Karty historii,  Ocalić od zapomnienia,  Polska,  Puszcza Kampinoska,  Puszczańscy Olendrzy

W poszukiwaniu śladów przeszłości. Koloniści niemieccy z Kępy Kiełpińskiej.

Zawsze uważałam, że miejsca tworzą ludzie. W miejscach jest zapisana historia ludzi, tylko ja w przypadku Kępy Kiełpińskiej tej historii nie potrafię odnaleźć.

W styczniu ubiegłego roku napisał do mnie Arnold Schmock, mieszka w północnych Niemczech niedaleko Bremy. Od przejścia na emeryturę zajmuję się badaniami genealogicznymi i stara się w ten sposób dowiedzieć czegoś więcej  o pochodzeniu swoich krewnych. Rodzina Jego dziadka Gottlieb Schmock (Szmok) prawdopodobnie wyemigrowała z północnych Niemiec do Polski w XVIII wieku i mieszkała  w dużym gospodarstwie rolnym na Kępie Kiełpińskiej do 1944 roku.

Duża część rodziny urodziła się na Kępie Kiełpińskiej i okolicach i prawdopodobnie została pochowana również na miejscowym cmentarzu. Daty te częściowo potwierdzają metryki parafialne kościoła ewangelicko-augsburskiego w Nowym Dworze. Na cmentarzu na Kępie Kiełpińskiej wciąż znajduje się nagrobek Jego cioci  Huldy Meister.

Do tej pory nie udało Mu się znaleźć dokładnej lokalizacji gospodarstwa Jego dziadków na Kępie Kiełpińskiej. Podobno leżało bezpośrednio przy zakolu Wisły, sąsiednie gospodarstwo należało do rodziny Skarbek. W miejscu dziedzińca w czasie I wojny światowej wybudowano drewniany most na Wiśle, który później spłonął.

Dwie kobiety na zdjęciu to babcia i ciocia Pana Arnolda.

W wiadomościach jakie od Niego dostałam, pisze:

„O rodzinie Meisterów mogę powiedzieć tak: Friedrich i Elisabeth Meister  mieli sześcioro dzieci i żyli jako niemieccy koloniści na farmie w Łomiankach.

Syn Robert Meister poślubił moją ciotkę Huldę Meister  z domu Radke. Hulda zgineła pod kołami pojazdu wojskowego w Łomiankach w 1941 roku. Jej nagrobek podobno nadal znajduje się na cmentarzu na Kępie Kiełpińskiej.

Córka Amalia wyszła za mąż za Heinricha Wolfram, którego wnuki nadal mieszkają w Niemczech. Córka Wanda wyszła za mąż za Gottlieba Wechsel, którego wnuk również mieszka w Niemczech. Nie mam informacji o innych dzieciach. Wnuki Roberta i Huldy Meister mieszkają w Danii i Kanadzie.

Mój pradziadek Gottlieb Schmock urodził się w Wielgolasie koło Pułtuska w 1820 roku i ożenił się z Anną Emilie Becker. Rodzina przeniosła się następnie do Kępy Kiełpińskiej, gdzie w 1890 roku urodził się mój dziadek Gottlieb Heinrich i poślubił swoją żonę Wilhelmine Radke. Mój dziadek był wówczas naczelnikiem grobli, w radzie gminy i radzie rodziców szkoły Kępy Kiełpińskiej. Mieli duże gospodarstwo rolne, uprawiali owoce i hodowali bydło. Produkty były sprzedawane na rynku warszawskiej Pragi”.

Kępa Kiełpińska.
Kępa Kiełpińska.
Kępa Kiełpińska.
Kępa Kiełpińska.

Historia Kępy Kiełpińskiej („Kolonii Kiełpin”).

Historia Kępy Kiełpińskiej jest nierozerwalnie związana z dziejami rodziny Pothsów. Ród Pothsów tak jak i Phullów wywodził się z Niemiec, rodziny te osiadły w Polsce i wywarły ogromny wpływ na historię dóbr młocińsko – łomiankowskich. Założycielami polskiej gałęzi rodu Pothsów i Phullów było rodzeństwo przybyłe z okolic Stuttgartu. Otrzymali w Polsce szlachectwo i herby, a Młociny i Łomianki stały się ich gniazdem rodzinnym, z którego urodzeni tu potomkowie zaczęli osiedlać się w Warszawie oraz w okolicznych majątkach położonych w sąsiedztwie Puszczy Kampinoskiej.

Dziedzic Łomianek Fryderyk Poths w 1803 roku sprowadził na nieużytki i zarośla w zakolu Wisły pierwszych Osadników – niemieckich kolonistów. Osadził też ich na części ziemi należącej do proboszcza. Przez kolejnych 60 lat, trwał spór z dziedzicem, który zakończył się wreszcie ugodą.  W wyniku ugody dziedzic za ziemie zabrane dla kolonistów oddał proboszczowi ekwiwalent w postaci pasa ziemi poszerzającego tereny probostwa w kierunku wschodnim.

Po trzecim rozbiorze Polski tereny te znalazły się w granicach zaboru pruskiego, na terenie tzw. Prus Południowych ze stalicą w Warszawie. W latach 1801-1806 sprowadzoną dużą liczbę kolonistów m.in. do Dziekanowa, który otrzymał nazwę Niemiecki (obecnie Leśny). Osiedlanie całych kolonii chłopów niemieckich na ziemiach rdzennie słowiańskich, miało wpłynąć na szybkie rozpowszechnianie się języka niemieckiego. Państwu chodziło również o zasiedlenie nieużytków, zwiększenie liczy podatników i o dostarczenie folwarkom robotników.

Specjalni emisariusze i ogłoszenia w niemieckiej prasie  zachwalające korzystne warunki osiedlania się spowodowały, że wiele rodzin z terenów Księstwa Wirtemberskiego nas Neckarem o Księstwa Palatynatu nad Renem, gdzie głów ziemi był szczególnie dotkliwy, przeniosło się na proponowane im tereny.

Przybysze otrzymywali grunty w dzierżawę wieczystą. Były dwie kategorie kolonistów – bogatsi, którzy otrzymywali gospodarstwa pełnorolne, ubożsi, ci otrzymywali działki zagrodnicze (o połowę mniejsze od gospodarstw pełnorolnych).

Koloniści niemieccy byli protestantami wyznania ewangelicko-augsburskiego. Początkowo podstawowe obrzędy religijne odbywały się w kościele rzymskokatolickim w najbliższej parafii w Kiełpinie, gdzie proboszcz pełnił funkcję urzędnika stanu cywilnego dla wiernych wszystkich wyznań do około 1850 roku.  Od 1820 roku pochówki odbywały się również na wspólnym cmentarzu.

Nagrobki rodziny Pothsów na cmentarzu w Kiełpinie.
Nagrobki rodziny Pothsów na cmentarzu w Kiełpinie.
Nagrobki rodziny Pothsów na cmentarzu w Kiełpinie.
Nagrobki rodziny Pothsów na cmentarzu w Kiełpinie.
Nagrobki rodziny Pothsów na cmentarzu w Kiełpinie.

Nie wiadomo na jakich zasadach zostali osadzeni koloniści na Kępie Kiełpińskiej i jakie było ich pochodzenie. Najprawdopodobniej pochodzili z Wirtembergii z ojczyzny Fryderyka Pothsa.

Rejestr pomiarowy dóbr Łomianki sporządzony w 1862 roku, w „Kolonii Kiełpin” wymieniał 35 osadników na 214 morgach, ponadto karczmę i szkołę”.

Sporządzone w 1867 roku tabele uwłaszczeniowe wymieniają nazwiska gospodarzy  i podają areał przydzielonej im ziemi. Większość siedlisk nadal należała do kolonistów o niemiecko brzmiących nazwiskach. Tylko 5 gospodarstw pozostawało w rękach Polaków. Mieszkańcami Kępy Kiełpińskiej w tym czasie byli: Sebastian Kaczyński, Jak Guzowski, Antoni Mazurek, Jan Kozdrój, Franciszek Stuciński. Mateusz Belcer, Jan Janke, Marcin Szerling, Adam Beker, Kurtz, Korneli Bauer, wdowa Kurtz, Gotlieb Szlir, Józef Ginter, Karol Heine, Fryderyk Szerling, Ludwik Berens, Anna Sztokman, Wojciech Szerling, wdowa Heiman, Krystian Kolm i Jakub Petz ? (Metz ?). W 1861 roku sołtysem Kępy Kiełpińskiej był Adam Bekier.

W latach 80. XIX wieku liczba osad we wsi wzrosła do 29, co odnotowują stare mapy, i pozostała nie zmieniona do wybuchu II wojny.

Parafia ewangelicka w Nowym Dworze upomina się o swoich kiełpińskich parafian.

W marcu 1848 roku pastor z Nowego Dworu upomniał się drogą urzędową o swoich kiełpińskich parafian, których jak dotąd u siebie nie oglądał.

Na polecenie Naczelnika Powiatu Warszawskiego wójt gminy Młociny przywołał do swego urzędu mieszkańców wyznania ewangelickiego z Kępy Kiełpińskiej i „uwiadowmił onych, że stosowanie się do decyzji Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych od początku roku bieżącego (1848) należeć mają do parafii ewangelickiej w Nowym Dworze”. Jak czytamy w protokóle z zebrania „mieszkańcy ci jednogłośnie oświadczyli, iż decyzja ta jest dla nich uciążliwa, a to ze względów:

  1. że miasto Nowy Dwór przedzielone jest z ich wsią rzeką Wisłą, a nie ma w bliskości przewozu jak najbliższy pod Zakroczymiem którędy jadąc będzie mil 5, a przez Warszawę jadą będzie mil 6, gdy zaś oni nie mają bezpiecznych statków do przeprawy – i zdarza się często, zwłaszcza podczas zimowych miesięcy, że przeprawa na Wiśle zupełnie ustaje, przeto pozbawieni by byli i pomocy duchowej i możności dopełnienia aktów cywilnych,
  2. że przez wylewy Wisły i w ostatnich latach nieurodzaj, tak dalece są podupadli, że żadnych nie posiadają funduszy na opłacenie składek kościelnych, i takowe chyba z ich dziennego zarobku jaki na liche wyżywienie ledwie im wystarcza opłacić, a sami z dziećmi głodni zostać by musieli,
  3. że do tego czasu bardzo im było dogodnie u Proboszcza w Kiełpinie dopełniać obrzędów chrztu i małżeństw i spisywanie tam aktów cywilnych, które nawet w przyszłości łatwiej będzie każdemu wynaleźć na miejscu, a dopełniać obrzędu przyjęcia Świętej Komunii w mieście Warszawie, nie tak daleko jak w Nowym Dworze”.

Z wymienionych powodów życzeniem mieszkańców było: „aby oni, jak do tego czasu, obrzędy ślubu i chrztu oraz spisywanie aktów cywilnych w Kiełpinie dopełniać mogli – lub też w ostatnim razie, jeśli tak pozostać nie mogą, iżby do parafii ewangelickiej w Warszawie przyłączeni zostali”. W listopadzie nadeszła odpowiedź konsystorza, nie uwzględniająca prośby parafian z następującym uzasadnieniem: „przez oderwanie obecne ewangelików z Kępy Kiełpińskiej od parafii nowodworskiej, należałby również od tej parafii oderwać Kazuń, Cząstkowo, Brzozówkę, Dziekanów i wiele innych osad sąsiednich i znajdujących się w podobnym zupełnie położeniu, co by wywołało upadek parafii nowodworskiej, która i teraz nawet nie należy do ludniejszych i zamożniejszych.

[*Źródło: „Dawne Łomianki” Ewa Pustoła-Kozłowska, Marek Konopka, Kazimierz Pacuski, Pola Urbaniak.] 

Kępa Kiełpińska we wspomnieniach Ryszarda Szcześniaka.

„Pochodzę z Dziekanowa Polskiego, dużej wioski leżącej w pobliżu Łomianek i Dziekanowa Niemieckiego (obecnie Leśnego), w którym do 1944 r. zamieszkiwała ludność pochodzenia niemieckiego. Koloniści niemieccy mieszkali również na Kępie Kiełpińskiej, w Kiełpinie, Dziekanowie Polskim, w Sadowie, w Łomiankach i Kazuniu.

W Dziekanowie Polskim  urodziłem się i wychowywałem, a także uczyłem się w tutejszej sześcioklasowej szkole podstawowej. Klasę siódmą ukończyłem w Cząstkowie Polskim. W Dziekanowie Polskim mieszkałem do 1958 r. Opuściłem go po zawarciu związku małżeńskiego, ale do dzisiaj nie tracę kontaktu z tą miejscowością oraz liczną rodziną. (…)

Znałem też osobiście kolonistów niemieckich z Kępy Kiełpińskiej i pojedynczych z Kiełpina i Sadowy. Na Kępie Kiełpińskiej mieszkała starsza siostra mojej Mamusi i bardzo często odwiedzałem tę wioskę. W 1939 r. przed zbliżającym się frontem, nasza rodzina przebywała u cioci Leokadii i wujka Stefana Skarbka na Kępie, myśląc, że tam będzie bezpiecznie, bo mieszkali tam gospodarze pochodzenia niemieckiego. Pomimo tego Niemcy strzelali pociskami dużego kalibru. Jeden z takich pocisków spadł przy piwnicy, w której się chroniliśmy, w pobliżu mojej Mamy, ale na szczęście nie wybuchł.

Od Zygmunta Ginalskiego, a także Zofii ze Skarbków Obrębowskiej, mieszkańców tej wsi, otrzymałem spis tamtejszych gospodarzy kolonistów. Z listy wynika, że przed II wojną mieszkało tam 10 lub 11 gospodarzy Niemców: Henryk, Gustaw i Adolf Nejmanowie (Neumanowie), Gahr, Lutha, niesławnej pamięci Henryk Korzanowski, Henryk Sztokman, Szmok, Piotr i Jakub Kowalkowscy.

Przedstawicieli rodzin Neumanów i Gahr można odnaleźć na małym cmentarzyku ewangelickim znajdującym się do dziś na Kępie Kiełpińskiej”.

[*Źródło: ” Kolonia Dziekanowska i okolice” Stowarzyszenie Nasze Łomianki.] 

W poszukiwaniu śladów przeszłości.

Jedną z nielicznych pamiątek jakie zachowały się po kolonistach niemieckich są pozostałości ewangelickiego cmentarza schowanego w kępie drzew, na którym zachowało się kilka płyt nagrobnych, w tym nagrobek Huldy Meister. Cmentarz znajduje się na terenie prywatnej posesji.

Byłam już tam kilka razy, ale nie udało mi się zastać właściciela posesji. Mam nadzieję, że w tym roku mi się uda. Dzięki uprzejmości znajomego udało mi się zdobyć zdjęcie płyty nagrobnej.  Przesłałam je Panu Arnoldowi. Taką dostałam odpowiedź:

„Bardzo dziękuję za wsparcie i przesłane zdjęcie, które bardzo mnie ucieszyło! Tragiczny wypadek mojej ciotki miał miejsce 81 lat temu i nadal jest udokumentowany przez nagrobek. Robi wrażenie, gdy znasz historię kryjącą się za nagrobkami.

Najmłodsza córka Huldy Meister mieszka z rodziną w Kanadzie i cieszy się doskonałym zdrowiem. Ma teraz 92 lata. Wysłałem jej zdjęcie grobu jej matki i bardzo się ucieszyła i serdecznie dziękuje”.

„Ciekawie byłoby poznać historię cmentarza na Kępie Kielpińskiej. Czy zawsze znajdowała się w tym miejscu i czy wcześniej był tu kościół lub kaplica? Zakładam, że cmentarz został zniszczony po wojnie. Czy są jakieś inne ślady lub dokumenty na ten temat? W każdym razie nie znalazłem jeszcze żadnych informacji na ten temat. Może właściciel nieruchomości ma więcej informacji. Czy wiesz, czy są jakieś badania ojczyste lub coś podobnego w okolicy, gdzie dostępne są dalsze informacje? Czy można dowiedzieć się czegoś o kościele lub społeczności?”.

„Załączam dla Państwa zdjęcie ślubne moich dziadków. Został on nagrany w Warszawie w 1913 roku. Dostałem go niedawno przez przypadek. Moi dziadkowie to Gottlieb i Wilhelmine Schmock z domu Radtke”.

Będę wdzięczna za informacje dotyczące niemieckich kolonistów mieszkających kiedyś w okolicach Łomianek, Kępy Kiełpińskiej i Wilkowa nad Wisłą (to osobna historia). Wiem jak ważne jest poznanie historii swoich przodków.

Kontakt do mnie: anna-lubanska@wp.pl

Lubisz to co robię?  Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.

https://buycoffee.to/bloganki

2 komentarze

  • Maks

    Aniu,

    bardzo ładny i wartościowy wpis. Mogę sobie tylko wyobrazić ile pracy, ile poszukiwań kosztowało Cię pozyskanie tych cennych informacji. Jesteś prawdziwym ekspertem w badaniu naszej Puszczy. Powinnaś zostać członkiem Rady Naukowej KPN
    🙂

    • Ania

      Bardzo dziękuję. 🙂
      Zawsze twierdziłam, że każdy człowiek ma do opowiedzenia swoją własną historię. Szkoda, że nikt tych historii nie spisuje, później jest o wiele trudniej odkryć niezapisane karty historii.
      Pozdrawiam ciepło
      Anka

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Treść chroniona