-
Ścieżka spacerowa Riisa w Parku Narodowym Soomaa – Estonia.
Park Narodowy Soomaa to podmokły teren w okręgu Pärnu i Viljandi. To wyjątkowe miejsce kojarzy się z wielką powodzią lub tak zwaną piątą porą roku, kiedy to woda z topniejącego śniegu lub ulewnych deszczy zalewa wszystkie niższe lasy, drogi, a nawet podwórka. Park Narodowym Soomaa, uważany jest za stolica estońskiej przyrody, na jego terenie znajduje się pięć dużych mokradeł. Tradycyjna uprawa ziemi sprawiła, że brzegi meandrującej rzeki zamieniły się w różnorodne rzeczne łąki zalewowe i zadrzewione łąki. To dzięki tym nietkniętym obszarom Soomaa jest częścią europejskiej sieci dzikiej przyrody. Soomaa daje schronienie mniejszym i większym ptakom i zwierzętom . Lasy te są domem dla łosi, jeleni, dzików, rysi, wilków i…
-
SOS kampinoskiej nędzy. Z darami szwajcarskimi wśród powodzian.
„Brukowana „kocimi łbami“ droga prowadzi do gminy Kampinos. Na tę drogę skręcamy z szosy sochaczewskiej w Szymanowie i od razu zaczyna się inny świat. Dojrzewające żyto jest coraz lichsze, coraz rzadsze, jak włosy na głowie łysiejącego człowieka. Łysina — to słowo, które najlepiej pod każdym względem określa życie kilkunastu wsi zgrupowanych dokoła Kampinosu. Wieś o dwóch budynkach. Pierwsze cięgi dostała ta ziemia w r. 1944, gdy podczas powstania Niemcy z wściekłością przetrząsali kampinoskie lasy, chcąc z nich wyłowić oddziały partyzantów. Spłonęło wtedy doszczętnie kilka wsi, wyginęły setki ludzi, których rozstrzeliwano masowo na drogach i w wiejskich chałupach. Druga klęska spadła na tą ziemię w marcu bieżącego roku: powódź zatopiła cały dobytek…
-
Po drogach, którędy nieszczęścia szły parami. Tajemnica Stanisława Wieczorka.
„Kiedyś – zanim przez ziemie kampinoskie nie przeszła burza wrześniowa zanim nie poszarpały jej nieustanne walki partyzanckie i karne ekspedycje Niemców – zajmowała się ludność tutejsza przeważnie hodowlą bydła. Dużo było tu krów, dużo mleka i drobiu. Woziło się stąd mleko, ser, jaja na targ do pobliskiego Leszna, do Sochaczewa do niedalekiej Warszawy. Ziemia jest tutaj skąpa. Chleba nie rodzi. Dokąd okiem sięgnąć, ciągną się pastwiska, pachy i las. O zamożności nie decydowały tutaj morgi. Decydowały obory. Dziś – rzadko przywita cię po kampinoskich drogach gminnych porykiwanie krów. Spokojne i czyste są kilometry dróg, dzielących wioskę od wioski. Nie plamią jasnego piasku ciemne placki łajna krowiego. Nie unosi się w…
-
Wśród kampinoskiej nędzy. Przez bagna i piachy puszczańskie.
„Z ostatniej wyprawy do Kampinowszczyzny przywieźliśmy 11-letnią dziewczynkę, Wandzię K., bitą i maltretowaną przez „rodziców zastępczych“ Staraniem Redakcji dziecko zostało z miejsca umieszczone w Domu Dziecka Warszawskiego WKOS-u, Ale był to dopiero początek wielkiej akcji ratowania dzieci nieszczęśliwej Kampinowszczyzny. Dziwny to kraj — jakieś Polesie podstołeczne. Bagna, lasy, odłogi, nędzne poletka na skalę poleską, piachy na skalę chyba afrykańską, Oczywiście wszystko w małej skali — tylko nędza w dużej. W ogóle to tu nigdy nie było za dobrze. Jeszcze hodowla jako tako opłaca się Ale krowy za czasów okupacji wyniszczono niemal całkowicie. A ziemia nie jest w stanie nic dać poza trawą, zresztą nie najlepszą. Były tu przed pierwszą wojną…
-
Przez bagna i piachy puszczańskie. Wandzia wraca do życia.
„O Wandzi Kurowskiej słyszałem już kiedyś przelotnie w Warszawie. Że gdzieś z kampinowskiego, bodaj, że w 1946 r. przywieziono do Warszawy 9-letnią wówczas dziewczynkę z ranami tłuczonymi na całym ciele. Zadane były przez opiekunów, którzy w ten sposób wyładowywali na sierocie swoje złe humory. Dziecko skierowano do „wioski szwajcarskiej“ i sprawa przycichła. Nie powracałbym do niej, gdybym, dziwnym zbiegiem okoliczności nie spotkał tej dziewczynki i to w rękach „tych samych „opiekunów“, którym w roku 1947 dziecko zwrócono. Kto popełnił to kary godne niedopatrzenie — nie będziemy dociekali. Dziewczynka jest już bowiem uratowana, Właśnie siedzi w Redakcji i za godzinę zostanie odwieziona do Domu Dziecka Warszawskiego WKOS-u w Konstancinie. I nigdy…
-
Problemy Puszczy Kampinoskiej. Od specjalnego wysłannika „Rzeczypospolitej”.
Kampinos w październiku. „Zaraz za Kampinosem, maleńką , wsią leżącą u skraju nadwiślańskiej puszczy, polna droga ginie wśród piaszczystych wydm. Motor samochodu warczy głucho. Wóz „stęka“, trzeszczy, chybocze na zakrytych piachem kamieniach, zapada po osie w gruncie i mozolnie posuwa się naprzód. Bezdroża wiodą w głąb Kampinoskiej Puszczy. Do największych spod warszawskich ośrodków leśnych prawie, że nie ma dostępu. Nieliczne wycieczki prowadzone przez przewodników PTK od wsi Kampinos wędrują pieszo wzdłuż linii granatowych znaków na drzewach, wytyczających najpiękniejszy wycieczkowy szlak. Ale to są — właśnie z przyczyn komunikacyjnych — zaledwie jakieś pierwociny turystyczne. Samochód wydostał się wreszcie na twardszą drogę, śmignął w mroczną aleję ograniczoną rzędami liściastych drzew. Pożółkłe liście…
-
W poszukiwaniu śladów przeszłości. Koloniści niemieccy z Kępy Kiełpińskiej.
Zawsze uważałam, że miejsca tworzą ludzie. W miejscach jest zapisana historia ludzi, tylko ja w przypadku Kępy Kiełpińskiej tej historii nie potrafię odnaleźć. W styczniu ubiegłego roku napisał do mnie Arnold Schmock, mieszka w północnych Niemczech niedaleko Bremy. Od przejścia na emeryturę zajmuję się badaniami genealogicznymi i stara się w ten sposób dowiedzieć czegoś więcej o pochodzeniu swoich krewnych. Rodzina Jego dziadka Gottlieb Schmock (Szmok) prawdopodobnie wyemigrowała z północnych Niemiec do Polski w XVIII wieku i mieszkała w dużym gospodarstwie rolnym na Kępie Kiełpińskiej do 1944 roku. Duża część rodziny urodziła się na Kępie Kiełpińskiej i okolicach i prawdopodobnie została pochowana również na miejscowym cmentarzu. Daty te częściowo potwierdzają metryki…
-
Roztoka – Ławy- Roztoka (zielony szlak) Puszcza Kampinoska.
W Sylwestra byłam w lesie. Wybrałam się do nieistniejącej już wsi Ławy. Las był jakiś smutny, po deszczu nawet późną jesienią wygląda pięknie, a dziś był taki nijaki. Później spadło kilka kropel deszczu i las wypiękniał. Może to za sprawą ostatniego dnia w roku, jakoś ciągle na myśl przychodziło mi przemijanie. Ludzie tęsknią zawsze za tym co już było, chyba to trochę za sprawą lęku przed tym co przyniesie życie. Kiedyś w Ławach tętniło życie, teraz po ludziach pozostały tylko fundamenty i stare piwnice. Czy żyło by im się tu dobrze, tego nie wiem, ale trud życia potrafi dawać się we znaki. Roztoka jest ulubionym miejscem wielu turystów, znajduje tu…
-
Kokkari – Vourliotes – Kokkari (Route 22) – najbardziej znana i najczęściej uczęszczana trasa turystyczna na Samos!
Samos jest jedną z najpiękniejszych Wysp Egejskich. Oddalona niespełna dwa kilometry od wybrzeża Turcji słynie z winnic, lasów piniowych, gajów oliwnych i pięknych plaż. Ta maleńka wyspa ma prawie 260 kilometrów oznakowanych szlaków turystycznych, o różnym stopniu trudności, od łatwych przeznaczonych do rodzinnych spacerów po wymagające idealne na górskie wspinaczki. Route 22 to najbardziej znana i najczęściej uczęszczana trasa turystyczna na Samos. Szlak oznaczony jest jako łatwy, ale nie jest zbyt łatwy, koniecznie trzeba pamiętać o odpowiednim obuwiu, nakryciu głowy i zapasie wody. Punktem wyjścia jest nadmorska miejscowość Kokkari, to najbardziej popularna osadą na północnym brzegu Samos. Kwiecień, maj i czerwiec to doskonałe miesiące na zwiedzanie wyspy. Dzień jest już…
-
Toruń – w poszukiwaniu Ducha Świąt Bożego Narodzenia.
W Toruniu o poranku nie czuć jeszcze magii świąt, bo święta to przecież zapach pierników, zapach świeżo ściętej choinki i magiczny blask światełek. O 8:30 na dworcu Toruń-Miasto czuć jedynie zimny powiew wiatru na policzkach, palce u rąk zaczynają coraz bardziej marznąć. W poczekalni siedzi mężczyzna, mozolnie szuka czegoś w torbie, wygląda na bezdomnego. W jednej chwili dworzec się wyludnia, ludzie nagle gdzieś znikli, jakby rozpłynęli się w powietrzu. Miasto wydaje się być jeszcze senne, nieoświetlone, jedynie przy knajpkach rozbłysły pierwsze świąteczne lampki. W powietrzu czuć zapach świeżo pieczonego chleba. Jedne dzień w Toruniu – ciekawe miejsca, atrakcje: Zwiedzać Toruń można na różne sposoby. Przed świętami warto wybrać się na…