-
Była woda, były „spiżarki” i były cmentarze. Las pachniał bzem i konwaliami.
Uwielbiam majowe wyprawy do lasu, soczysta zieleń, białe kokoryczki, zapach konwalii i bzu, czy las może pachnieć lepiej . W zeszłym roku odwiedziłam cmentarz ewangelicki z Karolinowie, zachował się tam tylko drewniany krzyż, ukryty pośród bzów. Bardzo chcę zobaczyć ten krzyż właśnie w maju jak kwitną bzy. Piękna pogoda, słońce świeci, na szlakach sporo osób. Najczęściej na dłuższą wyprawę do lasu wybieram się w tygodniu. Pakuję plecak, obowiązkowo termos z kawą (w lesie smakuje najlepiej) i wyruszam. W tygodniu jest bardzo mało ludzi w lesie, cisza i spokój, nigdzie nie muszę się śpieszyć. Uwielbiam podpatrywać jak żyją ludzie, jak sobie radzą mieszkając daleko od miasta. Ostatnio natrafiłam na mały sklepik…
-
Śladami opuszczonych wiosek w poszukiwaniu najdłuższej kładki w Puszczy Kampinoskiej.
Połowa września, dni są już chłodne. Lubię zapach ziemi, rześkie poranki, krople rosy na trawie i promyki słońca przebijające się mozolnie przez chmury. Lubię jesień, las przybiera wtedy inne barwy. Złote liście, czerwone korale jarzębiny, czerwone w białe kropki muchomory i brązowe podgrzybki, zapach lasu tak bardzo inny. Na parkingu w Roztoce jest jeszcze mało samochodów, świat leniwie budzi się do życia. Dziś chcę zobaczyć najdłuższą kładkę w Puszczy Kampinoskiej i przy okazji odwiedzić nieistniejące już wioski : Ławy i Wyględy Górne. Trasa: Roztoka – Wiersze – Zaborów Leśny – Wyględy Górne – Ławy – Dębowa Góra – Roztockie Dęby. ( ok 20 km). Wyruszamy czerwonym szlakiem, jedziemy w kierunku…
-
Śladami opuszczonych wiosek, w poszukiwaniu grobu Tereski – cześć 2.
Zapach palonego drzewa w kominku. Wilgoć i zimny wiatr na policzkach. Promienie słońca, które mozolnie przebijały się przez chmury. Ostatnie kwiatki, które chciały ukryć się przed zimą. Dziwny smutek, ciężkie powietrze. Wszędobylska wilgoć Trasa: Leszno – Posada Łubiec – Lesznowska Droga – Sosna Powstańców – Grób Tereski – Zamość – Górki – Nowe Budy – Łubiec – Leszno.( ok 28 km) Nie daje mi spokoju nieodnaleziony grób Tereski. Byliśmy przecież tak blisko, wszystko było dokładnie zaplanowane, pamiętaliśmy o wszystkim, znicz, zapałki, prowiant na drogę. Ciągle myślę o Tej dziewczynie. Pan Franio opowiadał mi , że Tereska uczyła się na krawcową. Był nawet w miejscu odnalezienia ciała. Miała się tam odbyć…
-
Granica i poranne ptakoliczenie.
Rannym ptaszkiem to ja nie jestem, ale udało mi się jakoś dotrzeć na ptakoliczenie do Granicy. Bardzo lubię ptaki, mam budki lęgowe, karmniki. Zawsze w zimę zawieszam kulki z jedzeniem, rano piję kawę, odsłaniam drzwi balkonowe i obserwuję ptaki. Mam ze 4 książki o ptakach ale ciągle mam problem z ich odróżnianiem. Od wielu lat zamieszkuje u Nas para kosów, dobrze się czują u Nas też sójki. Rano najczęściej stołują się sikorki, problem jest z wróblami ich zwyczajnie u Nas nie ma. Raz udało mi się nawet spotkać dudka, przeleciał mi tuż przed samochodem. Ptakoliczenie miało się rozpocząć o siódmej rano, ja dotarłam w okolicach godziny dziesiątej. Dość często jeżdżę…
-
Bromierzyk – nawiedzona wieś wisielców.
Pamiętam jak byłam dzieckiem jeździłam z Rodzicami na grzyby na Bromierzyk. Już wtedy nie mieszkali tam ludzie. Pierwotnie plan był taki, że dotre do dwóch cmentarzy kolonistów w Karolinowie i we Władysławowie. Z Leszna to dość daleko, dni są coraz krótsze, a ja staram się jeździć na rowerze maksymalnie do 4 godzin. Spakowaliśmy rowery i pojechaliśmy na parking do Granicy, tam rozpoczęła się Nasza wycieczka. Trasa: Granica – Dąb Powstańców 1863 r. -Góra koło Świętej Teresy -Bromierzyk – Famułki Brochowskie– Granica.( ok 30 km) W samej Granicy można spokojnie spędzić cały dzień, opiszę to w oddzielnym wpisie. Ja zawsze zatrzymuje się na cmentarzu wojennym z grobami polskich żołnierzy z 1939…
-
Śladami opuszczonych wiosek, w poszukiwaniu grobu Tereski.
Łapiemy ostatnie promienie słońca. Mała wyprawa w nieznane ( tym razem nie szlakami tylko Traktem Napoleońskim) Trasa: Leszno – Posada Łubiec -Nowe Budy – Górki Kampinoskie – Zamość.( ok 20 km) Piękna złota jesień. Był las, były łąki, była woda i były spiżarki. Wertując Internet, w poszukiwaniu ciekawych miejsc natknęłam się na zdjęcie symbolicznego grobu upamiętniającego zamordowaną w tym miejscu w 1962 roku czternastoletnią Tereskę. Spakowałam plecak, zabrałam termos gorącej kawy (smakuje najlepiej w lesie) wyciągnęłam rowery i postanowiłam tam dotrzeć. Wyruszyliśmy z Leszna żółtym szlakiem w kierunku miejscowości Łubiec (odległość ok 5 km) Po prawej stronie mijamy ogrodzenie dawnej zimowej bazy cyrkowej w Julinku. Była tu kiedyś szkoła cyrkowa…
-
Ocalić od zapomnienia – śladami Olędrów (Mennonitów)
Wczoraj był dzień Wszystkich Świętych, tłumy na cmentarzu, każdy coś niesie. Starsza Pani z torbą zniczy próbuje przedostać się przez tłum. Jest jakby niewidzialna. Na pomnikach kwiaty, paleta barw. Ja lubię żółte chryzantemy, przywołują mi wspomnienia z dzieciństwa. Niektóre za mocno rozwinięte, gubią płatki, zapach świerku, blask świec. Jak byłam małą dziewczynką zawsze biegłam na groby Żołnierzy, paliłam świeczki. O Nich wszyscy pamiętają, a Ci ludzie tu leżą i świat o nich zapomniał. Listopad jakby nieswój, nie szary, nie ponury ale i tak napawa nostalgią – przemijanie. Dziś dzień zaduszny, dobry czas, żeby odwiedzić zapomniane cmentarze kolonistów. Wybrałam szlak „Wśród Olędrów (lub menonitów)” z książki ”Między Wisłą a Kampinosem” autorstwa…