-
Symi (Simi) najbardziej kolorowa wyspa Dodekanezu.
Na wyspie Rodos byliśmy pod koniec kwietnia, przywitała Nas ulewa. Pamiętam deszcz tak lał, że po 10 minutach miałam wodę po kostki. Tak sobie pomyślałam, nieźle się zapowiada. Mieszkaliśmy w Stolicy , głównie ze względu na przepiękną starówkę. W tym okresie panowała jeszcze świąteczna atmosfera Prawosławni przygotowywali się własnie do Świąt Wielkanocnych. Oni obchodzą Święta Wielkanocne trochę inaczej niż u Nas, ale to w oddzielnym wpisie. Zdradzę tylko, że wszędzie było mnóstwo kwiatów. W planach mieliśmy rejs na wyspę Symi. Leży ona najbliżej wyspy Rodos. Bilety kupiliśmy bez problemu w porcie, wyszły o wiele taniej niż oferowali rezydenci w hotelu. Wcześniej umówiliśmy się na transfer z hotelu. Jest wiele historii…
-
Kościoły na Malcie
Dzień przed wyjazdem, jak wracaliśmy autobusem z Valletty, patrzyłam przez okno i podziwiałam te piękne kościoły. Słoneczko jasno świeciło, migały mi przed oczami widoki kolorowych kamieniczek, barwne balkony, spacerujący ludzie. Przez głowę przeleciała mi myśl, że fajnie byłoby tu zostać jeszcze na miesiąc. Tyle czasu chyba wystarczy, żeby wejść do przynajmniej co drugiego kościoła i poznać choć trochę jego historię. A jest ich na Malcie i Gozo łącznie 359 (313 na Malcie, i 46 na Gozo). Osobiście najbardziej ujęła mnie historia Kościoła Jajecznego w Mgarr. Pokazuje ona jaka siła i determinacja drzemie w ludziach. Daje świadectwo temu, że nie ma rzeczy niemożliwych. Mój Syn jednak stwierdził, że nie ma się…
-
Wyspy Kanaryjskie – cztery siostry.
Uwielbiam Wyspy Kanaryjskie bo tam ciągle świeci słońce. W lato nie jest, aż tak gorąco jak w Grecji, więc można zwiedzać, plażować i odpoczywać. Pogoda wprost idealna. Upał tak bardzo nie doskwiera, a wiaterek sprawia, że jest bardzo przyjemnie. Słońce, wiatr i ten wulkaniczny krajobraz sprawia, że nie chce się wracać do domu. Fuerteventura Moja przygoda z Wyspami Kanaryjskimi zaczęła się od Fuerteventury. Pamiętam w magazynie podróżniczym zobaczyłam zdjęcie wiatraka. Niby zwykły wiatrak na tle bezkresnego błękitu a siedział mi w głowie. Lot z Warszawy do Puerto del Rosario trwa trochę dłużej niż 4 godziny. My byliśmy na przełomie kwietnia i maja. Pogoda jak na tą porę roku była bardzo…
-
Lefkada (Leukada) ukryty diament Morza Jońskiego.
Lefkada czaruje swoją autentycznością i wdziękiem. Wyspa, która nie ma jeszcze, aż tylu turystów. Skromna, zachwyca zielenią i bezkresnym błękitem. Piękne plaże i zapierające dech w piersiach widoki, z tak bardzo charakterystyczną grecką mgiełką. Smaczne, świeże jedzenie i bardzo życzliwi ludzie. Cisza, spokój, widać, że czas się tu zatrzymuje aby świat mógł na chwilę zwolnić. Małe, urokliwe domki i przytulne lokalne knajpki. Sklepiki starannie ozdobione, wyroby tak bardzo daleki od wszędobylskiej chińszczyzny. Świeże warzywa i owoce, pełno kwiatów, istna paleta barw. Taka w skrócie jest Lefkada. Lefkada leży u zachodnich wybrzeży Grecji, z lądem łączy ją przesmyk, który stworzyli Koryntyjczycy. My byliśmy tam w sierpniu 2017 roku. Najpierw polecieliśmy się…
-
Korfu (Kerkira)- najbardziej promienna wśród szmaragdowych wysp Morza Jońskiego
Korfu ( Kerkira ) jest niewątpliwie najbardziej promienną wśród szmaragdowych wysp Morza Jońskiego, które tworzą tzw. Eptanisa (Siedem Wysp) Na Korfu byliśmy dwa ostatnie tygodnie sierpnia 2016 r. Niepotrzebnie obawialiśmy się upałów, pogoda była całkiem przyjemna. Trafił się nawet taki dzień, że padał lekki deszczyk. Wyspa ma dużo do zaoferowania, jak na tą porę roku jest bardzo zielona. Sercem miasta Korfu jest dzielnica Campiello, to najbardziej malownicza część starego miasta. Przypomina labirynt składający się z wąskich krętych uliczek. Dobrze obrać sobie jakiś charakterystyczny punk dla lepszej orientacji. My za punkt orientacyjny obraliśmy dzwonnice kościoła św Spirydona. To wzrost populacji i wpływy Wenecjan widać w wielopiętrowych budynkach, usytuowanych jeden obok drugiego.…