Żydowski Kazimierz – najbardziej klimatyczna dzielnica Krakowa.
Kraków co roku przyciąga miliony turystów. Jedną z najciekawszych atrakcji bez wątpienia jest Kazimierz – dawna dzielnica żydowska. Holokaust zdziesiątkował społeczność żydowską Krakowa. Przed II wojną światową Żydzi stanowili tu 26% ludności. Dziś jest ich jedynie kilka tysięcy w mieście liczącym ponad 780 tysięcy mieszkańców. Przez prawie pół wieku powojennej historii wiele kamienic Kazimierza stało pustych i zaniedbanych, niektórym groziło zawalenie. Dziś dzielnica znowu wypiękniała. Jednym z katalizatorów zmian stał się organizowany co roju Festiwal Kultury Żydowskiej, ściągający artystów i tłumy uczestników z całego świata.
„Pełno ich nigdzie”.
Przywracanie pamięci o polskich Żydach w przestrzeni miejskiej.
Europa wciąż zmaga się z pamięcią o milionach Żydów zamordowanych podczas Holokaustu i zniszczeniem żydowskiej cywilizacji na kontynencie europejskim. „Pełno ich nigdzie” to słowa polskiego poety Jerzego Ficowskiego z wiersza 5 XVII 1942 o doktorze Januszu Korczaku, który wraz z żydowskimi dziećmi ze swojego sierocińca zginął w hitlerowskim obozie zagłady. Te słowa są komentarzem do sytuacji w dzisiejszej Polsce, gdzie nieustannie toczą się burzliwe dyskusje o relacjach polsko-żydowskich, chociaż prawie nie ma tu Żydów.
Pamięć o Żydach przywracają też autorzy murali, wielkoformatowych obrazów malowanych na ścianach polskich budynków. Powstają w miastach i miasteczkach, gdzie przed II wojną światową Żydzi stanowili widoczną cześć mieszkańców. Powstają dzięki grupkom miejskich aktywistów pragnących przypomnieć o żydowskich sąsiadach.
„Murale stają się przestrzenią do ponownego spotkania Polaków i Żydów”.
Projekt muralu Judah nawiązuje do nowego logo Festiwalu Kultury Żydowskiej: Lwa Judy. O swojej inspiracji tak mówi Pil Peled:
„Dziecko to mały, przerażony naród. W połączeniu z lwem – symbolem siły – przypomina wieczną walkę Żydów. Mural odkrywa również dziecko w każdym z nas. Uświadamia potrzebę walki z własnymi lękami. Juda symbolizuje siłę i prawość. Juda dała imię wszystkim Żydom”.
Przy placu Bawół odnajdziemy bardzo ciekawy mural poświęcony pamięci rodziny Bosaków – właścicieli kamienicy, na której powstał. Bosakowie mieszkali w niej od XVII wieku, jednakże po wojnie wyjechali do Izraela, gdzie mieszkają do dzisiaj.
Przed wojną Bosakowie byli jedną z najzamożniejszych rodzin w Polsce. „Dzieje rodziny Bosaków, mieszkających na krakowskim Kazimierzu, największych w Galicji hurtowników żelaza i naczyń kuchennych, przybliża w książce Aleksander Skotnicki. „Była to rodzina kupców, rzemieślników, wywodząca się od Anszla Bosaka, o którym jest mowa w dokumencie gminy żydowskiej w Krakowie w r. 1794″ – pisze profesor. Syn Anszla Józef (1798-1858) był producentem fajek. A syn Józefa – Lipa Bosak (1840-1909) – założył firmę zajmującą się handlem wszystkim, co jest z żelaza, począwszy od gwoździ i śrub. W czasie powstania styczniowego powstańcy z Królestwa Polskiego u niego kupowali broń. Za tę działalność został aresztowany przez władze austriackie, a po odzyskaniu niepodległości rząd polski przyznał mu pośmiertnie Order Kawalerski Polonia Restituta.”
„To członkowi tej rodziny, który przeżył, Markowi (1912-1997), Oskar Schindler wyjawił swoją najskrytszą tajemnicę, którą pozwolił ujawnić dopiero po swojej śmierci. Schindler wyznał, że od Hitlera dostał Blut Orden, czyli Order Krwi, odznaczenie przyznawane za absolutnie wyjątkowe zasługi na rzecz partii nazistowskiej i jej przywódcy. Schindler otrzymał je za to, że jako szpieg został złapany (pod koniec lat 30.) przez Czechów z planami czeskich fortyfikacji i skazany na śmierć. Ocalał, a w dowód wdzięczności Hitler uhonorował go Orderem Krwi. Dlatego mógł przyczynić się do ocalenia około 1200 Żydów. Wiedział bowiem, że żaden Niemiec nie odważy się zrobić mu krzywdy, gdyż byłby to akt wrogi wobec wodza III Rzeszy.”* Źródło: „Dziennik Polski”, ” „Rodzina Bosaków. Kwintesencja losu Żydów.”
Sztuka ulicy – murale na Kazimierzu.
Stara Synagoga przy ulicy Szerokiej w Krakowie.
„Wiadomo, że przy ulicy Szerokiej, otwartej ku niebu, stoi Stara Bóżnica, gdzie nocą schodzą się duchy zmarłych, modlą się i odczytują Torę. Jeśli ktoś z żywych przejdzie wówczas obok bóżnicy i zostanie wezwany przez duchy te do wnętrza, by asystować przy tym odczytywaniu, a nie wejdzie, umrze tegoż roku. I do wybuchu II wojny światowej, codziennie rano przed otwarciem wielkiej sali modlitewnej, dozorca stukał w żelazne odrzwia trzy razy, by dać znać duchom, że noc minęła i budynek należy do żywych”.
* Źródło: fragment książki „Rodziny żydowskie przedwojennego Krakowa”.
Podwórko z „Listy Schindlera”.
Podwórze kamienicy numer 12 przy ulicy Józefa zwane jest niekiedy „najpiękniejszym podwórzem Kazimierza”. Kręcono tu m.in. „Listę Schindlera”. W filmie widzimy je, kiedy Niemcy wypędzają ludzi z domów, a przez balkony wyrzucają ich dobytek. Schodami na podwórko zbiega rabin Menasze Lewartow (Ezra Dragan), który podnosi z ziemi swój Ausweis. Kilka minut później we wnęce pod schodami Adam Levy (Adam Siemion), mały chłopiec w mundurze Żydowskiej Służby Porządkowej, ukrywa Dankę Dresner (Anna Mucha) i jej matkę Chaję (Miri Fabjan).
Synagoga i cmentarz Remuh Kraków.
Przy ulicy Szerokiej pod numerem 40 mieści się bożnica Remuh. Ufundował ją w 1553 roku Izrael Isserles, bankier króla Zygmunta Augusta. Wokół rozpościera się stary cmentarz, na którym znajduje się pomnik uczonego rabina Mojżesza Isserlesa, zwanego Remuh (zmarł w 1572 roku), syna fundatora bożnicy. Do jego grobu ściągają rzesze ortodoksyjnych Żydów niemal z całego świata, modląc się i pozostawiając przy stelli grobowej karteczki z prośbami. Synagoga Remuh nadal jest miejscem modlitwy dla żyjących w Krakowie wyznawców religii mojżeszowej.
Krakowski Kazimierz skrywa bardzo ciekawe historie. Choćby tłumaczące to, dlaczego na cmentarzu przy bóżnicy Remu, gdzie w pierwszych rzędach pochowani są wielcy rabini i uczeni, sławny rabin Jom-Tow Lipman Heller spoczywa przy murze graniczącym z ulicą Jakuba. Otóż na Kazimierzu mieszkał arcybogacz, który uchodził za arcysknerę. Całą swoją pensję na biednych rozdawał natomiast rabin. I był za to chwalony. Kiedy bogacz umarł, pochowano go przy murze. Od tamtego też czasu rabin przestał rozdawać ubogim pieniądze. Zapytany o przyczynę tego, odpowiedział: „Wszystko, co rozdzielałem, było z darów tego bogacza. On dawał pieniądze pod warunkiem, bym nie opowiadał, skąd je mam. Teraz, skoro zmarł, proszę was, pochowajcie mnie obok niego”.