-
Przez bagna i piachy puszczańskie. Wandzia wraca do życia.
„O Wandzi Kurowskiej słyszałem już kiedyś przelotnie w Warszawie. Że gdzieś z kampinowskiego, bodaj, że w 1946 r. przywieziono do Warszawy 9-letnią wówczas dziewczynkę z ranami tłuczonymi na całym ciele. Zadane były przez opiekunów, którzy w ten sposób wyładowywali na sierocie swoje złe humory. Dziecko skierowano do „wioski szwajcarskiej“ i sprawa przycichła. Nie powracałbym do niej, gdybym, dziwnym zbiegiem okoliczności nie spotkał tej dziewczynki i to w rękach „tych samych „opiekunów“, którym w roku 1947 dziecko zwrócono. Kto popełnił to kary godne niedopatrzenie — nie będziemy dociekali. Dziewczynka jest już bowiem uratowana, Właśnie siedzi w Redakcji i za godzinę zostanie odwieziona do Domu Dziecka Warszawskiego WKOS-u w Konstancinie. I nigdy…
-
Problemy Puszczy Kampinoskiej. Od specjalnego wysłannika „Rzeczypospolitej”.
Kampinos w październiku. „Zaraz za Kampinosem, maleńką , wsią leżącą u skraju nadwiślańskiej puszczy, polna droga ginie wśród piaszczystych wydm. Motor samochodu warczy głucho. Wóz „stęka“, trzeszczy, chybocze na zakrytych piachem kamieniach, zapada po osie w gruncie i mozolnie posuwa się naprzód. Bezdroża wiodą w głąb Kampinoskiej Puszczy. Do największych spod warszawskich ośrodków leśnych prawie, że nie ma dostępu. Nieliczne wycieczki prowadzone przez przewodników PTK od wsi Kampinos wędrują pieszo wzdłuż linii granatowych znaków na drzewach, wytyczających najpiękniejszy wycieczkowy szlak. Ale to są — właśnie z przyczyn komunikacyjnych — zaledwie jakieś pierwociny turystyczne. Samochód wydostał się wreszcie na twardszą drogę, śmignął w mroczną aleję ograniczoną rzędami liściastych drzew. Pożółkłe liście…
-
Roztoka – Ławy- Roztoka (zielony szlak) Puszcza Kampinoska.
W Sylwestra byłam w lesie. Wybrałam się do nieistniejącej już wsi Ławy. Las był jakiś smutny, po deszczu nawet późną jesienią wygląda pięknie, a dziś był taki nijaki. Później spadło kilka kropel deszczu i las wypiękniał. Może to za sprawą ostatniego dnia w roku, jakoś ciągle na myśl przychodziło mi przemijanie. Ludzie tęsknią zawsze za tym co już było, chyba to trochę za sprawą lęku przed tym co przyniesie życie. Kiedyś w Ławach tętniło życie, teraz po ludziach pozostały tylko fundamenty i stare piwnice. Czy żyło by im się tu dobrze, tego nie wiem, ale trud życia potrafi dawać się we znaki. Roztoka jest ulubionym miejscem wielu turystów, znajduje tu…
-
Wyprawa z Leszna przez „Babską Górkę”, Nową Dąbrowę nad Wisłę – Puszcza Kampinoska.
„Traktem Napoleońskim nazywamy w Puszczy drogę, która otoczona brzozami i pachnącymi łąkami ciągnie się na zapleczu dawnej bazy cyrkowej w Julinku. Na starych mapach XVIII wieku i mapach z początku wieku XIX w tym właśnie miejscu widać drogę wiodącą od Leszna poprzez wieś Grabinę ku Kazuniowi, drogę zapewne wąską i rozwidlającą się w wielu kierunkach. Nazwę swą otrzymała po klęsce cesarza Napoleona pod Berezyną, jak wiele innych traktów, którymi powracała rozbita armia. Tędy wędrowali francuscy żołnierze od Zakroczymia, Modlina i Nowego Dworu zdążając ku szosie błońskiej, która wiodła na zachód. Leśnymi drogami wlekli się przeważnie maruderzy, wśród nich nie spotykano Polaków. Puszcza pamięta jednak do dziś francuskich maruderów: obdartych, wynędzniałych…
-
Niebieskim szlakiem z Leszna do Zaborowa Leśnego – Puszcza Kampinoska.
Już od kilku lat w Wielką Sobotę zaraz po święceniu pokarmów wyciągam rower i jadę do lasu. Niebieski szlak z Leszna do Zaborowa Leśnego wczesną wiosną wygląda przepięknie. Lubię jak las budzi się do życia, wypatruję wtedy pierwszych oznak wiosny. Najpiękniej wyglądają wtedy białe jak śnieg zawilce. W niektórych miejscach, można wypatrzeć już żółte kaczeńce. To znak, że do Puszczy na dobre zawitała wiosna !!!!! Po długiej zimie pierwsze oznaki wiosny, pierwszy najmniejszy kwiatek, pierwszy listek sprawiają tyle radości. Od kilku lat w okresie wielkanocnym mieszkańcy Zaborowa, maleńki park przy kościele dekorują kolorowymi pisankami. W lesie zazwyczaj panuje wtedy cisza i spokój, ludzie zajęci są ostatnimi przygotowaniami do świąt. Niebieski…
-
Nowe Budy wioska, której już nie ma – Puszcza Kampinoska.
W powietrzu czuć wilgoć, zapach zgniłych liści miesza się z ziemią, tylko białe jak śnieg zawilce nieśmiało wyciągają główki do słońca. Pierwsze promyki słońca nie mogą przebić się przez gęsty las. A pomyśleć, że jeszcze niedawno to miejsce tętniło życiem. Nowe Budy znikły już całkiem z mapy, po wiosce zostały tylko piwnice ziemne, które służą teraz za zimowisko dla nietoperzy. Resztki fundamentów najłatwiej dostrzec wczesną wiosną, nim drzewa wypuszczą pierwsze liści. Z Leszna prowadzi tu Trakt Napoleoński. Od dłuższego czasu starałam się znaleźć jakieś informacje na temat Nowych Bud, nic jednak nie wpadało mi w ręce. Ostatnio przez przypadek natrafiłam na bardzo ciekawy artykuł o tragicznych dziejach mieszkańców Nowych Bud.…
-
Zawilce w Puszczy Kampinoskiej. W poszukiwaniu wiosny – „Żurawiowe”.
Wiosna to najbardziej wyczekiwana pora roku. W tym roku zima w Puszczy Kampinoskiej nie była śnieżna, bywały dni, że drzewa malował na biało szron. Po zimie przyszło piękne przedwiośnie a teraz z utęsknieniem wypatruję pierwszych oznak wiosny. Pogoda kapryśna, niebo ciągle straszy deszczem, kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata. W Lesznie przy szkółce leśnej na małej polance, wraz z nastaniem wiosny zakwitały białe jak śnieg zawilce, znikła polanka, znikły też zawilce, na ich miejsce wkradła się wszędobylska czeremcha. Trasa: z Leszna żółtym szlakiem przez Łubiec do Babskiej Górki, później zielonym przez „Żurawiowe” do Roztoki (10,3 km). Na tyłach dawnej bazy cyrkowej w Julinku rośnie jedna z najładniejszych sosen…
-
W krainie Olendrów (Mennonitów) Kazuń i Sady – Puszcza Kampinoska.
Ważną datą w historii osadnictwa na terenie Puszczy Kampinoskiej był rok 1773, bo wtedy właśnie po raz pierwszy sprowadzono tu osadników holenderskich. Ich wieś, założoną na terenach zalewowych należących do Kazunia nazwano Holendrami (obecnie Kazuń Nowy). Osadnicy ci byli mennonitami z Flandrii i Fryzji. Zajmowali ziemie, którymi inni wzgardzili. Dzisiejszy Kazuń dzieli się na trzy wsie: Kazuń Polski, Kazuń Bielany i Kazuń Nowy (dawne Holendry). W obniżeniu Doliny Kazuńskiej znajdują się dwa Jeziora Królewskie: Górne i Dolne. W okolicach Jeziora Dolnego biegnie zielony szlak, można nim dotrzeć do cmentarza w Sadach (około 4 km od Jeziora Dolnego). Odwiedziłam ten cmentarz 1,5 roku temu, od tego czasu wiele się zmieniło, cmentarz…
-
„Cmentarze pełne są ludzi, bez których świat nie mógłby istnieć ….”. Olendrzy w Kampinosie.
Rok temu we Wszystkich Świętych cmentarze były puste, bramy i furtki zamknięte na klucz. Ostatnie płomyki dopalających się zniczy nieśmiało powiewały na wietrze. Kwiaty postawione na grobach w pośpiechu, w samotności zaczęły gubić pierwsze płatki. Nie słychać było rozmów, nikt nie odprawił mszy za zmarłych. Pozostała głucha cisza ….. Tylko cmentarzy olenderskich w Puszczy Kampinoskiej nikt nie zamknął. Zostały otwarte, bo niby po co, świat zapomniał o Olendrach, zapomnieli też i ludzie. Nikt już nie opowiada o ludziach, którzy potrafili ujarzmić rzekę, użyźnić glebę. Historię osadnictwa holenderskiego (olęderskiego) na ziemiach mazowieckich można podzielić na kilka etapów. Osadnictwo to wiąże się ściśle z dziejami współczesnej Warszawy, przede wszystkim części północnych granic…
-
Narty – Niemiecki obóz pracy w Puszczy Kampinoskiej.
Bardzo trudno mi przychodzi pisanie o rzeczach smutnych, słowa grzęzną w gardle. Jak znaleźć odpowiednie słowa, żeby opisać ból i cierpienie. Może pisząc o wojnie i niemieckich obozach pracy wystarczy cisza. Popołudnie w Puszczy Kampinoskiej jest dziś wyjątkowo piękne, promienie słońca przedzierają się przez liście, sierpień – pełnia lata. W powietrzu czuć zapach suchej ściółki zmieszanej z ciepłym piaskiem. Cisza, nie słychać śpiewu ptaków, tylko od czasu do czasu suche gałązki trzeszczą pod kołami roweru. Trasa: Leszno – Szymanówek (niebieski szlak) – Grabina (czerwony szlak) – Zamczysko (niebieski szlak) – Obóz pracy przymusowej w Nartach – Kampinos – Leszno (28,5 km). Wyruszam niebieskim szlakiem w kierunku Szymanówka – bardzo go…