Zamość najładniejsza wioska w Puszczy Kampinoskiej.
Są takie miejsca w Puszczy Kampinoskiej, do których można wracać w nieskończoność. Taka właśnie jest Zamość, ta skromna, prawie wyludniona już wioska znajdujące się w samy sercu Puszczy Kampinoskiej, tuż nieopodal Górek. Mieszkają jeszcze tam ludzie, ale jest ich już coraz mniej, coraz więcej gospodarstw wykupił Park. Łąki, pastwiska, pola uprawne powoli zamieniają się w las. Puszcza upomniała się o swoje. To właśnie tu, w tej malowniczej wiosce znajdziemy jeszcze ostatnie ślady po rolniczej przeszłości Puszczy Kampinoskiej – zdziczałe sady, zrujnowane budynki, piwniczki (ziemianki) w których kiedyś ludzie przetrzymywali zapasy na zimę a teraz służą za zimowisko dla nietoperzy.
Czasami mam takie wrażenie, że ta maleńka wioska ciągle walczy o swoje, o każdej porze roku zachwyca kolorami, tak jakby nie chciała odejść w zapomnienie. Nie chce zniknąć z mapy tak jak inne wioski np.: Ławy czy Karolinów.
Latem spotkałam tu starszego Pana, wypasał swoje krowy, koło Niego biegał owczarek niemiecki, wesoło merdał ogonem. Porozmawiałam z Nim chwilę, postaliśmy, popatrzyłam na pasące się krowy, takie obrazy teraz to rzadkość. Wszystko wydaje się tu takie na miejscu, takie w sam raz. Świeci słońce, czuć lekki powiew wiatru na policzkach, cudownie pachnie las. Z boku starsza pani krząta się na podwórku coś sprząta. Wzdłuż drogi rosną wierzby, bardzo lubię jak wieczorem szumią wierzby, najpiękniej rozmawiają tuż przed burzą, nim zapadnie cisza ….
Jesienią przywitały mnie pomarańczowe dynie i dorodne słoneczniki. Widok niecodzienny. Już nie pasły się krowy, nie spotkałam też starszego Pana z psem. Ale zatrzymałam się na chwilę bo przecież Zamość zawsze czaruje.
Prowadzony systematycznie od 1975 roku, choć powoli, wykup prywatnych gruntów sprawia, że pola powoli stają się lasem, a wiejska zabudowa jest zrównywana z ziemią. Do dziś udało się wykupić blisko 11 tys. ha, co stanowi 4/5 docelowej powierzchni.
Zamość to też miejsce starych przydrożnych krzyży i kapliczek. Widać, że ludzie o nie dbają, ogrodzenia są świeżo pomalowane, figurki są przyozdobione kwiatami. Zawsze zatrzymuje się przy każdej kapliczce i przy każdym krzyżu.
Ksiądz Jan Twardowski w jednym ze swoich utworów powiedział:
,, Krzyż przypomina nam drogę … Widzimy krzyże przydrożne, na które jesienią spadają liście, zimą śnieg, wiosną ciepły deszcz. Latem rzucają cień. Mówimy, “krzyżyk na drogę” – to znaczy “z Bogiem”. Krzyż jest drogowskazem. Można iść od krzyża do krzyża i jeszcze dalej. Nie jest nieszczęściem -jest drogą”.
Późną jesienią udało mi się odnaleźć symboliczny grób Tereski Kubińskiej. Dziewczynka została zamordowana 6 grudnia 1962 roku, miała zaledwie 14 lat. Pan Franio opowiadał mi , że Tereska uczyła się na krawcową. Był nawet w miejscu odnalezienia ciała. Miała się tam odbyć wizja lokalna z udziałem podejrzanej, ale zebrało się mnóstwo ludzi i Milicja obawiała się samosądu, do wizji wtedy nie doszło.
Przez Zamość przepływa Kanał Łasica. Tereny wokół kanału są bardzo malownicze, warto tu się zatrzymać na dłuższą chwilę. Szczególnie pięknie jest tu wiosną jak kwitną kaczeńce. Jesienią pięknie wyglądają brązowe pałki szerokolistne, na drzewach złoci się jemioła. Zamość „czaruje”.
Mam tylko nadzieję, że tej pięknej wiosce uda się i nie zniknie z mapy, że nie pozostanie po niej tylko nazwa w nawiasie zaznaczona na mapie. Lubię tu przyjeżdżać, za każdym razem to miejsce wygląda inaczej, czymś mnie zawsze zaskoczy. I bardzo lubię ten znak z łosiem.
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.
8 komentarzy
Monika
Czytam to dwa lata później czyli w lipcu 2022 roku😀 i tekst jest nadal aktualny. Zamość zyskał przed chwilą nów drogę asfaltową, która nie wpłynęła negatywnie na klimat wsi. Od wielu lat próbuje zamieszkać w okolicy co niestety skutecznie utrudnia Park. Przecież czlowiek wcale nie musi być 'intruzem’ co świetnie zostało przez Panią opisane! Pozdrawiam serdecznie
Anna
Pani Moniko, mam nadzieję, że kiedyś się uda i zamieszka Pani w swoim wymarzonym doku w Puszczy, czego Pani z całego serca życzę. Pozdrawiam ciepło.
Anka
Maks
Na terenie KPN ciężko będzie zamieszkać. Bez walizki pięniędzy jest to wręcz niemożliwe.
Też są to moje jedne z najbradziej ulubionych terenów w Puszczy. Lubię Zamość, Górki i Cisowe (jeszcze 2 domy się ostały) o każdej porze roku. Nawet gdy komary „rypią”, to zdecydowanie warto delektować się widokami i zapachami całej okolicy 🙂
Hanna Grzesiak
Moja mama urodziła się w wsi Zamość,jako dziecko spędzałam tam wakacje u cioci Halinki Tomaszewskiej.Z kuzynką Danusia całe dni spędzaliśmy nad Łasicą.Niezapomiane chwilę.
Ania
Pani Haniu
a ma może Pani stare zdjęcia z tamtych czasów? Ciekawa jestem jak wtedy wyglądała Zamość.
Pozdrawiam ciepło
Ania
Monika
Znaku z łosiem już nie ma niestety ale wioska żyje i nadal jest piękna 🙂
Ania
Wczoraj odwiedziłam Zamość, ma Pani rację, znaku z łosiem nie ma, ale nadal jest pięknie 🙂
Pozdrawiam ciepło
Ania
Rom
Seredecznie witam, moja mama też się urodziła w Zamościu (z rodziny Białowąs). Jestem najstarszym synem, mama nie żyje 12 lat, 2 siostry (moje ciotki) mają kolejno 80 i 84 lata. Babcia miała nazwisko panieńskie Bratkowska. A Tomaszewscy z Dąbrowy przeprowadzili sie w okolice Zielonej Góry. Jeśli Pani widziała grób zamordowanej Teresy, to jest to córka kuzynki mojej mamy. Jak odwiedzałem Zamość w latach 50-tych to wspólnie z babcią jeździliśmy na święto 15 sierpnia do Kampinosa.
Proszę o kontakt