Podkarpackie,  Polska

Polany – Olchowiec wędrówka śladami Łemków. Beskid Niski.

Beskid Niski, rozpostarty między Beskidem Sądeckim a Bieszczadami, to jeden z najdzikszych zakątków Polski. Próżno tu szukać wysokich szczytów, za to pięknych widoków z cerkwiami w tle nie brakuje. Przez wieki tereny te zamieszkiwali Łemkowie. Ślady ich kultury można podziwiać do dziś.

Ten kamienny mostek wypatrzyłam w przewodniku, od razu wiedziałam, że muszę go zobaczyć. Dziś świeciło piękne słońce. W trakcie tygodniowego pobytu trafił się Nam jeden dzień z „oknem pogodowym” – jeden dzień, kiedy nie padało. W stu procentach zgadzam się z twierdzeniem, że Beskid Niski to najmniej zadeptane góry w Polsce. W trakcie całego spaceru nie spotkaliśmy nikogo, tylko słońce, przyroda, zwierzęta i My – pełnia szczęścia.

Bodziszki – Beskid Niski.

Wyprawa z Polan do Olchowca to ważny punkt podróży śladami Łemków. W Kolonii Olchowcu znajduje się wystawa w Muzeum Kultury Łemkowskiej, prezentująca m.in. łemkowskie stroje ludowe, łemkowski odpust odbywa się tu w maju.

W Polanach jadąc drogą asfaltową po lewej stronie mijamy dawną cerkiew grekokatolicką (obecnie kościół św. Jana Złotoustego). Cerkiew została wzniesiona w 1914 roku na planie krzyża greckiego i przykryta wielką kopułą. W latach 70. i 80. XX w. była przedmiotem zajadłych sporów między katolikami rzymskimi a prawosławnymi (zniszczono wtedy ikonostas), na czym skorzystali pierwotni właściciele – katolicy greccy, którzy obecnie użytkują ja wspólnie z rzymskimi.

Cerkiew św. Jana Złotoustego w Polanach.

600 metrów za cerkwią, przed mostem nad Wilsznią, zostawiliśmy samochód i udajemy się w lewo na drogę gruntową, pokonujemy rzekę w bród (można ją obejść przez mostek).

Polany.
Szlak Polany – Olchowiec.
Krwawnica pospolita.

Szkoda, że nie zabrałam ze sobą atlasu roślin łąkowych. Jeśli mowa o roślinach górskich to ostatnio miałam przyjemność czytać książkę Marii Strzeleckiej „Beskid bez kitu”. Książka jest pięknie wydana, ciekawie napisana, jest to pozycja kierowana do dzieci, ale według mnie jest to książka trudna i nie jestem do końca przekonana, że to lektura odpowiednia dla młodego czytelnika. Ale zachęcam do jej przeczytania.

Bohaterkami książki są dwie dzielne dziewczynki” Terka i Nela. Terka to dziewczynka wychowana w mieście, przyjechała z Mamą w Beskid Niski i pokochała go. Dzięki niej dowiemy się o życiu jakie toczy się na łące, poczujemy smak i zapach poziomek, rozpalimy ognisko i posłuchamy śpiewu ptaków.

Z dziewczynka o imieniu Nela odwiedzimy ślady po łemkowskich wsiach i łąki pełne pachnących ziół. Przewodnikiem po ginącym świecie łemkowskiej kultury jest babcia Neli – Tekla. Od niej dowiemy się co to jest ikonostas czy kywot, ale poznamy także nazwy ziół używanych w tradycyjnym lecznictwie. „Beskid bez kitu” – to książka pełna kolorów i zapachów, jak krajobrazy, które opisuje Opowiada o mądrych i odważnych kobietach, ciekawych świata.

Książka ma w sobie odrobinę magii, przenosi Nas w świat dawnych wierzeń i obrzędów, dowiemy się z niej kim była Matka Boska Jagodna, jak obchodzono Noc Kupały oraz jakie właściwości magiczne skrywają w sobie niektóre zioła.

Wrotycz.

Jak to było z tą Jagodną Matką Boską ?

Drugi lipca był starym pogańskim świętem płodności. Potem razem z chrześcijaństwem przyszło tego dnia nowe święto, Nawiedzenia Maryi Panny, które skleiło się z tym starym. I wyszło z tego bardzo miłe święto na wiejską modłę, mówiące, że tego dnia Matka boska będąc w ciąży, szła sama przez pola i lasy, żeby spotkać się ze swoją krewną Elżbietą. Szła bardzo długo, bo aż sto pięćdziesiąt kilometrów. Po drodze żywiła się tylko tym, co znalazła w lesie i dlatego na pamiątkę tej wędrówki drugiego lipca nie można zrywać jagód ani żadnych innych leśnych owoców, żeby nie zabrakło Matce Boskiej jedzenia. Kobiety na wsiach wierzyły, że jeśli zostawią owoce w lesie to w zamian Maryja Jagodna zaopiekuje się nimi i ich dziećmi, które będą się rodzić zdrowe i odporne na czary. Wtedy niebyło na wsi lekarza pediatry, wiec trudno się dziwić za mamy bały się chorób, a jeżeli niezrywanie owoców w jeden jedyny dzień miało te choroby odpędzić, to kto by się odważył coś zerwać i zjeść.

[*Źródło: fragment książki „Beskid bez kitu” Maria Strzelecka].

Sadziec plamisty.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.

Od dawna chciałam zobaczyć Theth – najpiękniejszą górską wioskę w Albanii, mam już kupione przewodniki i ułożony cały plan zwiedzania, tylko ciągle coś staje mi na przeszkodzie. Miałam już wykupioną wycieczkę, to biuro podróży ją odwołało, bo w Albanii było trzęsienie ziemi. Ala wszystko ma swój czas. Jak szłam tym szlakiem to tak przez moment poczułam, że jestem w sercu Gór Przeklętych w malowniczej wiosce Theth .

Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Olchowcu Kolonii.

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Olchowcu Kolonii .

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Olchowcu Kolonii założył w starej łemkowskiej chyży (chałupie) Tadeusz Kiełbasiński, działacz turystyczny i miłośnik łemkowszczyzny z Łodzi. W zbiorach znajdują się m.in. wyposażenie o narzędzia gospodarstwa łemkowskiego oraz pamiątki po walkach o Przełęcz Dukielską podczas II wojny światowej. Zwiedzanie muzeum IV-IX – wstęp wolny.

Szlak Polany – Olchowiec.

Olchowiec – cerkiew i kamienny mostek.

Olchowiec to urocza mała wioska (16 posesjo, ok. 60 mieszkańców). nad potokiem Wilsznia, w pobliżu granicy, na zachód od Przełęczy Dukielskiej. Przed II wojną światową wieś była znacznie większa, liczyła blisko 90 gospodarstw, z których kilka zamieszkiwali Cyganie. Po przeprowadzonej w 1935 roku komasacji gruntów powstał duży przysiółek Kolonia, położony na południe od centrum wsi, po drugiej stronie wzgórz Horb. Większość olchowian wywodziła się z kilku starych rodów. Ponieważ nazwiska się powtarzały, poszczególne rodziny odróżniano po przydomkach, przechodzących często z pokolenia na pokolenie.

Najnowsza historia ciężko dotknęła Olchowiec. W okresie okupacji Niemcy wywieźli na roboty przymusowe 48 osób, z których tylko 5 powróciło. W czasie bitwy dukielskiej 1944 r. w rejonie Olchowca toczył walki w okrążeniu sowiecki korpus kawalerii. W okolicznych lasach do dziś można znaleźć resztki broni i wyposażenia. Po wojnie większość mieszkańców przesiedlono do Związku Radzieckiego. Wysiedlenia w ramach akcji „Wisła” uniknęło 10 rodzin, którym proboszcz ze Żmigrodu wystawił fikcyjne świadectwa chrztu rzymskokatolickiego. Dziś Olchowiec, jako jedna z niewielu wsi w tej części Beskidu jest zamieszkały w większości przez autochtonów wyznania grekokatolickiego.

Cerkiew grekokatolicka p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja – Olchowiec.
Łemkowska chyża (chałupa) – Olchowiec.

W Olchowcu przetrwały do dziś dwie tradycyjne chałupy łemkowskie – jedna w sąsiedztwie cerkwi, druga w Kolonii. W okolicy powstały dość liczne nowe domy letniskowe.

Skromna cerkiew grekokatolicka p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja stanęła w 1932 roku na miejscu starszej, XVIII-wiecznej. W latach pięćdziesiątych parafianie stoczyli w jej obronie batalię z lokalnymi władzami planującymi rozbiórkę i użycie materiałów do budowy garażu w Miejscu Piastowym. Od 1978 roku świątynia była we wspólnym użytkowaniu parafii rzymskokatolickiej z Polan i Grekokatolickiej z Zyndranowej. Obecnie nabożeństwa grekokatolickie odbywają się tylko sporadycznie. Do cerkwi prowadzi unikatowy na Łemkowszczyźnie kamienny mostek, uznany za zabytek architektury.

Cerkiew grekokatolicka p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja – Olchowiec.
Cerkiew grekokatolicka p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja – Olchowiec.

Od 1991 roku z inicjatywy Towarzystwa Karpackiego z Warszawy i miejscowej rady parafialnej wznowiono w Olchowcu obchody kermeszu, tradycyjnego święta parafialnego. Kermesz odbywa się w niedzielę najbliższą 22 maja (święto wezwania cerkwi). Obok uroczystego nabożeństwa z procesją odbywają się występy zespołów folklorystycznych, urządzane są wystawy, zjeżdżają liczni goście, wśród nich dawni olchowczanie z różnych stron świata.

Cerkiew grekokatolicka p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja – Olchowiec.
Szlak Polany – Olchowiec.

Pokonanie szlaku zajęło nam około 3 godzin w dwie strony. Mam nadzieję, że uda Nam się tu wrócić za rok w maju na kiermesz. I już nie zapomnę zabrać atlasu roślin łąkowych.

Lubisz to co robię?  Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Treść chroniona