Cerkiew w Radrużu – tylko tu słychać anielski śpiew.
Radruż to mała wioska na końcu świata, gdzieś pomiędzy Roztoczem a Podkarpaciem, tuż przy granicy z Ukrainą. O takich miejscach zwykło się mówić, że są zapomniane przez Boga. Samotna cerkiew na wzgórzu otoczona murem z białego kamienia, okryta cieniem drzew wydaje się być trochę tajemnicza. Zza muru widać jedynie dachy świątyni i dzwonnice. Już po przekroczeniu bramy odczuwalna jest zmiana atmosfery. To miejsce ma swojego ducha opiekuńczego, wymusza na zwiedzających skupienie i zadumę. Milkną głosy, oglądających ogarnia dziwny spokój. Drewnianą konstrukcję podziwia się raczej w ciszy, rozmawia się szeptem. To dziwne, bo przecież świątynia od dawna nie jest obiektem kultu. Uwagę przyciągają misternie połączone jodłowe bale, drewniane konstrukcje. W cieniu wydatnych sobot daje się zauważyć malowane napisy epitafijne.
Soboty –to niskie podcienia wsparte na słupach i przykryte jednospadowym dachem, otaczające drewniane kościółki lub cerkwie, na całym lub części ich obwodu, mające konstrukcję słupową, a w dolnej części zazwyczaj odeskowane lub odgrodzone balustradą.
Nazwa „soboty” nawiązuje do dawnej praktyki wiernych, którzy przybywali na nabożeństwa niedzielne często ze znacznych odległości dzień wcześniej (czyli w sobotę) i oczekiwali do rana, gromadząc się wokół kościoła – soboty dawały im schronienie przed opadami deszczu, wiatrem.
Cerkiew św. Paraskewy można śmiało nazwać drewnianą katedrą lub raczej drewnianym soborem – zważywszy na jej przynależność do wschodniego rytu. Ta doskonała pod każdym względem świątynia jest dziełem profesjonalnego warsztatu ciesielskiego silnie osadzonego w tradycji ciesiołki gotyckiej. Pod tym względem cerkiew radrużańską można postawić w jednym rzędzie z najstarszymi drewnianymi kościołami małopolski, uznanymi za skarby kultury polskiej i światowej. Wzniesiona zostało w końcu XVI wielu, w okresie największej świetności Rzeczypospolitej. W jakiejś mierze jest wiec świadkiem i dowodem potęgi wielonarodowego państwa. Wskazuje również na zamożność wsi, która w okresie staropolskim należała do dóbr królewskich starostwa lubaczowskiego.
Klucz w starym, skrzynkowym zamku głośno chrobocze. Skrzypią okucia. Tu ciągle słychać cerkiewny śpiew, czuć zapach jodłowanego drewna, z którego zbudowano świątynię, zapach palonych świec. Wnętrze jest prawie puste. Do oglądania nie ma wiele – trzeba być znawcą, by dostrzec mistrzostwo wykonania. Wszystko co cenne wywieziono do muzeów. Dzięki temu polichromię na ścianie ikonostasowej widać lepiej.
Tylko tu słychać anielski śpiew.
Świątynia o późnogotyckich cechach ma typowy, trójdzielny układ: babiniec, nawa i prezbiterium zbudowane na jednej osi. Charakterystyczny, niespotykany na Roztoczu dach namiotowy zwieńczony jest czworoboczną kopułą zrębową z gontową “latarnią” i potężnym wykutym z żelaza krzyżem jerozolimskim. Nakrywa prezbiterium. Pozostałe części przykryto dachem dwuspadowym z drewnianych gontów.
Turystów często dziwi potężna “dziura” w ścianie pomiędzy nawą a prezbiterium. Kilka lat temu przez przypadek odkryto jej przeznaczenie. Stało się to wtedy, kiedy cerkiewkę zwiedzał znany aktor Jan Nowicki z grupą studentów. Zapadał wieczór. Grupa podróżnych weszła do środka. Nagle młodym studentom przyszło do głowy, żeby coś zaśpiewać. Jedna z dziewczyn zaintonowała “Ave Maria”. Jak opowiadają uczestnicy tego wydarzenia, nagle powietrze w prezbiterium zaczęło się poruszać. Wszyscy mieli wrażenie, że kopuła cerkwi runie im na głowy. Okazało się, że gdy studentka zaczęła śpiewać w cerkwi, słychać ją było daleko we wsi. Taki otwór w drewnianej ścianie sprawia, że wnętrze świątyni staje się pudłem rezonansowym. Jak w instrumencie muzycznym.
Boży Grób – Cerkiew św. Paraskewy w Radrużu.
W babińcu można obejrzeć drewniany Grób Pański wykonany w 1830 r. w. Unikatowy obiekt w kształcie niskiego prostokątnego stołu na którym ustawiony jest graniastosłup o trapezowych bokach. Całość malowana na jednym boku „stołu” scena pojmania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, pozostałe boki zdobione girlandą z tkaniny. Na węższym boku graniastosłupa scena Zmartwychwstania, na przeciwległym napisy fundacyjne w języku polskim.
Nagrobki wykonane przez kamieniarzy bruśnieńskich na cmentarzu przy cerkwi w Radrużu.
Na zadbanym zielonym trawniku wokół cerkwi bieleją intrygujące krzyże nagrobne z bruśnieńskiego wapienia. To ślady przycerkiewnego cmentarza. Wśród zachowanych nagrobków szczególną uwagę zwraca przepiękna wapienna płyta leżąca na trawie. Napis w starocerkiewnosłowiańskim języku głosi, że spoczywają tu prochy szlachetnie urodzonej Katarzyny Eliaszowej Dubniewiczowej, wójtowej radrużkiej. Jak wieść gminna niesie, Katarzyna była piękną dziewczyną, gdy wpadła w tatarski jasyr. W dalekich krajach pokochał ją bogaty władca, a gdy zmarł, Katarzyna wróciła do rodzinnego Radruża w pozłacanej karocy i za przywiezione skarby fundowała cerkiew.
Ale to magiczne miejsce przyciągało nie tylko księżniczki. Bywała tu często słynna pisarka Gabriela Zapolska. Pod murawą zasypane jest wejście do podziemnej krypty rodu Andruszewskich odkopywane tylko na czas pogrzebu. To właśnie Jan Andruszewski był tym “magnesem”, który przyciągał Zapolską do Radruża.
Godziny otwarcia i ceny biletów w Zespole Cerkiewnym w Radrużu.
GODZINY OTWARCIA
Sezon wiosenno-letni (1 kwietnia – 30 września)
Poniedziałek – Niedziela 10:00 – 18:00
Wejścia do cerkwi w następujących godzinach:
10:15, 11:00, 12:00, 13:15, 14:00, 15:00, 16:00, 17:00
Sezon jesienno-zimowy (1 października – 31 marca)
Poniedziałek – Niedziela 9:00 – 16:00
Wejścia do cerkwi w następujących godzinach:
9:15, 10:00, 11:00, 12:00, 13:15, 14:00, 15:00
CENY BILETÓW
Bilet normalny 10 zł
Bilet ulgowy 7 zł
Bilet rodzinny 25 zł