-
Olenderski Park Etnograficzny w Wielkiej Nieszawce.
Osadnictwo olenderskie zaprząta moją głowę już od kilku lat. Szukam informacji o osadnikach, którzy zamieszkiwali kiedyś na terenach dzisiejszej Puszczy Kampinoskiej. Pozostało po nich tylko kilka nagrobków, ukrytych pośród drzew i pagórki (terpy) na których budowali swoje domy. Okolice Warszawy zamieszkiwali głównie Niemcy. Do Olenderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce wybrałam się w maju, kwitły wtedy maki i chabry, dzień był piękny, pachniało wiosną. Często odwiedzam Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim, uwielbiam klimat jaki tam panuje, a to wszystko dzięki ludziom, bo to Oni tworzą miejsca. I na taki klimat liczyłam w Wielkiej Nieszawce, czegoś zabrakło, nie było przewodnika, nie było ludzi, była cisza i spokój. W dwóch chatach…
-
Główny Szlak Puszczy Kampinoskiej (czerwony). Cześć pierwsza: Brochów – Górki, Sosna Powstańców 1863r.
Brochów – Górki, Sosna Powstańców 1863 r. – ten odcinek czerwonego szlaku uwielbiam najbardziej, jest najmniej zadeptany i bardzo różnorodny. Obronny kościół renesansowy z XVI w. w Brochowie to prawdziwa perełka na trasie i to właśnie przy nim rozpoczyna się szlak. Warto zejść kawałek niżej, za kościół, tam znajdują się dwa małe stawy na których zawsze spotykałam łabędzie. W tym roku były z małymi. Czerwony szlak ma znaczenie ponadregionalne, wiedzie przez cały Kampinoski Park Narodowy z zachodu na wschodu, albo jak kto woli z wschodu na zachód. Na przebycie całego szlaku potrzeba, co najmniej dwóch dni, ma 55,8 km. Trasa jest interesująca przez cały rok, najpiękniejsza wczesną wiosną, kolorowa jesienią…
-
Szlak Ciekoty – Wymyślona – Radostowa – Klonówka – Ciekoty – w krainie Stefana Żeromskiego (Góry Świętokrzyskie).
Świętokrzyskie mnie oczarowało, uwielbiam tam wracać. Piękne lasy, niezadeptane szlaki i cudowna przyroda. Zachwyca mnie też życzliwość napotkanych ludzi, opuszczone sady pełne jabłek i śliwek, zapach drzew i pasące się krowy. Nie brakuje tu niczego, jest przyroda, są zabytki i cudowni ludzie. W niektórych maleńkich wioskach można spotkać jeszcze sklep obwoźny. I jest tu cisza i spokój, a to kocham najbardziej. Dwie godziny jazdy samochodem z Warszawy i jestem tam gdzie zachody słońca wyglądają najpiękniej – na maleńkiej górze Miedziance, która już kilka lat temu skradła moje serce. Trasa: (pętla): Ciekoty – Wymyślona – Radostowa – Klonówka – Ciekoty. Czas przejścia: 5,5 godziny. Długość szlaku: 15,7 km. Ciekoty to bez…
-
Szlak pieszy z Nowej Słupi przez Chełmową Górę do malowniczej wsi Grzegorzewice – Góry Świętokrzyskie.
Świętokrzyski Park Narodowy we wrześniu pachnie jabłkami i śliwkami. Do tej pory jeszcze czuję w ustach słodki smak takich prawdziwych polskich węgierek. Rosną tu one dosłownie wszędzie, w sadach na miedzach. Całe świętokrzyskie o tej porze roku pachnie śliwkami. Uwielbiam ten zapach! Moja Babcia Zosia zawsze jesienią suszyła w piekarniku na blaszce wyłożonej słomą śliwki i jabłka. Wkładała je później do lnianego woreczka, który wisiał nad piecem. Góry Świętokrzyskie to nie tylko Łysica, Święty Krzyż i Święta Katarzyna. Te mniej znane tereny Świętokrzyskiego Parku Narodowego skrywają w sobie dwie perełki: Chełmową Górę i maleńką wioskę Grzegorzewice z przepięknym romańskim kościółkiem. Trasa: (pętla): Nowa Słupia – Góra Chełmowa – Grzegorzewice –…
-
Z Bodzentyna do Św. Katarzyny – śladami kolejki wąskotorowej przez Świętokrzyski Park Narodowy.
Uwielbiam te „góry pełne czarownic”. Bo to właśnie w Górach Świętokrzyskich od dawna zamieszkują czarownice, które różne czary czynić potrafią. Zlatują się na miotłach wiedźmy na Łysą Górę dzięki tajemniczym i dość zabawnym słowom: ,,Płot – nie płot, słota – nie słota, wieś – nie wieś, a ty biesie nieś!”. Kiedy wichura szaleje na świecie, łamiąc drzewa i zrywając strzechy, wiadomo, że na Łysej Górze wiedźmy wyprawiają wesele. A wystarczą tylko dwie godziny jazdy samochodem z Warszawy i już jesteście w jednych z najpiękniejszych zakątków naszego kraju, w Górach Świętokrzyskich. Te niziutkie góry urzekają, mają do zaoferowania nie tylko bardzo malownicze szlaki piesze, ale też ciekawe zabytki. Nie są jeszcze…
-
Poleski Park Narodowy (wśród szumiących szuwarów) – atrakcje, ciekawe miejsca.
Miały być Góry Świętokrzyskie a skończyło się na Poleskim Parku Narodowym. Tak to jest jak marzysz o wędrówce wśród jodłowych lasów a dopiero później sprawdzasz, że w Górach Świętokrzyskich tylko na krótkim odcinku szlaku można wprowadzać psy. W wyszukiwarce wystukałam parki narodowe do których można wchodzić z psami. Okazało się, że jednym z najbardziej przyjaznych parków jeśli chodzi o spacery z czworonogami jest Poleski Park Narodowy. W poszukiwaniu atrakcji nie poszło mi już tak łatwo. Polecanych jest kilka ścieżek przyrodniczych i rowerowych, o zabytkach nie wspomina nikt. Szukałam tego co znam i kocham. Polesie to jednak nie jest kraina kolorowych cerkwi, które tak łatwo można odnaleźć na Podlasiu. Nie znajdziemy…
-
Kwiatoń, Regietów i Rotunda, w krainie Łemków – Beskid Niski.
Pochowanych jest tu 42 żołnierzy pochodzenia austro – węgierskiego, którzy należeli do: 1. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich, 36. Pułku Piechoty z Mlada Boleslav, 59. Pułku Piechoty „Rainer”, 1. i 25.Pułku Piechoty Landwehry. Spoczywa tam także 12 żołnierzy pochodzenia rosyjskiego, ze 193. Swijażaskiego Pułku Piechoty. Na jednej z tablic widnieje napis: „Nie użalajcie się, że wokół naszych grobów huczą wichry na tym samotnym wzgórzu dalekim od ludzi tu bliżej jesteśmy wezwaniu wieczności, tu każdego ranka słońce wcześnie nas kryje całunem purpury„
-
Kujawsko-Dobrzyński Park Etnograficzny w Kłóbce.
Mały biały domek miała moja ukochana Babcia, nie był drewniany tylko zbudowany z cegieł klejonych gliną. Pamiętam jak sama naprawiała ściany zaprawą zrobioną z gliny, później bieliła je wapnem. W głowie mam zapach śliwek i suszonych jabłek. W babcinym sadzie rosły śliwki węgierki i wielka stara jabłonka, która rodziła smaczne małe żółte jabłka w czarne kropki – kosztele. Często z Babcią Zosią leżałyśmy pod kosztelą i rozmawialiśmy o życiu. W sadzie rosła też mięta i rumianek. Babcia miała białą kuchnię węglową na czarnych nóżkach, na blasze często piekłyśmy kawałki ziemniaków, nazywałyśmy je talarki a w piekarniku suszyły się na blaszce wyłożonej słomą jabłka i śliwki. Śliwki zbierała późną jesienią, jak…
-
Historie zapisane w kamieniu – Cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Warszawie.
Na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim przy ulicy Młynarskiej w Warszawie dziś od rana świeciło słońce. Lubię odwiedzać zabytkowe cmentarze jesienią, kiedy liście już zmieniają barwę, szykują się do zimy. Kruchością przypominają ludzkie życie. Każdy cmentarz na swojego kota, tu przy samym wejściu przy nagrobku „Matki Sierot”, śpi zwinięty w kulkę czarny kot, na szyi ma czerwoną obróżkę. Jest bardzo łaskawy, daje się pogłaskać. W dzień nawet kruki wydają się być mniej przerażające, nie krzyczą, tylko po ciuchu przeskakują z pomnika na pomnik. Znalazłam ostatnie czerwone róże, lato małymi krokami odchodzi. Z drzew zaczynają spadać pierwsze kasztany, zebrałam kilka do torebki. Obecnie istniejący cmentarz przy ulicy Młynarskiej został założony w 1792 roku, na…
-
Osada Wierszalin – niedoszła stolica świata.
O Eliaszu Klimowiczu czytałam sporo, oglądałam filmy, ale najbardziej lubię jak o Ilji opowiada „Moja Cela”. Cela prowadzi fantastyczną stronę: Krynki – historia, miejsca, ludzie. Uwielbiam słuchać jej opowieści, Cela, jest dociekliwa, nie napisze nic czego wcześniej dokładnie nie sprawdziła – prawdziwa skarbnica wiedzy, wiedzy i pasji. Czy Eliasz Klimowicz naprawdę był prorokiem? Tego nie wiem, wiem, że takie historie, z odrobiną magii łatwiej się sprzedają. Ludzie lubią czytać teksty o niesamowitych miejscach, o duchach, czarach i magii. Ja jestem osobą, która wszystko analizuje i sprawdza. Swoje poszukiwania rozpoczęłam w maleńkiej wiosce, ukrytej pośród wysokich drzew, prawie na „końcu świata, w wiosce, która dzięki Eliaszowi Klimowiczowi ma swoją historię i…


























