-
„Leśny zakątek” na skraju Puszczy Kampinoskiej – Cmentarz Leśny w Laskach.
Jako małe dziecko lubiłam chodzić z Rodzicami na cmentarz. Dzień Wszystkich Świętych zawsze kojarzyłam z murzynkiem Babci i rosołem z własnoręcznie robionymi kluskami. Nie lubiłam tylko ciepłego palta, które zawsze kazała mi zakładać Mama, było ciężkie i ograniczało ruchy. A na cmentarzu tyle się wtedy działo. Przeważnie już leżał śnieg i był siarczysty mróz. Musieliśmy rozgrzewać ręce nad świeczkami, żeby palce nie były takie sztywne. Kiedyś znicze nie miały przykryć, płomyk powiewał na wietrze. Na cmentarz przyjeżdżaliśmy wcześnie rano, Mama zawsze robiła swojemu Tacie wiązankę z żywych chryzantem, układała na samym środku pieczary świeżo ścięty świerk, w to wkładała kwiaty i dekorowała białą kaszką. Do dziś pamiętam zapach świeżej żywicy…