzy przewidywali ten stan. Cała Łemkowszczyzna, jak długa i szeroka, zalana jest w morzu krwi. Z rodzinnego domu, który należał do naszych pradziadków, wygnano naszego brata, zabrali ostatni kawałek chleba i wtrącili do przepaści. Jedni mają biedę we wschodnim raju, drugich wygnali na Zachód, według hasła „Bij Łemka”, ponieważ jest to najgorszy wróg. Ani jedna wieś, ani jeden człowiek nie może tu żyć, oprócz tych, którzy mieszkają w jaskiniach Karpat. Między nimi ja sam należę, ja sam z naszej rodziny. Wsie są puste”.
[*Źródło” fragment książki Moniki Sznajderman „Pusty las”].
Śladami nieistniejący łemkowskich wsi – Czarne, Długie i Lipna.
Czarne.
Jak głosi legenda nazwa wsi pochodzi od czarnego koloru wody w strumieniu, który jest dopływem Wisłoki. Wioska została lokowana w 1569 roku jako wieś królewska. Czarne należało do parafii w Bednarce, później stało się parafią, obejmującą Nieznajową oraz Lipną. Cerkiew grekokatolicka pw. Św. Dymitra została zbudowana w latach 1752-1754 jako typowa drewniana świątynia zachodniołemkowska, o konstrukcji zrębowej, kryta gontem, Wieżę dobudowano w 1786 roku. Ikonostas do cerkwi w Czarnym w 1801 roku wyrzeźbił Jakub Szwajcer, ma charakter barokowo-rokokowy. Drewniany, polichromowany, złocony oraz srebrzony, z wcześniejszymi ikonami malowanymi w technice temperowej w 1895 roku został gruntownie odnowiony i przemalowany przez Jana Bogdańskiego.
W 1880 roku stały tam 54 domy, w których mieszkało 330 Rusinów oraz kilkoro Polaków. Kobiety zajmowały się tkactwem, mężczyźni wydobyciem i destylacją ropy. Istniała szkoła jednoklasowa. W latach 1914-1915w okolicy toczyły się zacięte walki. Podczas walki spaliła się cała dokumentacja tamtejszej parafii grekokatolickiej. Wieś kilka razy przechodziła z rąk do rąk. Po wyparciu Rosjan z Czarnego 18 osób przebywało w obozie koncentracyjnym w Thalerhofie. W 1918 roku Czarne było jednym z głównych ośrodków politycznych na zachodniej Łemkowszczyźnie, a miejscowy ksiądz stanął na czele Ruskiej Rady w sąsiednim Gładyszowie.
Spis z 1921 roku wykazał w Czarnem 232 grekokatolików oraz 5 Żydów. W 1928 roku cała czarnieńska parochia ( a także Nieznajowa i Lipna) powróciły do prawosławia. W 1930 roku zbudowano nową świątynię pw. Św. Dymitra (przy wsparciu finansowym emigrantów z Ameryki). W 1936 roku w Czarnem mieszkało 300 prawosławnych, 1 katolik obrzędu wschodniego, 4 katolików obrzędu łacińskiego oraz 1 Żyd, który prowadził sklep. W okresie międzywojennym istniała dwujęzykowa szkoła podstawowa, a w 1933 powstała czytelnia im. Kaczkowskiego.
Na przełęczy między Czarnem w Jasionką, około 200 m od drogi (szkółka nadleśnictwa), stoi obelisk poświęcony wszystkim więźniom Thalerhofu. Pomnik ufundowali prawosławni mieszkańcy Łemkowszczyzny w 1934 roku. Podczas II wojny światowej 20 mieszkańców wioski przebywało na robotach w Niemczech, a niektórzy z nich wyjechali później do Ameryki. Zaraz po wojnie część mieszkańców wioski pod naciskiem władz „dobrowolnie” wyjechała na radziecką Ukrainę w okolice Kałusza i Charkowa. Pozostałe 11 rodzin 10 czerwca 1947 roku w ramach deportacji akcji „Wisła” wywieziono w okolice Legnicy i Ścinawy na Dolnym Śląski. We wsi pozostała tylko rodzina gajowego uchroniona przez władze leśne od przesiedlenia. Po 1956 roku w Czarnem mieszkały tylko trzy łemkowskie rodziny.
„Cmentarze pełne są ludzi bez których świat nie mógłby istnieć… „
Heinrich Böll,”Dziennik irlandzki”.
Po wysiedleniu Łemków z opuszczonej cerkwi ukradziono znaczną część wyposażenie liturgicznego. Zniszczono prawie wszystkie płótna autorstwa Jana Bogdańskiego. W 1962 roku istniało jeszcze zrębowe ogrodzenie, a od strony południowej stała drewniana bramka. W 1982 roku w cerkwi było jeszcze pełne wyposażenie wnętrza, jednak w latach następnych zaczął przeciekać dach i znikało coraz więcej rekwizytów. W 1993 roku świątynię rozebrano i przeniesiono do Sądeckiego Parku Etnograficznego w Nowym Sączu.
W cerkwi prawosławnej zbudowanej w 1929 roku w połowie lat 50 magazynowano siano z PGR-u w Jasionce, potem ją rozebrano (kiedyś za nią znajdowała się plebania). Koło cerkwi, których już nie ma, istnieje po dziś dzień duży łemkowski cmentarz parafialny, na którym jest kilkanaście interesujących nagrobków żeliwnych i kamiennych. Przy skrzyżowaniu dróg nad Wisłoką stoi duża, murowana XIX wieczna kapliczka – niestety zrabowana. Idąc w górę wsi dawną drogą wiejską w kierunku Jesionki, co kilkadziesiąt metrów spotykamy kamienne kapliczki (najstarsza z 1869 roku) oraz krzyże (najstarszy z 1894 roku).
Czas nagli, wędrowcze, W wspomnienia proszą.
Przekrocz próg Domu, którego może i nie ma.
Czuj się zaproszony.
Obecnie we wsi są dwa domy, jeden z nich należy do Jerzego Szczepkowskiego, który organizuje w nim warsztaty ceramiczne. Na terenie wsi odbywa się sezonowy wypas owiec i bydła, jest też bacówka, w której można nabyć owcze sery. Nieopodal znajduje się Ośrodek Szkolno-Wypoczynkowy Lasów Państwowych, w którym można zjeść pyszny obiad.
Długie.
Po bezdrożach wędrujesz ? Tylko pozornie, ponieważ dolina ta posiada swą historie. Mimo wszystko wciąż żywą. Pierwsze wzmianki o Długim pochodzą z 1581 roku oraz 1629 roku. Znajdowały się tam trzy dworzyszcza wołoskie oraz sołtysie. W XVI w. Długie było wsią szlachecką należącą do rodu Stadnickich, natomiast w XVIII wieku stanowiła już własność Siemieńskich-Lewickich.
Z inwentarza klucza mycowego z 1758 roku dowiadujemy się, że cerkiew była usytuowana „na samym końcu wsi, ku Czarnej, na pagórku stojąca, z drzewa budowana, od góry do dołu gontem pobita”. Była to cerkiew greckokatolicka pw. Św. Dymitra zbudowana w 1745 roku, konstrukcji zrębowej, trójdzielna, zwieńczona trzema kopułami, harmonijnie wpisująca się w krajobraz.
Długie było filia parafii w Radocynie, Budynek cerkwi stał jeszcze w 1955 roku. Nadal istnieje dawny przycerkiewny cmentarz ukryty wśród drzew z kilkoma kamiennymi i żeliwnymi nagrobkami. Został on odnowiony głównie dzięki rodzinie Sabatowiczów – Dymitra i jego syna Piotra. Jest tam 5 nagrobków kamiennych z płaskorzeźbami Matki Bożej i świętych – wszystkie w dobrym stanie. Z opisów oraz wspomnień mieszkańców wiadomo, że plebania znajdowała się na drugim końcu wsi, od strony Wyszowadki. Był także młyn.
Wskutek przeprowadzanych walk podczas I wojny światowej wieś i jej mieszkańcy bardzo ucierpieli. Kolejnym dramatem były masowe aresztowania w 1914 roku. Z Długiego 14 osób internowano w obozie koncentracyjnym w Thalerhofie. W latach 20 XX wieku cała wioska powróciła do prawosławia, wybudowano także nową cerkiew, która znajdowała się po północnej stronie drogim tuż obok kamiennej kapliczki, około 1 km od Wisłoki,
W 1936 roku (oprócz 150 prawosławnych) we wsi mieszkała tez jedna rodzina cygańska. W 1945 roku (tuż po II wojnie światowej) wszyscy mieszkańcy Długiego pod naciskiem władz zostali zmuszeni do wyjazdu na radziecką Ukrainę, pozostawiając swoje domostwa oraz dwie cerkwie. Cerkiew prawosławna, podobnie jak greckokatolicka została rozebrana w 1955 roku, przez pracowników PGR-u, którzy wykorzystali uzyskany budulec do budowy stajni w Jesionce. Z jej dawnego wyposażenia zachowały się między innymi dwie duże ikony eksponowane obecnie w Muzeum Historycznym w Sanoku.
Kapliczki i krzyże w Długim rozciągają się wzdłuż drogi na odcinku od Czarnego do Wyszowatki. Niestety, te pozostałe pamiątki po dawnych mieszkańcach są dewastowane. Jeszcze kilka lat temu było ich więcej, jednak dużo zniknęło za sprawą więźniów pracujących tan w latach 70 ubiegłego wieku.
W latach 1985-1986 przeprowadzono społecznie konserwację i większość przyrożnych krzyży i kapliczek została wyremontowana przez Stowarzyszenie Magurycz. Obecnie Długie to pusta dolina, której sezonowymi mieszkańcami są pasterze wypasający owce i bydło na pobliskich łąkach.
Dachem wysokie Niebo nad Tobą, ścianami las gęsty.
Przekrocz próg Domu tego, a dawnej gościnności smak zaznasz.
Lipna.
Wieś ciągnęła się łańcuchowym układem domów, który był konsekwencją podziału ziemi między osadników z czasów lokacji. Pasmowe rozmieszczenie łanów tzw. ril, prostopadłych do drogi lub potoku, podzielonych na poprzeczne zagony, nadawało wiosce malowniczego charakteru. Chyża (dom) stanowiła jeden wydłużony blok i składała się z jednej lub dwóch izb z komora, sieni, stajni, chlewu oraz boiska. Całość była nakryta wysokim dachem, dawniej czterospadowym słomianym, później dwuspadowym gontowym. Niewielkie okna sprawiały, że wnętrze izby było dość ciemne.
Piec, niegdyś kurny, imponujący swoimi rozmiarami i z tzw. prypiczkom służącym do spania, zajmował sporą cześć izby. Z piecem wiązały się różne zwyczaje i przesądy, które skupiały życie domowników wokół niego. Niestety, dziś Lipną możemy sobie tylko wyobrazić …..
Pierwsza wzmianka o Lipnej pochodzi z 1638 roku. W XVIII wieku wieś należała do starostwa bieckiego, była własnością rodu Siemieńskich, a następnie Siemieńskich – Lewickich. Pod koniec XIX wieki właścicielką wsi była hr. Franciszka Potulicka.
Pierwszą cerkiew ufundowano prawdopodobnie w 1661 roku. W 1885 roku wzniesiono kolejną drewnianą świątynię grekokatolicką – pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
W 1785 roku we wsi mieszkało 175 osób wyznania grekokatolickiego, natomiast spis z 1921 roku wykazał 4 katolików rzymskich, 153 grekokatolików oraz 6 Żydów. W Lipnej znajdowała się szkoła w której nauczycielem był Polak. Zorganizował on we wsi zespół muzyczny, który wg przekazu jeździł na występy nawet do Gdańska.
Niestety, I wojna światowa dotkliwie doświadczyła mieszkańców wioski. Zimą 1914-1915w okolicy toczyły się zacięte walki. W 1914 roku rozpoczęły się masowe aresztowania, a 10 osób internowano w obozie koncentracyjnym w Thalerhofie. W okresie międzywojennym wieś się odrodziła, mieszkańcy powrócili do prawosławia, czego wyrazem była budowa w 1934 roku nowej świątyni prawosławnej pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Grunt pod jej budowę przekazał Jan Haleczko.
W 1945 roku większość mieszkańców wsi – wbrew ich woli – wywieziono na radziecką Ukrainę. Pozostałe rodziny z Lipnej 10 czerwca 1947 roku deportowano w ramach akcji „Wisła” w okolice Legnicy i Ścinawy.
Okres przesiedlania Łemków nie obszedł się łaskawie ze świątyniami. Około 1955 roku rozebrali je robotnicy PGR-u w Jasionce, a materiał z nich wykorzystano jako budulec do budowy stajni. Dzisiaj po obu świątyniach pozostały tylko ślady, czyli kamienne fundamenty. Stary łemkowski cmentarz parafialny znajduje się 200 m na północ od drogi głównej. Tam też odnajdujemy ślady po wspomnianej cerkwi grekokatolickiej. W jego północno—zachodnim narożniku założono cmentarz wojenny. Około 1,5 km od Wisłoki, na skarpie można znaleźć rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. W górnym krańcu dawnej wsi przy drodze do Zdyni, znajduje się marmurowa kapliczka odnowiona w 1993 roku przez Koło Łowickie Dzik.
To, co istotne, ukryte gdzieś. Przekrocz próg Domu. Koło pieca szukaj.
Pamiątką po mieszkańcach wysiedlonych wsi są przydrożne krzyże i kapliczki. Stawiano je, zwracając się z prośbą o boską opiekę, w podziękowaniu za wysłuchane modły albo w „złych miejscach” dla odstraszenia złego. charakterystyczne dla prawosławia ukośne dolne ramię, to dodany krzyż św. Andrzeja, który ma kształt litery X. Innym wyjaśnieniem może być wskazywanie przez ramiona nieba i piekła.
W delikatności łąk zaledwie odtajałych
kamienie rosną z ziemi, gdzie kiedyś kwitła wieś.
Pośród dróg porzuconych próchnieje klejnot płowy:
świątyni godny szczątek – stężałe, puste serce.
O świcie pada cień na kielich rozłożysty,
skąd w głąb otwartych doli, mroczne spływają mgły.
Tadeusz Andrzej Olszański
W cieniu Jaworzyny
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.