-
Jesień w Puszczy Kampinoskiej- Obszar ochrony ścisłej „Karpaty”
„Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę.Taki wymarsz zawsze jest nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny niczym wędrujące drzewo, na którym nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot, świeci pusty prostokąt trawy. Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się przyjaciele i powiedzą :„Odszedł, widać jesień się zbliża”. [*Źródło: Tove Jansson „Dolina Muminków w Listopadzie” ] Zawitała…
-
Spływ kajakowy Wkrą. Malownicza plaża na Zawadach.
Z Leszna nad Wkrę mam zaledwie niecałą godzinę jazdy samochodem. Woda mnie uspokaja. Zdarzyło mi się kilkakrotnie po pracy tu przyjechać na spływ. Kiedyś jeździłam do Jońca, ale teraz omijam to miejsce wielki łukiem. Jakoś świadczonych tam usług strasznie spadła, brudne kajaki, stare zniszczone kapoki. Podobnie jest z samochodami, które wożą ludzi. Udało mi się znaleźć w Borkowie wypożyczalnie kajaków, w której są nowe kapoki i widać, że właściciele dbają o sprzęt. W tym roku sporo czasu spędziłam na plaży na Zawadach. Bo nie ma nic przyjemniejszego niż odpoczynek z książkę nad samą wodą. Spływ kajakowy Wkrą. Odcinek Sobieski – Borkowo (17 km, 4,5 godziny w kajaku). Wkra to idealna…
-
„Morowe Baby”, drewniane cerkwiska, czas zatrzymany w zegarach słonecznych – kawałek Podlasia, którego zapewne nie znacie.
Przygodę z Podlasiem rozpoczęłam od Krainy Otwartych Okiennic, nocowałam wtedy u Pana Leszka i u Pani Lidii Długołęckich w Ecosoce. Jeszcze do dziś pamiętam smak naleśników i babki ziemniaczanej jaką przyrządzała Pani Lidia. To byli wspaniali ludzie, pełni ciepła i życzliwości i to właśnie Oni sprawili, że zakochałam się w Podlasiu bez pamięci. Najbardziej lubię okolica Bielska Podlaskiego i Hajnówki ja nazywam je „Drewnianym Podlasiem” to właśnie tam pełno jest kolorowych cerkwi, które dosłownie wyrastają z ziemi. Najpiękniej szumią łąki w okolicach Kaniuk, mieszka też tam wspaniały człowiek – rzeźbiarz ludowy Włodzimierz Naumiuk. Z kolei Ziemia Sokólska to dla mnie „Kraina Magii”, odnajdziemy tam świątynie z półksiężycem, zapomniane wiatraki i…
-
Żuławy Wiślane – w krainie Mennonitów i domów w kratę. Ciekawe miejsca, atrakcje.
Podmokłe tereny Żuław i Doliny Dolnej Wisły obfitują w pamiątki po dawnej kulturze i osadnictwie mennonickim. Mennonici zwani także „olędrami” to nazwa skrajnego w swoich poglądach odłamu religijnego holenderskich anabaptystów, którzy znaleźli na tych podmokłych terenach swoją drugą ojczyznę, uciekając przed prześladowaniami z terenu dzisiejszych krajów Beneluksu. W uwagi na swoje umiejętności w osuszaniu bagien byli życzliwie witani przez polskich władców na terenie Żuław i doliny Wisły. Mimo, że nigdy nie byli liczni, swoją wytrwała pracą przyczynili się znacznie do dzisiejszego wyglądu tych terenów. Prześladowani przez władze pruskie w XIX wieku ponownie opuścili te ziemie, a ich historię definitywnie zakończyły wysiedlania po II wojnie światowej. Pamiątką ich oryginalnej, surowej religii…
-
Sokólszczyzna – najmniej doceniany region Podlasia.
W Białousach na plantacji borówek stoi drewniany „Holender” – wiatrak „staruszek” pochodzi z 1880 roku. Nim przywędrował tu kilkakrotnie był przenoszony. Wybudowany został w Krukowszczyźnie, skąd został przeniesiony do Długiego Ługu, by w końcu w 1937 roku trafić na stałe do Białous. Profesor Jan Święch (najwybitniejszy specjalista w dziedzinie wiatraków) uważa, że wprawdzie cieśla powołuje wiatrak do życia ale to młynarz nadaje mu charakter. „Najważniejszym momentem było budzenie do życia. Do wiatraka wchodził cieśla z młynarzem i pokazywał mu, jak działają poszczególne mechanizmy. Ta inicjacja kończyła się poświęceniem i nadaniem imienia”. Ziemia Sokólska to kraina wiatraków, które niestety powoli odchodzą w zapomnienie. Dlaczego właśnie tu budowano wiatraki? Przede wszystkim ze…
-
Cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Rogaczach – „Niebieskie Podlasie”.
Rogacze to maleńka miejscowość położona zaledwie 8 kilometrów od Milejczyc. Uwielbiam takie maleńkie wioski położone na końcu świata, ale nie zapomniane przez Boga. W takich miejscach mam wrażenie, że czas się zatrzymał, że już tak nie gna. Jak tu dotarłam dochodziła osiemnasta, miałam wrażenie, że jestem tylko ja i ta niebieska cerkiew, która wyrosła tu spod ziemi. Ostatnie promienie zmęczonego już słońca ogrzewały budzącą się po zimie ziemię. Wiosna na Podlasiu jeszcze dobrze się nie obudziła. Nie czuć było zapachu ziemi, nie śpiewały ptaki, tylko ta cisza i ja. Historia Parafii Prawosławnej p.w. Narodzenia N.M.P. w Rogaczach. Pierwsza nazwa miejscowości brzmiała Rohacze i od 1513 roku miejscowość ta weszła w…
-
Beskid Niski – co warto zobaczyć w najdzikszych polskich górach.
Beskid Niski to kraina łagodności, to też najmniej zadeptane polskie góry, idealne miejsce dla ludzi, którzy kochają ciszę, spokój i dziką przyrodę. Najpiękniejsze są tu doliny nieistniejących łemkowskich wsi i drewniane cerkwie. Łemkowie to grupa górali ruskich, której osadnictwo obejmowało tereny położone po obu stronach grzbietu Karpat. Po stronie północnej (polskiej), Łemkowie zamieszkiwali wąski klin ziemi długości stu kilometrów, obejmujący cześć Beskidu Sądeckiego, Beskid Niski, oraz mały zachodni skrawek Bieszczadów. Łemkowie zachowali swoją odrębność manifestującą się przede wszystkim wyznaniem grekokatolickim lub prawosławnym oraz mową zbliżoną do języka ukraińskiego. Po drugiej wojnie światowej zostali wysiedleni na zachodnie i północne ziemie Polski. W ostatnich dziesięcioleciach część Łemków powróciła w rodzinne strony. „Pasieniem…
-
W krainie Olendrów (Mennonitów) Kazuń i Sady – Puszcza Kampinoska.
Ważną datą w historii osadnictwa na terenie Puszczy Kampinoskiej był rok 1773, bo wtedy właśnie po raz pierwszy sprowadzono tu osadników holenderskich. Ich wieś, założoną na terenach zalewowych należących do Kazunia nazwano Holendrami (obecnie Kazuń Nowy). Osadnicy ci byli mennonitami z Flandrii i Fryzji. Zajmowali ziemie, którymi inni wzgardzili. Dzisiejszy Kazuń dzieli się na trzy wsie: Kazuń Polski, Kazuń Bielany i Kazuń Nowy (dawne Holendry). W obniżeniu Doliny Kazuńskiej znajdują się dwa Jeziora Królewskie: Górne i Dolne. W okolicach Jeziora Dolnego biegnie zielony szlak, można nim dotrzeć do cmentarza w Sadach (około 4 km od Jeziora Dolnego). Odwiedziłam ten cmentarz 1,5 roku temu, od tego czasu wiele się zmieniło, cmentarz…
-
Podlasie – 20 nieoczywistych miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć.
Bezkresne pola, szumiące łąki, drewniane krzyże, które od ciężaru ludzkich trosk chylą się ku ziemi, kolorowe cerkwiska wyrastające z ziemi, wiatraki o których świat stara się zapomnieć i niebieskie koniczynki – tak właśnie zapamiętałam Podlasie. Zapraszam na wirtualny spacer w miejsca mniej znane na Podlasiu, które skradły moje serce. Co warto zobaczyć na Podlasiu ? Mniej znane atrakcje regionu. 1. Zielona Willa i Matka Boska różami pachnąca – Różanystok. Krzywy Stok, tak pierwotnie nazywał się Różanystok, to nieduża miejscowość położona na Podlasiu, niecałe 60 kilometrów od Białegostoku i 26 kilometrów od Sokółki, kiedyś był to majątek Tyszkiewiczów. Maleńka wioska, w której dzieją się wielkie rzeczy, a wszystko to za sprawą…
-
Wzgórza mają oczy, czyli opowieść o pogańskim Podlasiu
Podlasie to kraina magii, dawnych wierzeń, miejsce gdzie rzeczywistość dotyka zaświatów. To tu odnajdziemy ostatnie sokólskie wiatraki i tajemnicze cmentarzyska. Przed nastaniem chrześcijaństwa na tutejszych ziemiach prawdziwym utrapieniem były diabły, czarownice i demony. Ludzie najbardziej bali się Południcy i Morowej Dziewicy. Kim były ? Południca to kobieta o żelaznych zębach według wierzeń słowiańskich była strasznym demonem, który polował latem na tych którzy w samo południe przebywali w polu. Południcami stawały się kobiety, które zmarły zaraz po ślubie. Swoje ofiary okaleczały sierpem, dusiły w polu, zdarzało się, że porywały też dzieci. Ludzie prawdopodobnie nazywali w ten sposób udar słoneczny. Morową Dziewicą (Morową Babą) nazywano bardzo chudą kobietę, która samotnie przemierzała świat.…