Muzeum Wsi Kieleckiej – Park Etnograficzny w Tokarni.
W Tokarni koło Chęcin znajduje się skansen z zabytkami architektury drewnianej, przypominający świat wsi i miasteczek regionu świętokrzyskiego począwszy od XVII w. Skansen położony w malowniczym zakolu Czarnej Nidy liczy aż 65 hektarów, z czego 20 hektarów to przepiękny las. Zróżnicowanie terenu skansenu pozwala prezentować zabytkowe budynki w warunkach zbliżonych do naturalnych.
Skansen podzielony jest na sześć sektorów, które prezentują ogromną różnorodność obiektów, przeniesionych z okolicznych miejscowości m.in. z Bielin, Pińczowa, Buska-Zdroju, Ślężan, Suchedniowa, Grzmucina, Radkowic, Sukowa, Bronkowic.
Tylko tu można zobaczyć zagrody w układzie obronnym, sześcioboczną stodołę, zrekonstruowaną studnię kieratową, chałupę z kominem sztagowym unikatowej konstrukcji, dwór, wiatrak, kuźnię, spichlerz. W domu organisty z Bielin odtworzono mały sklepik, pracownię krawiecką i aptekę z wyposażeniem z XIX wieku.
Wsi spokojna, wsi wesoła ! Kto głos twej chwale zdoła?
Podróż w przeszłość świętokrzyskiej wsi.
Sektor Małomiasteczkowy – Muzeum Wsi Kieleckiej.
W Organistówce z Bielin, pani przewodnik, czytała książkę Franciszka Kotuli „Przeciw urokom”, tak się złożyło, że przeczytała mi kilka fragmentów. Minęło dobre pół roku nim udało mi się dotrzeć do tej książki. Opisane są w niej wierzenia i obrzędy u Pogórzan, Rzeszowiaków i Lasowiaków, ale myślę, że kiedyś były aktualne także na świętokrzyskiej wsi.
„Czasy pogańskie – to właściwie nic nie znaczy, albo znaczy jako przeciwstawienie czasom chrześcijańskim. Przecież odmieniła się wiedza, języki i bogowie”.
Po prostu przyszedł czas na wszystko co tajemnicze, dziwne, osobliwe i mistyczne. A przecież kultura ludowa ma tych właśnie pierwiastków niemało.
Chociaż …. Nietrudno zauważyć, że olbrzymia część obrzędów opisanych przez Kotulę – to poczynania obronne. Człowiek stara się zabezpieczyć przed nieszczęściem, uniknąć niebezpieczeństwa które zagraża właściwie zewsząd. Dom może zostać tknięty piorunem, człowiek chorobą, pola suszą – właściwie wszystko może się nie udać, wszystko zepsuć, czy nie poszczęścić mimo największych ludzkich starań.
Nie można było stawiać nowego domu na „krzyżowych wodach”; a cóż innego powiadają nam współcześni radiesteci ? […] Tak więc wszystko się tu miesza: prastare wierzenia i liturgie, zrytualizowane motywy racjonalne, obrzędy i zwyczaj, i co kto chce.
Dziesięć tysięcy demonów czeka na każdą chwilę naszej nieuwagi. Cóż więc dziwnego, że skoro niebezpieczeństwo jest nieokreślone, wszechobecna i od nas niezależne, staramy się zapewnić sobie pomoc sił również nas przerastających ? Po prostu odmawiamy wiary w naszą bezradność, odmawiamy wiary w nasze opuszczenie i osamotnienie. Są, z pewnością są jakieś siły i Moce, które mogą wspomóc nas na bezsilnej pustyni świata. Trzeba tylko umieć wezwać, poprosić. Czyż nie znamy skądinąd zapewnienia” proście, pukajcie ….
Życie bohaterów Kotuli było ciężkie, bardzo ciężkie. Nawet tych wiejskich bogaczy, którzy na świadectwo swojej wielmożności nie zamykali chleba w komorze, ale kładli go wraz z nożem na stole, aby każdy widział, że tu się opływa we frykasy.
Prymitywne narzędzia rolne, choroby roślin, epidemie, a zresztą codzienna troska o inwentarz, ciężar prac polowych, ciążący kładą bezmiar zajęć, kaprysy aury – wszystko to wystarczyło, by wypełnić szczelnie cały czas. Święta, właściwie dość nieliczne, również nie przypominały pobytu w pensjonacie.
Wreszcie, również dobrze ba wsi spokojnej, wsi wesołej, jak i w innych okolicznościach docieramy do pięknej, woskowej gromnicy. Co dalej ? Kłócą się do dzisiaj ze sobą – dwa systemy wyobrażeń. Wedle chrześcijaństwa – czeka nas droga w zaświaty, na nieodgadniony sąd. Wedle starszych, a ciągle jeszcze obecnych wierzeń – dusza zostaje tu, na ziemi.
Człowiek lęka się śmierci. Wierzył i wierzy, że przez pewne zabiegi może odwlec ją …. jak najdalej. Wierzył również, że różne siły mogą dawać znaki przepowiadające śmierć. Wierzono na przykład, że jeśli kret usypie kretowisko pod progiem od strony wewnętrznej – oznacza to grób, czyli, że ktoś z domowników umrze. Podobnie – kiedy sowa zahuczy w pobliżu domu, znaczy to, że kogoś „wywiedzie” z tego domu. Jeśli pogrzeb wypadał w piątek, przewidywano, że w ciągu tygodnia będzie następny. Mnóstwo snów między innymi wyrwanie zęba, przepowiadało śmierć w rodzinie.
Ale umarli nie zawsze odchodzą. Pozostają w zagajach na miedzach – coś tu się czyni i dla nich: nie wolno na miedzach palić ognisk, by niepotrzebnie nie cierpieli. Zresztą zjawiają się czasem jako upiory, czasem jako duchy opiekuńcze.
Czym były obrzędy ? W jakim celu były odprawiane ? Otóż stanowiły one świadome zabiegi zmierzające do zjednania sił pozaludzkich, by zyskać jak największe powodzenie i dobra materialne oraz oddalić os człowieka zło. W chrześcijaństwie takie zabiegi nazywamy modlitwą, w pogaństwie magią. Wierzono, że obrzędy magiczne wówczas były skuteczne, gdy przybierały charakter wręcz teatralny. Stąd bogate dary, śpiewy, muzyka, tańce, wyszukana, tajemniczość itp.
Dzisiejszy człowiek w dawnej obrzędowości nie dostrzega już czynnika sacrum, a metafizyka śmieszy go. Dawne obrzęd, przeniesione obecnie na scenę czy estradę, są już całkowicie pozbawione tamtych, tak istotnych, sakralnych wątków. Stąd ich kalectwo.
Otóż był to czas, kiedy wszystko otaczające człowieka było święte, a tym samym czujące. [….] Innymi słowy – świat był sensowny.
Dziś świat ten gwałtownie ginie.
[*Fragmenty zaczerpnięte z książki Franciszka Kotuli „Przeciw urokom”.]
Sektor Wyżynny – Muzeum Wsi Kieleckiej.
„Młyny wietrzne, powszechnie zwane wiatrakami, zawsze fascynowały ludzi. Ich pełne dynamiki sylwety, jakże różne od architektury wokół tchnęły tajemniczością, wywoływały podziw i zdziwienie u jednych, obawę i strach u drugich. Wiatr, żywioł trudny do ogarnięcia, choć sam ogarnia wszystko wokół, stał się zapewne dlatego tak wieloznacznym symbolem: :czasu , nicości, pustki, przestrzeni, ruchu, szybkości, przemijania, niestałości, zmienności, niepokoju, aktywności, gwałtowności, zniszczenia, zamieszania, odrodzenia, życiodajnego tchnienia bóstwa, pośrednika między niebem a ziemią, posłańca bogów, łaski, grzechu, gniewu bóstwa, niebezpieczeństwa, kary bożej, życia ludzkiego, duszy, ducha twórczego, sił żywotnych, namiętności ludzkich, szaleństwa, wojny, porywczości, męskości, chuci, płodności, cierpienia, pieśni, ekstazy, wolności, natchnienia poetyckiego i wróżebnego (nie) pomyślnej żeglugi, traktu (gościńca), daremności, nietrwałości, roznoszenia plotek, próżności, niewdzięczności, kaprysu.
Cóż za dziwna kompilacja dobra i zła” Czy zatem „ujarzmiania” wiatru i „zmuszania” go do wykonywania pracy mógł dokonać zwykły człowiek ?”
[* Fragment książki „Wiatraki” autor Jan Święch].
Każdy wiatrak musi posiadać urządzenie umożliwiające odpowiednie ustawienie skrzydeł (śmigieł) tak, aby można było uzyskać najkorzystniejszy efekt z siły parcia wiatru na ich ich powierzchnię, a więc takie, które umożliwiałoby obracanie skrzydeł wraz z wałem i dalszymi z nim związanymi elementami wokół osi pionowej o 360 stopni. I tak mamy:
a) wiatraki słupowe – posiadające nieruchomą podstawę, w której osadzona jest masywna, nieruchoma oś, na niej obraca się wokół cały budynek młyna. Do tej grupy zalicza się najpowszechniejsze wiatraki, zwane „koźlakami”;
b) wiatraki wieżowe – ich budynki są nieruchome, natomiast wokół obracają się tylko ich dachy wraz ze skrzydłami. Popularnie młyny te nazywane są „holendrami” ;
c) wiatraki paltraki – zbudowane są na fundamentach w kształcie koła, pośrodku którego osadzono niski pal. Drewniane budynki młynów spoczywały na rusztach belkowych i obracały się wokół pala na rolkach znajdujących się pomiędzy szynami ułożonymi na fundamencie oraz pod spodem wspomnianego rusztowania;
d) wiatraki turbinowe – nie posiadają oddzielnego budynku. Urządzenia młyna znajdują się np. w komorze, sieni itp. Ich koło wietrzne umieszczone jest na szczycie wieżyczki znajdującej się na dachu budynku.
Sektor Dworsko – Folwarczny – Muzeum Wsi Kieleckiej.
Drewniany młyn wietrzny z Grzmucina (typu „paltrak”) wybudowano w 1921 r. w miejscu starszego, zniszczonego wiatraka typu „koźlak”. Budynek wykonano na zamówienie młynarza Józefa Jaszewskiego z Grzmucina. Wzniósł go cieśla i budowniczy młynów, niejaki Paluszkiewicz, który w okolicy zbudował jeszcze co najmniej dwa podobne „paltraki”. W wiatraku z Grzmucina zboże mielono aż do 1950 roku. „Paltrak” obracano do kierunku wiatru za pomocą ręcznego kołowrotu z liną, zwanego „babą”. Wiatrak posadowiono na niskim, centralnym palu oraz na sześciu stalowych wózkach z rolkami, poruszających się po stalowej szynie, w kształcie okręgu. Szynę przytwierdzono do drewnianego pierścienia, ułożonego na kamiennym fundamencie. Na wózkach opiera się masywny „krzyżulec” z belek dębowych, w który wczopowane są słupy nośne, będące elementem szkieletowej konstrukcji budynku, uzupełnionej ryglami oraz poziomymi belkami trzech kondygnacji wiatraka. Mechanizm paltraka tworzą dwa skrzydła („śmigi”), wał skrzydłowy z kołem blatowym (widoczny na trzeciej kondygnacji) oraz pionowy wał z kołem „bąklowym”, przechodzący przez wszystkie piętra wiatraka. Pomocniczym urządzeniem (widocznym na trzeciej kondygnacji) umożliwiającym zatrzymanie pracy młyna jest hamulec zwany „stawidłem”. Po zahamowaniu ramion możliwe było dokładanie regulowanie tzw. „napióru” – szybkości obrotu skrzydeł. Na drugiej kondygnacji wiatraka zamontowano dwa „mlewniki”, czyli kamienie młyńskie, zwane w tym przypadku „francuzami”. W dolnej kondygnacji zobaczyć można odsiewacze do mąki oraz kanał wraz osłoną mechanizmu kubełkowego, dzięki któremu „mlewo” transportowano na górę, do powtórnego przemiału.
Sektor Świętokrzyski – Muzeum Wsi Kieleckiej.
Ten młyn wietrzny (typu „koźlak”) pochodzi z 1861 roku. Wybudował go cieśla Szymon Mroczkowski pochodzący z Krzyżanówki w gminie Sienno. Pierwszym właścicielem wiatraka był Karol Rokita, włościanin z Mirca. O dacie powstania młyna świadczy zachowany napis wycięty na jednym z „zastrzałów”. W 1954 roku obiekt został zakupiony przez Władysława Mroczkowskiego, zdemontowany, przewieziony i ponownie zmontowany w Janiku, gdzie pracował przez kolejne 10 lat. Po tych przenosinach w „koźlaku” dokonano kilku przeróbek, wymieniając m.in. „koło paleczne”, „śmigi”, a także zużyte kamienie młyńskie, odsiewacze oraz skrzynię mączną. Cały budynek wiatraka obraca się na podstawie zwanej „kozłem”. Obiekt o konstrukcji słupowo-ryglowej posiada dwie kondygnacje. Na najwyższej z nich znajduje się mechanizm transmisyjny z wałem skrzydłowym, olbrzymim kołem „palecznym”, kołem cewkowym, „sochą”, „wrzecionem” i „paprzycą”. Tam też umiejscowiono „mlewnik” osłonięty drewnianą obudową. Piętro niżej zamontowano urządzenia transportujące oraz „odsiewacz pytlowy”, używany do sortowania „mlewa”. Budynek nakrywa dwuspadowy daszek gontowy ze ściętym „naczółkiem”. Wiatrak z Janika, stojący w sektorze świętokrzyskim, jest obecnie najstarszym młynem wietrznym zachowanym na Kielecczyźnie.
Sektor Nadwiślański – Muzeum Wsi Kieleckiej.
Ten drewniany młyn wodny wybudowano w 1931 roku nad rzeką Młynkowską w północnej części wsi Piasek. Jego właścicielem był Wacław Janiszewski. Pierwotnie młyn, stojący ścianą szczytową do drogi, wchodził w skład zagrody młynarskiej składającej się z domu mieszkalnego oraz stodoły. Budynek jest drewniany, dwukondygnacyjny, o dwuspadowym dachu krytym gontem. Wybudowano go z belek sosnowych, węgłowanych na nakładkę obustronną ukośną. Młyn napędzany był przez koło wodne „nasiębierne”, miał dwa upusty – jałowy i roboczy, wodę do koła doprowadzały „pogródki”. Pod częścią budynku znajdowało się podpiwniczenie, gdzie zamontowano wał napędowy oraz koło transmisyjne. Na parterze młyna umieszczono elementy mechanizmu transmisyjnego, w tym duże koło poziome oraz koła trybowe i pasowe. Tam też znajdowały się urządzenia robocze służące do produkcji kaszy jaglanej, tatarczanej i odsiewacze mączne. Na piętrze znajdowały się kamienie młyńskie – dwa zwyczajne „mlewniki” oraz tzw. „żubrownik” przeznaczony do oczyszczania ziarna. Młyn z Piasku pracował w latach 1931-1939 oraz od 1945 do 1970 roku. Przeniesiony do skansenu młyn posiada kompletne i sprawne wyposażenie umożliwiające dziś jego uruchomienie.
Sektor Lessowy – Muzeum Wsi Kieleckiej.
Wiatrak typu holenderskiego z Pacanowa wybudowany został w 1913 r. Jego fundatorem i budowniczym był Michał Zasucha. Wiatrak mełł zboże do połowy lat 50 XX wieku. W 1976 roku młyn został zakupiony dla Muzeum Wsi Kieleckiej, a w 1993 przeniesiono go do skansenu. Wiatrak zbudowany jest na planie ośmioboku, składa się z trzech kondygnacji. Ma kryty gontem dach namiotowy, o konstrukcji krokwiowej. Tworzy on ruchomą „czapę”, którą wraz ze skrzydłami – „śmigami” – można obracać w stronę wiatru za pomocą drewnianego masywnego dyszla. Budynek postawiono na ośmiu dębowych podwalinach ułożonych na podmurówce z kamienia polnego. Ściany zbudowano w konstrukcji szkieletowo-ryglowej, oszalowano deskami i obito pojedynczą warstwą gontu. Mechanizmy wiatraka – napędowy i transmisyjny – tworzą dwa skrzydła, wał skrzydłowy, koło „paleczne”, pionowy wał sztorcowy, dwa poziome koła sztorcowe, para wrzecion i para kół cewkowych. Mechanizm roboczy młyna składa się z kamieni młyńskich, osłon drewnianych i koszy zasypowych.
Jak tu trafić ?
Park Etnograficzny w Tokarni
Tokarnia 303
26-060 Chęciny
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.