![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2021/08/DSC01892.jpg)
Zawilce w Puszczy Kampinoskiej. W poszukiwaniu wiosny – „Żurawiowe”.
Wiosna to najbardziej wyczekiwana pora roku. W tym roku zima w Puszczy Kampinoskiej nie była śnieżna, bywały dni, że drzewa malował na biało szron. Po zimie przyszło piękne przedwiośnie a teraz z utęsknieniem wypatruję pierwszych oznak wiosny. Pogoda kapryśna, niebo ciągle straszy deszczem, kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata.
W Lesznie przy szkółce leśnej na małej polance, wraz z nastaniem wiosny zakwitały białe jak śnieg zawilce, znikła polanka, znikły też zawilce, na ich miejsce wkradła się wszędobylska czeremcha.
Trasa: z Leszna żółtym szlakiem przez Łubiec do Babskiej Górki, później zielonym przez „Żurawiowe” do Roztoki (10,3 km).
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01835.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01840.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01845.jpg)
Na tyłach dawnej bazy cyrkowej w Julinku rośnie jedna z najładniejszych sosen w Puszczy Kampinoskiej. Pamiętam jak była jeszcze taka malutka, z upływem lat stała się jeszcze piękniejsza.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01849.jpg)
Lubię drewniane krzyże i „Puszczańskie Maryjki”. Zawsze zastanawiam się w jakiej intencji ktoś je postawił, a może miały wyznaczać kierunek, chronić przed złem. W tych drewnianych krzyżach kryją sią ludzkie troski, radości i smutki. Dawni mieszkańcy Puszczy mimo upływu lat ciągle o nich pamiętają, dbają o nie.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01857.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01862.jpg)
Grabina to jedna z wiosek w Puszczy Kampinoskiej, w której po jej mieszkańcach pozostały tylko fragmenty fundamentów, poprzewracane słupy energetyczne i samotne kapliczki. Nie słychać już tu rozmów ludzi, nie czuć drewna palonego w piecu, tylko cisza i spokój. W lesie dziś czuć tylko zapach ziemi. Wiosna nieśmiało budzi się się do życia.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01875.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01879.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01881.jpg)
Żółtym szlakiem docieram do „Babskiej Górki” , tu zawsze piję kawę, w lesie smakuje najlepiej. Krzyżują się tu szlaki żółty z zielonym. Zielony szlak prowadzi do Roztoki. Wokół niego rozciąga się Obszar Ochrony Ścisłej „Żurawiowe”, nigdy nie spotkałam tu żurawi, ale wczesną wiosną przepięknie kwitną tu zawilce gajowe.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01890.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01899.jpg)
„Afrodyta nie miała ani ojca, ani matki. Mimo to nie uważała się za biedną sierotę. Pewnego bardzo pięknego poranka wyłoniła się po prosta z piany morskiej, niedaleko Cypru. Widocznie jej oczekiwano, albowiem na brzegu powitały ją Wdzięki, Uśmiechy, Igraszki, wesołe i miłe bóstewka, które odtąd pozostawały w jej orszaku. Za każdym krokiem Afrodyty wyrastały pod jej stopami najcudowniejsze kwiaty. (….) Została boginią miłości. Lecz wpierw sama się zakochała i poznała tego uczucia wszystkie słodycze i wszystkie cierpienia.
Wybrańcem jej serca był Adonis, piękny myśliwy. Bogini przyzwyczajona do wygodnego życia, wstawała skoro świt, aby towarzyszyć Adonisowi na polowaniu. Delikatne stopy krwawiły o ciernie i kamienie, jej lekkie szaty darły się wśród gąszczów leśnych. Pewnego dnia , pod cedrami na szczytach Libanu, poszarpał Adonisa dzik. Za późno przybyła bogini z pomocą. Adonis schylił głowę w jej białe ramiona i wyzionął ducha. Afrodyta polała krew kochanka nektarem i krew czerwona zmieniła się w kwiat zwany anemonem „(zawilcem).
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01898.jpg)
„Niepocieszona bogini poszła do Dzeusa z prośbą, by kazał wyprowadzić duszę kochanka z podziemi i oblekł ją w dawne piękne ciało. Spełniono jej życzenie i odtąd Adonis sześć miesięcy spędzał przy Afrodycie, a na drugą połowę roku wracał do Hadesu. Oddawano mu cześć biską. Ośmiodniowe święto Adonisa było zarazem smutne i wesołe. Przez pierwsze cztery dni opłakiwano jego śmierć nad sztucznym grobem, w którym leżała drewniana figura, przez następne cztery obnoszono jego posągi głosząc zmartwychwstanie młodzieńca. Po domach ustawiano „ogródki Adonisa”, wazoniki z roślinami, które jak rzeżucha szybko wychodzą i prędko więdną – symbol przemijającej młodości lub lata ginącego pod srebrną kosą zimy”.
- Fragment mitu o Afrodycie (Wenus) „Mitologia” Jan Parandowski.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01902.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01906.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01912.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01918.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01922.jpg)
„Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto posadziłem vis a vis
Zapachniało zajaśniało wiosna ach to ty
Wiosna wiosna wiosna ach to ty”
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/03/DSC01924.jpg)
Lubisz to co robię? Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypijemy razem kawę.
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/04/DSC09000-75x75.jpg)
![](https://bloganki.pl/wp-content/uploads/2022/04/DSC03446-75x75.jpg)