Wyprawa w poszukiwaniu najpiękniejszych wrzosowisk w Puszczy Kampinoskiej.
Celtowie uważali, że wrzos jest magiczną rośliną – stanowił dla nich symbol pasji i miłości . Związany był również z umiejętnością zachowania duchowej równowagi. Według wierzeń celtyckich, wrzos w pewien sposób uczył opanowania. Celtowie byli pewni, że kiedy człowiek włoży wrzos pod poduszkę, będzie miał prorocze sny. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, że na listkach rośliny żyją niewielkie, halucynogenne grzyby.
Ze względu na to, że najczęściej wrzosy występują w fioletowym lub liliowym kolorze, białe rośliny tego gatunku od dawna były uważane za wyjątkowe. Przykładowo, Szkoci wierzyli, że na białych wrzosowiskach znajdowały się wrota dla istot nadprzyrodzonych . Nadnaturalny lud, określany przez nich mianem Faeries , miał spędzać tam swój urlop.
Ostatnio wertowałam przewodnik i szukałam informacji w Internecie, gdzie w Puszczy Kampinoskiej można spotkać najpiękniejsze wrzosy. Nie natknęłam się niestety na konkretne informacje. Było kilka wzmianek o Wrzosowisku Niepust.
Wyruszam na poszukiwanie najpiękniejszych wrzosów, może i mi uda się znaleźć białe wrzosowiska i ukryte magiczne wrota.
Samochód zostawiłam na Roztoce, jest tam darmowy duży parking i kilka wiat piknikowych, bardzo fajne miejsce. Wyruszyłam czerwonym szlakiem, kieruję się do miejscowości Wiersze. Bardzo lubię ten szlak, prowadzi tam szeroka leśna droga, las jest w tamtym regionie bardzo czysty, nie ma problemu z wszędobylską czeremchą. Świeci słońce, w powietrzu unosi się zapach wilgoci.
Chyba jesień zbliża się do nas wielkimi krokami, w lesie pojawiają się już pierwsze grzyby, brązowe podgrzybki wychylają nieśmiało główki z mchu, prawdziwki dumnie prężą się w słońcu. W lesie cisza i spokój, między drzewami przedzierają się ciepłe promyki słońca. Lato małymi krokami odchodzi, ustępuje miejsca jesieni.
Polska Złota Jesień to moja ulubiona pora roku po wiośnie. Poranki są już wtedy chłodne, rano łąki delikatnie okrywa mgła, jesienią liście potrafią tańczyć nawet w deszczu. Uwielbiam kolorowe liście, czerwoną jarzębinę, niebieskie marcinki i bladoróżowe zawilce – najładniejsze kwiaty jesieni.
W pobliżu Wierszy znalazłam pierwsze większe skupiska wrzosów. Jadąc dalej po lewej stronie natrafiam na dwie bardzo duże polany usłane wrzosami. Cudowne miejsc. Słońce tak mocno świeci, bardzo trudno zrobić dobre zdjęcie. Kładę się na ziemi, żeby zrobić kilka zdjęć.
Fiolet ma coś w sobie uspokajającego, nie mogę się nacieszyć tym widokiem, mogłabym tu spędzić cały dzień.
Po lewej stronie mijam Cmentarz Partyzancki w Wierszach, jadę dalej prosto czerwonym szlakiem, po lewej stronie stoi krzyż, przed krzyżem skręcam w lewo. Po krótkiej chwili dojeżdżam do drogi asfaltowej w miejscowości Truskawka. Skręcam w prawo i kieruję w stronę Janówka. Przy lesie mijam parking, jadę dalej prosto, skręcam w pierwszą szeroką drogę w prawo, przy której stoi szlaban (droga pożarowa numer 57).
Uroczysko „Lotne Piachy” to miejsce gdzie rosną polany wrzosów, coś przepięknego, nigdy wcześniej nie widziałam takiej ilości wrzosów. Do pierwszych lat po II wojnie światowej był to największy obszar rozwiewanych wydm w Puszczy. Sosny rosną tu na piaskach niemal całkowicie pozbawione żyznej gleby i są bardzo narażone na pożary. W 1968 roku spłonęło tu ponad 100 ha lasu.
Droga pożarowa numer 57 prowadzi do cmentarza w Palmirach. Łączy się z czarnym szlakiem, którym dojechaliśmy do Truskawia. W planach mieliśmy powrót przez las do Roztoki, ale pogoda się nagle pogorszyła. Spotkała Nas burza i ogromna ulewa, z małymi przygodami przez Stare Babice wróciliśmy do Roztoki.
Białych wrzosowisk nie znalazłam i wrot dla istot nadprzyrodzonych, ale spędziłam cudownie dzień, zobaczyłam najpiękniejsze wrzosy w całej Puszczy Kampinoskiej – jednym słowem fioletowy zawrót głowy.