Rowerem po Otwocku i okolicach. W poszukiwaniu najładniejszych „Świdermajerów”.
Czy rowerem da się jeździć po Otwocku ? – jasne, że się da. Otwock ma trasy rowerowe i bardzo ciekawe miejsca, które warto odkryć. Co prawda kupiłam mapę Otwocka i okolic – ale totalnie nie zdała ona egzaminu. Na stronie miasta Otwocka jest propozycja 5 tras rowerowych – ale jak dla mnie mało czytelna ( jestem wzrokowcem) i jakoś do mnie te trasy do końca nie przemawiały. Koniecznie chciałam zobaczyć cmentarz żydowski w Karczewie – Anielinie i rezerwat przyrody „Na Torfach”, oczywiście wisienką na torcie miały być otwockie „Świdermajery”. W Otwocku przy samej stacji PKP znajduje się duży bezpłatny parking, gdzie można zostawić samochód i wyruszyć w drogę. Na początku z pomocą nawigacji wyruszyłam przed siebie, szeroką ścieżką rowerową w kierunku Karczewa-Anielina.
Cmentarz żydowski (kirkut) w Karczewie – Anielinie.
Na pięknej polanie, wśród drzew znajduje się cmentarz żydowski zwany kirkutem. Na powierzchni 1,7 ha znajduje się prawie 900 macew. Macewa po hebrajsku oznacza nagrobek i jest to zazwyczaj pionowo stojąca płyta. Nigdy wcześniej nie widziałam tak dużego i tak dobrze zachowanego cmentarza żydowskiego.
Cmentarz w Karczewie – Anielinie założony został około 1900 roku – zwany jest potocznie otwockim. Służył jako miejsce pochówku miejscowej ludności, a także leczącym się na gruźlicę w otwockich szpitalach i sanatoriach. Podczas II wojny światowej nekropolia została zdewastowana przez Niemców, jak również przez miejscowych poszukiwaczy żydowskich kosztowności. Współcześnie właścicielem nekropolii jest Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie.
Na macewach umieszczone są głownie inskrypcje w języku hebrajskim, ale znalazłam kilka w języku polskim. Bardzo ciekawe są zdobienia na żydowskich stelach. Gwiazda Dawida, która bardzo często jest umieszczana na nagrobkach to symbol narodu żydowskiego. Złamane drzewo symbolizuje przedwczesną śmierć. Świecznik (Menora) – to kolejny dość często występujący symbol, zawsze o nieparzystej liczbie ramion (od trzech do dziewięciu). Często ilość ramion świecznika oznaczała liczbę potomstwa urodzonego przez kobietę. Świece są często złamane na znak przerwanego nagle życia. Przed 1939 rokiem symbol Menory występował tylko na grobach kobiet. Od kiedy w 1948 roku powstało państwo Izrael menora stała się jego godłem narodowym i przestała symbolizować nagrobek kobiety. Gołębie oznaczają zgodne pożycie małżeńskie. Waż eskulapa spotykany jest na nagrobkach lekarzy.
W tradycji żydowskiej cmentarz, grób jest traktowany jako miejsce rytualnie nieczyste, sporadycznie odwiedzane. Z braku wyraźnego zobowiązania do opieki nad grobem wynika często zaniedbany wygląd nekropolii, nie usuwano zniszczonych pomników. Żydzi na groby zmarłych przynoszą kamyki, ale często zobaczyć można kwitłechy (tzw. kartki z prośbami, modlitwami do Boga).
Czasami dzieje społeczności żydowskich w polskich miastach sięgają średniowiecza i trwają przez wieki. Niekiedy jednak wystarczało mniej niż jedno stulecie, aby Żydzi stworzyli dużą i prężną wspólnotę. Właśnie tak stało się w Otwocku. Żydzi zaczęli osiadać w Otwocku stosukowo późno, bo dopiero pod koniec XIX wieku. Mimo to, do 1939 r. zdążyli stworzyć dużą społeczność, która w szczytowym momencie stanowiła nawet 70% mieszkańców. Miasto było też bardzo popularnym miejscem wypoczynku dla Żydów z Warszawy, którzy stanowili 3/4 tutejszych kuracjuszy.
Żydowski Otwock dzielił się na dwie części. Pierwsza usytuowana była po lewej stronie torów łączących Warszawę z Kowlem, ale zwanych w stolicy „linią otwocką”. Znajdowały się tam wille i uzdrowiska. Mieszkali w nich zamożni, zasymilowani Żydzi. Po drugiej stronie torów, w okolicy placu bazarowego, w niewielkich, drewnianych domkach mieszkali Żydzi biedni.
W Otwocku kipiało żydowskie życie społeczne, polityczne, kulturalne, a także sportowe. Działały tu wszystkie partie syjonistyczne oraz kobieca organizacja WIZO. Istniało także Żydowskie Stowarzyszenie Kultury Żydowskiej w Otwocku. Funkcjonowała żydowska oświata. Były wreszcie kluby sportowe: Hapoel, K.S. Wulkan oraz Ż. K. S. Nordija.
Rozkwit zarówno otwockiej społeczności żydowskiej, jak i całego miasta, został gwałtownie przerwany wybuchem II wojny światowej. Pierwsze niemieckie bomby spadły na Otwock już 1 września 1939 roku. W kolejnych tygodniach spalone zostały otwockie synagogi. W listopadzie Żydów zmuszono do noszenia opasek. Pod koniec 1939 r. Niemcy nakazali utworzyć Judenrat, a od września 1940 r. rozpoczęło się przesiedlanie otwockich Żydów do getta. Stworzono je pomiędzy ulicami: Świerkową, Żeromskiego, Klonową oraz obszarem sanatorium miasta Warszawy. Na tym terenie miało być więzionych nawet 12 tys. osób. Likwidacja getta zaczęła się w sierpniu 1942 roku. Większość więźniów trafiła do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Treblinka II. Kilka tysięcy osób Niemcy rozstrzelali przy ulicy Reymonta. Ocaleli nieliczni.
Rezerwat przyrody „Na Torfach” – Karczew.
Z cmentarza żydowskiego w Anielinie jest już bardzo blisko do rezerwatu przyrody „Na Torfach”, musimy wrócić do „Czerwonej Drogi” i przy kapliczce widocznej na zdjęciu skręcić w lewo. Do jeziora prowadzi niebieski i czarny szlak, ja wyruszyłam czarnym szlakiem. Po około 2 kilometrach dotarłam na miejsce.
Rezerwat przyrody „Na Torfach” przyjął swą nazwę od istniejących tu niegdyś torfowisk. Centralną jego część zajmuje 7 hektarowe płytkie jezioro o malowniczo rzeźbionych brzegach. Powstało ono na skutek przesiąkania wód gruntowych, w miejscu istniejącej tu przed II wojną światową dużej kopalni torfu. Jezioro w swojej północnej części zasilane jest wodami licznych źródeł o niedużej wielkości. Jego wody zamieszkuje ponad 10 gatunków ryb, które ze względu na małą zasobność pokarmową zbiornika nie osiągają tu znacznych rozmiarów.
Brzegi jeziora stwarzają odpowiednie warunki bytowania dla gadów i płazów, jak i dla wielu gatunków owadów, ptaków i ssaków. Teren rezerwatu posiada nadal warunki dogodne dla bytowania żółwia błotnego, zaliczanego aktualnie do zwierząt zagrożonych wyginięciem na naszych ziemiach.
Na stosunkowo niewielkim terenie okalającym jezioro występuje dość duża zmienność warunków siedliskowych, co pociąga za sobą bogactwo świata roślinnego. Ogółem rozpoznaje się tutaj ponad 150 gatunków roślin.
Do Otwocka wróciłam czarnym szlakiem.
„Świdermajery” – architektoniczne perełki Otwocka.
Termin „świdermajer”, jako żartobliwą parafrazę nazwy biedermeier, uwiecznił w jednym ze swoich wierszy Konstanty Ildefons Gałczyński. Nazwa błyskawicznie się przyjęła, bo doskonale opisywała bardzo charakterystyczny i wyjątkowy styl budownictwa drewnianego, jaki na początku XX wieku spopularyzował się w letniskowych i uzdrowiskowych miejscowościach wzdłuż rzeki Świder.
Jest willowa miejscowość, nazywa się groźnie Świder […..]
Te wille jak wójt podaje, są w stylu „świdermajer”
Michał Elwiro Andriolli w 1880 roku za 18 tysięcy rubli nabył od Zygmunta Kurtza część folwarku Anielin należącego do dóbr Otwock Wielki. Nazwał swoją posiadłość Brzegami. Był to dziewiczy, zalesiony teren nad rzeką Świder, Oprócz dworku dla siebie, Andriolli wybudował 15 domów dla letników z Warszawy.
Andriolli sam opracował konstrukcję ścian. Z belek tworzył główne elementy wiązania domów, które od zewnątrz i od wewnątrz obijał łatami, a przestrzeń między nimi wypełniał mieszanką gliny, wiórów i pociętych gałęzi. Wyrysowywał na deskach projekty ozdób i ornamentów do wykończenia szczytów, ścian i ganków.
W Europie stała się modna drewniana architektura szwajcarska, m.in. dzięki wystawom światowym w 1873 roku w Wiedniu ( którą Andriolli zwiedził ) i w 1878 roku w Paryżu. We wzorach szwajcarskich brakuje jednak werand, tak charakterystycznych dla budownictwa otwockiego. Jest też w „świdermajerze” oczywisty wpływ bogatej ornamentyki rosyjskiej tzw. styl laubzegowy (Andriolli studiował w Rosji oraz był zesłańcem po 1863 roku).
Większy ruch nastąpił na tym terenie dopiero po śmierci Andriollego. Miejscowi cieśle i stolarze szybko podchwycili pomysł właściciela Brzegów. Nowe domy doskonale harmonizowały z już istniejącymi i przyrodą. Moda i styl przyniosły wymierne efekty. Tereny wzdłuż wybudowanej w 1877 roku Nadwiślańskiej Linii Kolejowej stały się bardzo atrakcyjne dla inwestorów, letników, a niebawem i kuracjuszy. Już pod koniec lat 80 XIX wieku nad Świdrem stało około 50 wilii.
Bolesław Prus pisał o nich w „Kronikach:
„są takie cacka, jakich Warszawa jeszcze nie widziała w tej ilości i rozmaitości. Budowane są przeważnie z drewna, a każdy z nich bawi się piękną formą, sztukaterią, rzeźbieniem, tapicerskimi ozdobami albo żywą barwą. Są to stacje dróg żelaznych, altany, kaplice zakończone wieżami spiczastymi, baniastymi, niekiedy balkonami”.
Drewniana architektura Otwocka i okolic jest w skali Mazowsza czymś wyjątkowym. Rozwinęła się w bardzo krótkim czasie i na ściśle określonym terenie: wzdłuż Nadwiślańskiej Linii Kolejowej od Międzylesia do Celestynowa.
Większość budynków, szczególnie tych z przełomu XIX i XX wieku, znajduje się w przededniu całkowitej likwidacji. Na ten katastrofalny stań złożyło się kilka przyczyn: brak prawowitych właścicieli, którzy zginęli podczas ii wojny światowej, wyemigrowali albo zostali wywłaszczeni przez władzę ludową. Duża część budynków była użytkowana tylko w okresie letnim, a nie przez cały rok.
Tym bardziej warto zwrócić uwagę na otwockie „świdermajery” świadczące o dawnej świetności uzdrowiska, na ich niepowtarzalny klimat. Póki jeszcze jest co oglądać ……
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.