Magiczne Podlasie – spływ kajakowy Biebrzą (odcinek Wroceń – Osowiec)
Jak jadę do pracy mijam las, łąki, pola. Od paru tygodni przechadza się się po łące bocian. Ponoć samce przylatują wcześniej, żeby przygotować swojej wybrance przytulne gniazdko.
Przez tydzień go nie widziałam, tak sobie pomyślałam, może znalazł partnerkę. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, ale przyznam się szczerze, że brakowało mi trochę widoku mojego „Przyjaciela Bociana”.
Dziś jak jechałam do pracy, spotkałam Pana Bociana, przechadzał się po łące. Czegoś w skupieniu szukał, dziobem delikatnie przeczesywał trawę. Wyglądał bardzo dostojnie, czerwone długie nogi, piękne białe pióra i ten lśniący dziób.
Ostatnio padał deszcz, wszystko się zazieleniło, trawa jest teraz soczyście zielona. Rano w powietrzu unosi się zapach rosy. Na łąkach zakwitły już mlecze, żółte łebki przebijają się przez trawę, walczą o swoje. Przyroda odżywa, pewnie i łąka jest teraz pełna żab. Raj dla Pana Bociana.
Uwielbiam ptaki, w domu mam budki lęgowe, karmniki, zimą zawsze dokarmiam moich milusińskich towarzyszy. Teraz mam zamieszkałe trzy budki lęgowe.
Jak patrzyłam tak na mojego „Przyjaciela Bociana” to przypomniała mi się Biebrza. Pod koniec sierpnia zeszłego roku byłam na Podlasiu. Spływ kajakowy Biebrzą od zawsze był moim marzeniem.
Na prawie całej swojej długości Biebrza płynie przez tereny Biebrzańskiego Paku Narodowego, który stworzono, by chronić najlepiej zachowany w Europie kompleks siedlisk bagienno-torfowych. Utworzony w 1993 roku, park zajmuje obszar 59 223 ha. Jest to największy w Polsce kompleks torfowisk niskich. Na jego terenie znajduje się założony jeszcze w 1924 roku rezerwat ścisły „Czerwone Bagno”, który jest ostoją łosia.
Dawno nie spaliśmy pod namiotem, więc już samo to było nie lada frajdą. Ostatni tydzień sierpnia, pogoda była piękna ale noce były już chłodne. Rozbiliśmy namiot blisko samej rzeki, więc nad ranem czuć było wilgoć. Piękne widoki i poranna mgła okrywająca kołderką łąki rekompensowała małe niedogodności. Widok bajeczny.
Biebrza znana dawniej jako Bóbr lub Bobra jest atrakcyjnym szlakiem kajakowym. Rzeka może wydawać się monotonna, gdyż jest szlakiem łatwym, niestwarzającym większych problemów nawet początkującym kajakarzom. Na trasie nie pojawiają się żadne poważniejsze przeszkody, brak jest przenosek nie ma też miejsc, które grożą wywrotką.Trzeba pamiętać o kremie do opalania z wysokim filtrem i o czapce z daszkiem, nie ma tu drzew tylko wysoka trzcina, więc trudno o odrobinę cienia.
Płynąc Biebrzą, należy zawsze trzymać się głównego nurtu i nie wpływać na silnie rozbudowane odnogi i starorzecza, gdzie łatwo pobłądzić.
Pod koniec lipca przy niskim stanie wód Biebrza zarasta, z kolei w sierpniu górny odcinek mogą blokować kępy traw.
My wypłynęliśmy po godzinie 9 rano odcinek Wroceń – Osowiec (łącznie 19,7 km), koniecznie trzeba pamiętać, o wniesieniu opłaty za wstęp na szlak wodny .
Spływ tym szlakiem pozwala obserwować życie dzikiej Biebrzy wprost z kajaka. Sama rzeka z jej otoczeniem to oaza ciszy i spokoju. Miłośnicy ptactwa będą zachwyceni.
Odcinek Wroceń – Goniądz wynosi 12 km . Rzeka ma tu liczne odnogi i kanały. Po lewej stronie mijamy Dawidowiznę, na lewym brzegu, pole namiotowe z sauną. Nad Goniądzem górują dwie wierze kościoła, wybudowanego w 1924 roku według projektu Oskara Sosnowskiego.
W samym Goniądzu jest plaża, My zrobiliśmy sobie tu przerwę, karmiliśmy ptaki. Płynęła z Nami Esta więc ona też potrzebowała rozprostować cztery łapy.
Odcinek z Goniądza do Osowca wynosi 7,7 km. Ten malowniczy odcinek polecany jest jako „pierwszy kontakt” z Biebrzą. Rzeka jest tu o wiele głębsza.
Krótki odcinek z Goniądza do Osowca wiedzie najpierw wzdłuż wysoczyzny, a następnie przez podmokłe i zarośnięte sitowiem tereny. Na całej długości trasy nie sposób opuścić kajak.
Bliskość twierdzy w Osowcu zwiastuje most nad rzeką i odchodzące przed nim kanały do nawadniania fos.
Myślę, że dla osób kochających ciszę i spokój w połączeniu z piękną przyrodą – Biebrza to rzeka idealna.
2 komentarze
ewa
Przepiękne widoki i zdjęcia…. cała przyroda, która leczy większość chorób… tych cywilizacyjnych…
po prostu trzeba pojechać, doświadczyć i przeżyć…
Anna
Bardzo dziękuję. To prawda na Podlasiu można zapomnieć o wszystkich troskach i problemach. Ja uwielbiam wodę, człowiek się wtedy wycisza. Pozdrawiam serdecznie.