-
Bagno Całowanie – wyprawa w poszukiwaniu najładniejszych torfowisk na Mazowszu.
Już prawie połowa stycznia, a słońce leniwie nie chce wyjść zza chmur, jakby się czegoś bało. Dni są ciągle szare, czasami mam wrażenie, że to późna jesień a nie środek zimy. Już chyba wszyscy z utęsknieniem czekamy na pierwszy śnieg. Rano jest tak ciemno, że nie chce mi się wstawać, zapach świeżo parzonej kawy trochę mnie rozbudził. Bez przekonania pakuję plecak, zabieram dwa termosy z gorącą herbatą, suszone śliwki, kabanosy, żółty ser i pokrojoną w kawałki paprykę. Po drodze musimy wstąpić do piekarni, świeże bułki z dynią i z oliwkami smakują najlepiej. Wyruszamy w kierunku Otwocka w poszukiwaniu najładniejszych torfowisk na Mazowszu. Nastawiam nawigację na Bagno Całowanie, 05-480 Pękatka. Mamy…
-
W Warszawie czuć Magię Świąt ! Kim był migdałowy król ?
Przez wiele lat pracowałam w Warszawie trochę na Pradze ale głównie w ścisłym Centrum. Kilka lat na Nowym Świecie trochę na Starym Mieście. Wtedy nie doceniałam Warszawy. Miałam wrażenie, że w Warszawie świat gna, wszyscy gdzieś się śpieszą a ja gnam razem z nim. Teraz Warszawa wydaje mi się taka odległa, mogę powiedzieć, że odpoczęłam od niej. Z roku na rok przybywa nowych drapaczy chmur, czasem mam wrażenie, że nawet sam wiatr już się tu dusi. Mieszkałam kilka lat na Woli i bardzo lubię Wolę, ale i ona zaczyna się zmieniać, traci swoją indywidualność. W okresie świątecznym Warszawa jednak ciągle jeszcze czaruje, wydaje się, że trochę zwalnia, może to po…
-
Za bramą wielkiej ciszy – spacer po Starych Powązkach.
Słońce ciągle nie chce wyjść za chmur, w tym roku grudzień przypomina bardziej listopad. Nostalgiczny grudzień. Bramy cmentarza strzeże boży rycerz. Na głowie ma hełm rzymskiego legionisty w jednym ręku trzyma miecz w drugim tarczę. Martwy wąż owinięty na mieczu symbolizuje grzech. To oznacza, że za tą bramą nie ma miejsca dla zła, bo cmentarza strzeże Opatrzność Boska, ukazana na tarczy wojownika jako oko w trójkącie, Oznacza to, że winy spoczywających tu ludzi zostały odkupione przez śmierć Chrystusa, o czym mówi nam korona cierniowa i narzędzia Męki Pańskiej, również wykute na tarczy. Fundatorem bramy był doktor Mieczysław Landsberg, Honorata tak miała na imię jego żona. Kiedy umarła w 1915 roku,…
-
„Gdy gaśnie pamięć ludzka dalej mówią kamienie”-spacer po Starych Powązkach.
„Kiedy się cofam myślami w poszukiwaniu impulsów, które mnie pchnęły ku ratowaniu zabytków narodowej kultury, sięgać muszę aż do korzeni wszystkiego najważniejszego w moim życiu: do wiejskiej siedziby rodziców, gdzie wychowywałem się otoczony pamiątkami po przodkach, starymi meblami, portretami ukazującymi twarze naddziadów, zapiskami dobywającymi z pomroki lat ich działania, co miały na celu, z pokolenia w pokolenie, to samo: ratowanie pamiątek dziejów rodu i narodu, Później sam bardzo prędko musiałem brać się do owej polskiej akcji ratowniczej, gdy najpierw kolejne wojny trzebiły spuściznę minionego czasu a potem rewolucyjne przemiany rozbijały i unicestwiały środowiska, przez które zostałem ukształtowany: wielkopolskie ziemiaństwo ze strony ojca, a mieszczaństwo warszawskie po stronie matki. Patrząc na…
-
Szlakiem Cmentarzy Ewangelickich i nieczynnej wąskotorówki – Puszcza Kampinoska.
W tamtym roku w Dzień Zaduszny odwiedziłam Cmentarze Ewangelickie znajdujące się w Puszczy Kampinoskiej. Myślę, że jeden z najciekawszych znajduje się w Wilkowie nad Wisłą. Groby były wysprzątane, na niektórych paliły się znicze. To taki żywy, namacalny znak, że ktoś o tych ludziach jednak ciągle jeszcze pamięta. Ale już te inne np. w Secyminie Nowym były zaniedbane i zapomniane. Mieszkańcy nie wiedzieli nawet nic o ich istnieniu. Wyszukując informacje na temat Olędrów (Mennonitów) natknęłam się na określenie „Bobry Pana Boga”. W Polsce nie brakowało przecież terenów zalewowych, czego przykładem są Żuławy. Polscy rolnicy mieli problem z uprawą tych terenów, zdecydowali się zezwolić na osadnictwo przybyszów w Niderlandów czy Fryzji. Tak…
-
Na Pietrynie czuć już Magię Świąt ! Jarmark Bożonarodzeniowy na Piotrkowskiej w Łodzi.
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami! Pandemia daje się wszystkim nieźle we znaki. Ostatnio jadąc do pracy słuchałam wywiadu z panią psycholog, która zalecała, żeby w tym roku wcześniej ubrać choinkę, ma to pozytywnie wpłynąć na Nasze samopoczucie. Wszystko wskazuje na to, że Święta w tym roku spędzimy zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Codziennie słyszymy nowe ograniczenia wprowadzane przez rząd. A święta to przecież pachnąca choinka, Mikołaj, 12 potraw na stole, pierwsza gwiazdka a przede wszystkim Rodzina. Czym wobec tego jest tradycja ? „Pytasz dlaczego? No, bo tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworzu! Tradycja to dąb,…
-
Pałac Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim i ukryty skarb konfederatów.
„Pomiędzy Kielcami a Chęcinami, w ślicznej jak wiadomo okolicy krakowskiej, leży wieś, niezawodnie od uroczego swego położenia, Piękoszew zwana. Jest to odwieczna siedziba znakomitej w historyj dawnej Polski rodziny Tarłów herbu Topór, co się pisali niegdyś ze Szczekarzowic Zaklikami, które to ostatnie miano, jeżeli mamy dać wiarę Niesieckiemu, było imieniem, które wielu dawnych Polaków na chrzcie świętym przybierało. W tej wsi znajduje się dotąd mieszkalny zamek, architekturą swoją świadczący iż wystawiony został w XVII wieku. Ma on, podobnie jak zamek biskupów w Kielcach, cztery narożne baszty, różni się jednakże dachem pojedynczym, na dwie kondygnacje wzniesionym i mniejszą w szczegółach budowniczych okazałością. Wewnątrz zresztą dużo już stracił ze swego wspaniałego urządzenia…
-
Tam gdzie koń w zebrę się zamienia -„Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej” w Wasilkowie.
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami a tak naprawdę zaledwie 2 kilometry od Białegostoku jest magiczna kraina. Wystarczy, że przekroczysz jej wrota a staniesz się znów małym dzieckiem. Na straży tej cudownej krainy stoi drewniany wiatrak, tak zwany koźlak. Ten staruszek powołany został do „życia” w 1863 w miejscowości Płonka-Matyski koło Łap. Do Rzędzian został przeniesiony w 1954 roku, gdzie jeszcze przez kilka lat służył mieszkańcom okolicy. W 1986 roku trafił do skansenu. Mam wrażeni, że coś do mnie mówi, coś mruczy pod nosem, zaprasza do środka. W Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej stoją trzy drewniane młyny wietrzne. Każdy z nich jest inny. Różnią się od siebie przede wszystkim mechanizmami, które…
-
Od ręcznika do wstążki czyli o zwyczaju zdobienia krzyży na Podlasiu.
O tym, jak wielką rolę w życiu naszych przodków odgrywał ręcznik, opowiada słowiańska legenda o zapadaniu ziemi w zimowy odpoczynek. Wszystkie węże i gady oddalają się na ten czas do Wyraju. Jeśli ktoś ma w sobie wystarczająco dużo odwagi, może ujrzeć ten gadzi pochód, gdy zdecyduje się pójść nocą do lasu. Na czele tego osobliwego pochodu idzie Wąż-Król, w złotej koronie na głowie – symbol mocy i mądrości. Nasi przodkowie radzili: nie przegapcie tego momentu, rozścielcie na ziemi ręcznik, klęknijcie na nim i oddajcie pokłon. Wąż-Król zdejmie swoją koronę i i przekaże ją wam, a wraz z nią sekretną wiedzę na temat wszechświata, mądrość, dar jasnowidzenia oraz rozumienia mowy przyrody.…
-
Wiatrak w Koryciskach- szkoda, że Don Kichot nie wiedział, że Podlasie to kraina wiatrakami stojąca.
„W pewnej miejscowości Manczy, której nazwy nie mam ochoty sobie przypominać, żył niedawno temu pewien szlachcic, z tych co mają kopię w tulei, starodawną tarczę, chudą szkapę i gończego chata. […] W rezultacie rozum straciwszy wpadł na najdziwniejszy pomysł jaki by kiedykolwiek w świecie największemu szaleńcowi przyszedł do głowy. Uroił sobie, że stosowne i konieczne jest dla blasku jego sławy oraz dla służby państwu zostać błędnym rycerzem, wyruszyć w świat szeroki konno i zbrojnie w poszukiwaniu przygód i dokonywać tych wszystkich czynów, jakich dokonują błędni rycerze, o których czytał, naprawiając wszelakiego rodzaju krzywdy, narażając się na przygody i niebezpieczeństwa i wychodząc z nich zwycięsko, zdobyć imię nieśmiertelne i sławę. […]…