Co warto zobaczyć w Warszawie ? – Spacerkiem po Pradze.
Praga ma swój niepowtarzalny styl, rządzi się swoimi prawami, lubię Pragę za jej klimat, stare kamienice, „Praskie Maryjki” i ciekawe murale. W Centrum Praskim Koneser od 11 kwietnia do 11 czerwca 2021 r. można oglądać wystawę rzeźb i ilustracji autorstwa Józefa Wilkonia – malarza, rzeźbiarza i znanego na całym świecie autora ilustracji do książek dla dzieci i dorosłych. Wśród dziesięciu prac artysty znajdują się przedstawienia tura, żubra, niedźwiedzia, słonia, lwicy z lwiątkiem, hipopotamów oraz „Duchów Lasu”, czyli wilkołaków. Plac Konesera zamienił się w baśniową krainę
Zapomniałam dodać najważniejszego, „Praga jest modna”.
Świat Wilkonia w Koneserze.
Kilka słów o szczęśliwych przypadkach Józefa Wilkonia.
„Niektórzy ludzie wykluczają przypadek i uważają, ze organizują sobie życie według własnego planu, że nic nie może się zdarzyć przypadkowo, bo według nich przypadkowo oznacza byle jak. Planowanie życia tak, jak, jakby się zakładało plantację, jest nie dla mnie. Nigdy mi nie wychodziło. Piekielnie istotne, odwracające historie zdarzenia przytrafiały mi się zawsze zwyczajnym przypadkiem, I według mnie to jest w przypadku i trzyma się kupy. Kiedy patrzę na świat, na wszechświat, widzę, że cały jest wypadkową rzeczy i sumą przypadków. […..] Matka mówiła, że jestem w czepku urodzony. I rzeczywiście tal było, są na to dowody: moje przypadki były szczęśliwe.
Sięgam pamięcią do młodości i widzę, że było ich niemało. [….] Pierwsze co pamiętam z dzieciństwa, to pożar. Miałem wtedy dwa latka. Matka trzymała mnie w ramionach, ogień promieniował, wyprowadzano krowę, były krzyki, ale mnie się to ciepło ognia bardzo wtedy podobało i tylko to miłe ciepło pamiętam. Dom spłonął, a potem go odbudowano. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jakie były straty, nie wiem [….].
Ze stawem Bochenka wiąże się też pewne zdarzenie z 1945 roku, kiedy weszli Rosjanie. Gdzieś na tych łąkach się zatrzymali, zainstalowali obozowisko. Wtedy złowiłem największą rybę w swoim życiu, z pewnością był to karp, a oni to widzieli i chcieli mi ją zabrać. Włożyłem ją pod sweter i uciekłem. Na szczęście mnie nie dogonili, Nie dałem Ruskom ryby”.
[*Źródło” Fragment książki „Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia” – Agata Napiórska]
Słów kilka o Józefie Wilkoniu.
Józef Wilkoń (rocznik 1930), grafik, malarz, rzeźbiarz należy do najwybitniejszych polskich artystów zajmujących się ilustracją. Ma w swoim dorobku blisko dwieście książek, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Ilustrowane przez niego wydawnictwa, takie jak „Księga dżungli”, „Leopantera” czy „Kici kici, miau – kocia kołysanka”, przetłumaczono na ponad 20 języków. „Artysta najczęściej przedstawia zwierzęta i przyrodę, pracując szybkimi, zdecydowanymi pociągnięciami pędzla. Jego ilustracje są prawdziwe, nie upiększają ani nie idealizują natury” – czytamy w biogramie Wilkonia w serwisie Culture.pl. Na początku lat 90. artysta zaczął tworzyć rzeźby, które szybko stały się dla niego równie ważne jak ilustracje. „Poszukiwał nowych środków wyrazu, a pomógł mu w tym przypadek – zabawa z dziećmi przyjaciół. To wtedy powstały pierwsze trójwymiarowe zwierzęta z drewna”. Jego prace wystawiano w wielu krajach, m.in. w Niemczech, Włoszech i Korei Południowej.
Józef Wilkoń i jego zwierzęta z drewna.
Niektóre baśniowe stworzenia budzą negatywne skojarzenia, ale w tym przypadku jest inaczej. Wilkołaki są symbolem natury, przynoszącej ludziom w darze samo dobro. Warto pamiętać, że otrzymaliśmy od niej także przyjaciół: psy czy koty – tłumaczy Józef Wilkoń. – Wszystkie prezentowane rzeźby, choć przedstawiają dzikie zwierzęta, pokazują łagodne oblicze przyrody. W ten sposób, w pięknej scenerii Centrum Praskiego Koneser, możemy spojrzeć jej prosto w oczy – podkreśla artysta.
„Duchy Lasu” – Wilkołaki to stworzenia znane między innymi z mitologii słowiańskiej – półludzie i pół wilki. Według artysty to symbol natury, potężnej ale i dobrej. „Duchy Lasu” to grupa trzech rzeźb. W Koneserze znajdują się dwie a trzecia będzie prezentowana latem na Wawelu.
Lwy, królowie sawanny, podobnie jak ludzie żyją w grupach rodzinnych. Rzeźba tej lwicy z lwiątkiem uczestniczyła w kilkudziesięciu wystawach w Polsce i za granicą, m.in. w Rzymie w Villa Borghese. Odlew tego dzieła ozdabia rynek miasta Piaseczna pod Warszawą.
Nie tylko anioły mieszkają w Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”
Osobiście uważam, że książki nie trafiają do mnie przez przypadek, uwielbiam książki, uwielbiam dotyka książki, uwielbiam je czytać. W tej uroczej małej kawiarence, w Centrum Praskim „Koneser” kupiłam książkę Marty Guśniowskiej, „A niech to gęś kopnie”.
To bardzo ciepła bajka zarówna dla dzieci jak i dla dorosłych. Bajka o przyjaźni, o szukaniu sensu życia i oczywiście o miłości. A wiadomo bajki zawsze muszą zakończyć się dobrze. Ja zacytuję nietypowo samo zakończenie, myślę, że to właśnie zakończenie sprawi, że sięgnięcie po nią. Podpowiem, że nie brakuje w niej też dobrego humoru.
„W tym miejscu kończy się nasza opowieść. Historia wielkiej przyjaźni …. by nie powiedzieć miłości. Gęś odnalazła swój sens – i wiem z pewnych źródeł, że już nigdy go nie straciła. A co było dalej ? Każdy chyba wie. Gęś z Lisem żyli długo i szczęśliwie – chodzili do Wilka na kolacje i do Niedźwiedzia na herbatkę, czasami fundowali sobie romantyczną przejażdżkę łodzią dzięki znajomości z Panem Wydrą, który specjalnie na tę okazję przebierał się za weneckiego gondoliera. Czasami odwiedzali Panią Zającową z jej niezliczoną gromadką względnie grzecznych Zajączków. I byli szczęśliwi. Bo tak naprawdę tylko od nas zależy, czy będziemy szczęśliwi czy nie. My sami mamy w sobie wystarczająco dużo siły, żeby zdmuchnąć płomień pod brytfanką oraz wystarczająco dużo wiary w marzenia, żeby każde z nich mogło się spełnić … „
Praga jaką lubię .
Loesje to ruch działający na całym świecie na rzecz wolności słowa oraz aktywizacji społecznej. Ma też na celu pobudzać odbiorców do kreatywnego myślenia i uświadomić, że mamy możliwość wpływania na najbliższe otoczenie.
Pierwszy polski mural Loesje powstał w Warszawie w 2011 roku na Pradze-Północ. Umieszczony został na bocznej ścianie kamienicy na ul. Stalowej 38. Widnieje na nim tekst „Im dłużej czekasz na przyszłość – tym będzie krótsza”, który został wybrany podczas warsztatów dla praskich gimnazjalistów i licealistów. Mural dobrze się trzyma, do dzisiaj możemy go oglądać na Stalowej.
Mural ukraińskiego artysty Wulfiusa Dmytro oraz dzieci z Grupy Pedagogiki i Animacji Społecznej GPASu powstał w 2012 roku w ramach większego projektu This Way.
Projekt był realizowany z okazji Euro 2012 przez Urząd m.st. Warszawy oraz Fundację Vlep[v]net.
Na pustej ścianie powstał mural ukazujący połamane kolumny i baloniki. „Porządku” strzeże goryl na jedynej ocalałej kolumnie.
Murale – praska sztuka ulicy.
Piękny, dużych rozmiarów mural ,,Ania” znajdziecie przy ul. Stalowej 50. Na pierwszy rzut oka mural budzi romantyczne skojarzenia. Przedstawia on wielkie serducho z dopiskiem ,,Ania”. Malowidło jest efektem reklamy wyprodukowanej dla McDonalds, gdzie w 2016 roku posłużył jako tło i tak już został wpisując się w street art’owy charakter Pragi.
Mural „Kajaki” poświęcony Wandzie Telakowskiej powstał na ścianie kamienicy przy ulicy Panieńskiej 3 na Starej Pradze w dzielnicy Praga Północ w Warszawie.
Mural powstał na początku 2018 roku z inicjatywy mieszkańców kamienic Panieńska 3 i 3a w miejscu istniejącego wcześniej muralu „Marchewka z groszkiem”.
Jego autorem jest Radek Skrzypczyk i przedstawia drzeworyt „Kajaki” z 1933 roku namalowany przez założycielkę Instytutu Wzornictwa Przemysłowego – Wandę Telakowską.
Mural naprzeciwko Centrum Praskiego Koneser, na ścianie kamienicy przy ul. Ząbkowskiej 30 powstał w kwietniu 2021 r. Mural wykonała z wykorzystaniem fotokatalitycznych farb oczyszczających powietrze firma Wallart.
Ścianę budynku przy ul. Wrzesińskiej 6 na Pradze-Północ zdobi odwrócony do góry nogami praski grajek z akordeonem. Mural powstał według projektu krakowskiego artysty Mateusza Kołka i został namalowany przez Good Looking Studio. – Praga-Północ zmienia swój charakter, jej klimat i tradycje przyciągają i inspirują artystów. Postanowiliśmy wykorzystać motyw ulicznego grajka, który jest nieodłączną częścią praskiej tradycji. Mamy nadzieję, że nasz grajek stanie się jednym z charakterystycznych punktów prawobrzeżnej Warszawy – powiedział Cezary Grabowski, dyrektor ds. sprzedaży Bouygues Immobilier Polska.
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.