Wilków nad Wisłą – Zawitała wiosna do „Krainy Olendrów”.
Zawitała wiosna do Puszczy Kampinoskiej, zawitała też do „Krainy Olędrów”. Już w XV w. sprowadzono do Polski osadników z Holandii, Flandrii i Fryzji, obeznanych z gospodarowaniem na terenach zalewanych przez powodzie. Na mazowieckim Powiślu pojawili się oni w XVIII w. Choć najczęściej byli Niemcami, zwyczajowo nazywano ich wszystkich Olendrami. Umiejętnie wykorzystywali muł rzeczny użyźniający grunty, które z raku na rok dawały lepsze plony, Domy budowali na usypanych sztucznie wzgórkach, pola grodzili wyplatanymi wiklinowymi płotami. Tworzyli doskonale zorganizowane wspólnoty. W wyniku II wojny światowej musieli opuścić swoje sioła.
Do dziś przetrwały ślady ich gospodarki: nieliczne domy, kaplice, opuszczone cmentarze. Trafiają się w otoczeniu szosy wiodącej wzdłuż Wisły z Kazunia ku zachodowi, przez Leoncin i Kamion do Iłowa. W Kazuniu stoi jeszcze dawny dom modlitwy mennonitów, prześladowanego pacyfistycznego odłamu anabaptystów, osiedlających się na ziemiach, którymi inni wzgardzili. W wielu wsiach, np. w Wilkowie nad Wisłą, można odnaleźć domy „olenderskie”, stojące na usypanych sztucznie wzgórkach, pod jednym dachem kryjące część mieszkalną i gospodarczą. Coraz mniej jest natomiast charakterystycznych dla „olenderskiej” gospodarki wiklinowych płotków, choć tu i ówdzie można je jeszcze zobaczyć.
[*Źródło: Lechosław Herz „Puszcza Kampinoska przewodnik”]
Charakterystyczne dla krajobrazu wsi olenderskiej (olęderskiej) były, obok rowów i stawów melioracyjnych, które miały gromadzić i odprowadzać z pól nadmiar wód, wały przeciwpowodziowe i sztucznie usypane wzgórki, na których lokowano całą zagrodę. Wały osłaniające ziemie i gospodarstwa osadników przed wylewami wód były pierwotnie stosunkowo niewielkie, wody wiosenne często mocno je nadwyrężały. Dlatego też, aby kra z Wisły nie napływała na nizinę, aby zbyt wartki prąd nie niszczył budynków, sadzono wierzby i topole, które miały zabezpieczyć okolicę od napływu lodów i czynienie przez niego szkód. Dopiero w miarę upływu czasu zaczęto usypywać większe wały, skuteczniej opierające się naporowi wód rzecznych. Powstawały nawet związki wałowe, które za zadanie obrały sobie budowę i konserwację wałów przeciwpowodziowych.
Gospodarka olenderska (olęderska) była praktycznie gospodarką rolną.
Podstawę gospodarki olenderskiej (olęderskiej) stanowiła uprawa zbóż (jęczmienia, owsa, pszenicy), ziemniaków i buraków cukrowych ( zwłaszcza w XIX wieku) oraz hodowla bydła rasowego, a także koni. W ramach jednego gospodarstwa trzymano zazwyczaj 5-15 krów, z mleka których produkowano tradycyjne sery holenderskie, m.in. goudę. Oprócz krów trzymano również trzodę chlewną – przeważnie na własne potrzeby. Sadzono wiklinę z której wyplatano kosze. Bardzo dobrze rozwinęło się również sadownictwo – hodowano cieszące się powodzeniem odmiany jabłek, śliwek i gruszek.
Masło jabłkowe
Weź około pięciu kilogramów jabłek, obierz je i wydrąż gniazda. Przepuść jabłka przez maszynkę do mielenia mięsa. Z tak uzyskanych trzech litrów jabłecznika odlej jeden litr, zmieszaj z czterema laskami cynamonu i pół kilograma cukru. Przełóż zmielone jabłka oraz jabłecznik rozmieszany z cukrem i cynamonem do pobielonego kotła miedzianego. Rozpal pod kotłem ogień i podgrzewaj go do temperatury około 120 stopni Celsjusza. Gotuj, stale mieszając. Co pewien czas dolewaj pozostałe dwa litry jabłecznika. Po sześciu godzinach gotowania wyjmij laski cynamonu i napełnij otrzymanym masłem jabłkowym przygotowane wcześniej słoje. Następnie poddaj je pasteryzacji i na gorąco zamknij, Masłem jabłkowym możesz smarować chleb i ciasta.
Mus ze śliwek
Weź pół kilograma śliwek i ćwierć kilograma rodzynek. Zalej je dwiema szklankami wody, Doprowadź do wrzenia i gotuj aż owoce będą zupełnie miękkie i zaczną się rozpadać. Dodaj szklankę cukru, trzy szczypty zmielonego cynamonu i pół łyżeczki sproszkowanego anyżu.
W szklance mleka rozrób trzy czubate łyżki mąki z trzema szczyptami soli. Wlej ostrożnie do śliwek. Cały czas gotując owoce na wolnym ogniu, dodaj jeszcze po szklance śmietany i soku z jabłek. Zdejmij garnek z ognia. Mus podawaj z domowym makaronem.
[*Przepisy pochodzą z książki Wojciecha Marchlewskiego „Mennonici życie codzienne od kuchni”].
Niemal wszystkie osady zakładane były na postrzępionych przez polodowcowe wody sandrach i wydmach moreny czołowej. Charakterystyczne dla osadnictwa holenderskiego było to, że każdy osadnik otrzymywał pole w jednym kawałku, a nie, jak w kolonizacji na prawie niemieckim, tworzył trójpolówkę. Gleby uprawiane przez kolonistów były przeważnie słabe i zapiaszczone.
W Wilkowie nad Wisłą dominowało gospodarstwo wielkochłopskie, które powstawało sporadycznie. Najbogatszym gospodarzem w Wilkowie był kolonista Brokopp, trudnił się hodowlą koni.
Ocalić od zapomnienia – Cmentarz olenderski (olęderski) w Wilkowie nad Wisłą.
Odwiedziłam ten cmentarz po raz trzeci, pierwszy raz byłam tu ponad rok temu w Dzień Zaduszny, paliły się świece. Lokalna społeczność dba o swoich dawnych mieszkańców.
Po II wojnie światowej ślady po osadnictwie olenderskim (olęderskim) zaczęły szybko niszczeć i zanikać. Niemiecki napisy na nagrobkach sprawiały ból. Do dziś niektóre cmentarze ewangelickie są porośnięte krzakami. Na szczęście lokalne społeczności zaczęły podejmować coraz więcej działań, by ocalić od zapomnienia tych dawnych mieszkańców Puszczy.
Olender (Olęder) znaczyło wolny.
Wsie olenderskie były specyficznymi wspólnotami na tle feudalnej Rzeczypospolitej. Andrzej Frycz Modrzewski w dziele „O naprawie Rzeczypospolitej” tak scharakteryzował położenie polskich chłopów w XVI wieku:
Należy oczy na to otworzyć, że żywot chłopa nie różni się od żywota niewolnika, że zawsze on przykuty do pługa i ziemi, że od rana do nocy pracuje czy to dla siebie, czy swego pana. Wielu z nich starczy chleba ledwo na pół roku; przez resztę roku wiodą życie w okrutnej nędzy.
Natomiast Olendrzy byli ludźmi wolnymi. Nie byli zobowiązani do odrabiania pańszczyzny na rzecz właściciela wsi. Płacili jedynie czynsz. Wysokość czynszu określona była proporcjonalnie do posiadanej ziemi. Za terminowe płatności renty feudalnej odpowiadała solidarnie cała gmina. Właściciel wsi był zadowolony, gdyż otrzymywał pewny dochód i to z terenów będących wcześniej nieużytkami. O popularności tego typu osadnictwa świadczy fakt, że szlachta przenosiła na prawo olenderskie wsie już istniejące i zamieszkałe.
Typy zabudowań we wsiach olenderskich (olęderskich).
We wsiach olenderskich położonych w okolicach Warszawy występują trzy typy zabudowań: fryzyjski, niemiecki i polski.
Zagrodę fryzyjską stanowił dom zawierający pod wspólnym dachem wszystkie budynki stykające się ze sobą pod różnymi kątami. Z przodu dobudowana była zwykle mała przybudówka mieszkalna, nieraz piętrowa, która służyła seniorom rodziny za mieszkanie. Za nią rozpościerał się właściwy budynek mieszkalny, dalej obora i stajnia, za nimi stodoła. Między stodołą i stajnią dobudowano prostopadle do budynku pomieszczenie przeznaczone na paszę.
Drugi typ zagrody niemiecki (dominujący) charakterystyczny jest dla późniejszej fali osadnictwa holenderskiego, dla kolonistów pochodzących z Niemiec. Zagroda ma kształt rzędówki, tj. wszystkie budynki znajdują się pod jednym dachem i stoją w jednej linii. Budynek tworzyła część mieszkalna, składająca się najczęściej z czterech pomieszczeń rozlokowanych wokół centralnie rozmieszczonego systemu ogniowego, dwóch komór na granicy z oborą, pełniących rolę śluzy dla nieczystości, obory oraz stodoły (sporadycznie, gdyż była ona najczęściej usytuowana oddzielnie). Również funkcje gospodarcze pełnił bardzo często strych przechowywano na nim płody rolne, nierzadko na wypadek powodzi wydzielano pomieszczenia mieszkalne. Ten typ zagrody sprawdził się w gospodarstwach małorolnych chłopów, gdzie nie trzeba było budować odrębnej stodoły.
Trzeci typ stanowi zagroda polska, charakterystyczna dla kolonistów pochodzenia polskiego osadzanych na prawie holenderskim od XVIII w. W zagrodzie wszystkie budynki (dom, stodoła, obora) sytuowane były rozdzielnie w rozproszeniu, najczęściej na planie czworoboku. Występuje ona m.in. w: Sadach, Gniewniewicach Folwarcznych i Wilkowie n. Wisłą
[*Źródło: „Osadnictwo olęderskie na środkowym Mazowszu” Jerzy Szałygin. ]
Wsie nadwiślańskie miały bardzo wysoki procent mieszkańców określających swą narodowość jako niemiecką. Nie brakowało w nich i Polaków. Dobrosąsiedzkie kontakty, wzajemny szacunek i zrozumienie współmieszkańców, w wielu aspektach wręcz wzorowe współżycie, nie wystarczyły, by zapobiec nadchodzącej tragedii. Okrutna wojna, wzajemne uprzedzenia i działania podczas okupacji hitlerowskiej oraz ustalenia jałtańskie spowodowały praktycznie całkowite wysiedlenie rdzennych mieszkańców z olęderskich wsi. Dla wielu droga na Zachód skończyła się tragicznie, jak choćby dla wysiedlonego w 1947 r. ostatniego starszego zboru mennonitów z Nowego Wymyśla Leonarda Ratzlaffa, który umarł w Szczecinie. Licznych internowano w obozach przesiedleńczych, skąd trafili do Kanady.
Pobyt Olendrów (Olędrów) w Polsce skończył się nieodwołalnie. Czy zniknie również ich dziedzictwo, czas pokaże.
Warto pojechać kawałek dalej, wzdłuż wału, dojedziemy do pięknego drewnianego kościoła. Wybudowany w 1923 r. kościół w Nowym Secyminie do połowy lat dziewięćdziesiątych XX w. był kościołem parafialnym. Obecnie odbywa się tu zaledwie jedno nabożeństwo w miesiącu. Możliwe są śluby, chrzty oraz inne uroczystości, zarówno w obrządku katolickim, jak i ewangelickim.
Jest to najlepiej zachowana świątynia mennonicka na tych terenach. Dawny zbór mennonicki, obecnie kościół katolicki, znajduje się na Olęderskim Szlaku Turystycznym nad środkową Wisłą. Mennonici (ruch religijny powstały jako jeden z odłamów anabaptyzmu w XVI w. w Holandii) dysponowali kościołem do 1945 roku, kiedy to zostali przesiedleni na zachód Europy.