-
Tam gdzie koń w zebrę się zamienia -„Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej” w Wasilkowie.
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami a tak naprawdę zaledwie 2 kilometry od Białegostoku jest magiczna kraina. Wystarczy, że przekroczysz jej wrota a staniesz się znów małym dzieckiem. Na straży tej cudownej krainy stoi drewniany wiatrak, tak zwany koźlak. Ten staruszek powołany został do „życia” w 1863 w miejscowości Płonka-Matyski koło Łap. Do Rzędzian został przeniesiony w 1954 roku, gdzie jeszcze przez kilka lat służył mieszkańcom okolicy. W 1986 roku trafił do skansenu. Mam wrażeni, że coś do mnie mówi, coś mruczy pod nosem, zaprasza do środka. W Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej stoją trzy drewniane młyny wietrzne. Każdy z nich jest inny. Różnią się od siebie przede wszystkim mechanizmami, które…
-
Od ręcznika do wstążki czyli o zwyczaju zdobienia krzyży na Podlasiu.
O tym, jak wielką rolę w życiu naszych przodków odgrywał ręcznik, opowiada słowiańska legenda o zapadaniu ziemi w zimowy odpoczynek. Wszystkie węże i gady oddalają się na ten czas do Wyraju. Jeśli ktoś ma w sobie wystarczająco dużo odwagi, może ujrzeć ten gadzi pochód, gdy zdecyduje się pójść nocą do lasu. Na czele tego osobliwego pochodu idzie Wąż-Król, w złotej koronie na głowie – symbol mocy i mądrości. Nasi przodkowie radzili: nie przegapcie tego momentu, rozścielcie na ziemi ręcznik, klęknijcie na nim i oddajcie pokłon. Wąż-Król zdejmie swoją koronę i i przekaże ją wam, a wraz z nią sekretną wiedzę na temat wszechświata, mądrość, dar jasnowidzenia oraz rozumienia mowy przyrody.…
-
Wiatrak w Koryciskach- szkoda, że Don Kichot nie wiedział, że Podlasie to kraina wiatrakami stojąca.
„W pewnej miejscowości Manczy, której nazwy nie mam ochoty sobie przypominać, żył niedawno temu pewien szlachcic, z tych co mają kopię w tulei, starodawną tarczę, chudą szkapę i gończego chata. […] W rezultacie rozum straciwszy wpadł na najdziwniejszy pomysł jaki by kiedykolwiek w świecie największemu szaleńcowi przyszedł do głowy. Uroił sobie, że stosowne i konieczne jest dla blasku jego sławy oraz dla służby państwu zostać błędnym rycerzem, wyruszyć w świat szeroki konno i zbrojnie w poszukiwaniu przygód i dokonywać tych wszystkich czynów, jakich dokonują błędni rycerze, o których czytał, naprawiając wszelakiego rodzaju krzywdy, narażając się na przygody i niebezpieczeństwa i wychodząc z nich zwycięsko, zdobyć imię nieśmiertelne i sławę. […]…
-
Tam gdzie przecudnie pachnie lipa -ruiny Kościoła św. Antoniego w Jałówce
Święty Antoni to nie tylko specjalista od znajdywania rzeczy zagubionych, pomaga też zakochanym, małżeństwom i kobietom szczególnie w przypadku bezpłodności lub ciąży. Ruiny kościoła św. Antoniego w Jałówce stały się atrakcją turystyczną oraz ulubionym miejscem sesji, zdjęć ślubnych młodych par. W ruinach zachowały się charakterystyczne dla tego stylu strzeliste okna zakończone ostrym łukiem. Porośnięte brzózkami szczyty ruin wzbudzają ogromne zainteresowanie i tworzą niesamowitą scenerię do zdjęć. Dookoła rośnie lipa i kościół pachnie latem, bo lipa dla mnie to zapach lata, zapach beztroski i szczęścia. Powstanie parafii łączy się z działalnością królowej Bony. W 1545 r. Jałówce nadano prawa miejskie. Królowa jednocześnie ufundowała miastu kościół katolicki pw. Nawiedzenia Matki Bożej. Jałówka…
-
Zapomniany „Cud w Zabłudowie”
Na Podlasiu jest „Święta Góra Grabarka”, Sanktuarium w Świętej Wodzie i jest Zabłudów. O tym ostatnim jakby świat zapomniał, zapomniał świat, zapomnieli nawet sami mieszkańcy. Cześć osób z Podlasia coś tam kojarzy, ale tak nie do końca i mówi, żebym jechała zobaczyć ” Świętą Górę w Grabarce”. Byłam zobaczył, miejsce majestatyczne, wspaniałe, tysiące krzyży, pielgrzymki, przy samym wejściu kramy z pamiątkami, bibelotami, kupisz nawet podlaskie przysmaki. Troszkę panie narzekają, że mniejszy ruch, że pandemia. Czy coś tam poczułam, nie wiem. Widziałam setki krzyży, setki przywiezionych przez ludzi trosk, na niektórych krzyżach zawieszone krzyżyki. Ludzie przyjeżdżają modlą się o zdrowie, przywożą swoje troski, dziękują, odjeżdzają. Rozmawiałam z żoną organisty z kościoła…
-
„Legenda o Królowej Drzew”- historia Puszczy Białowieskiej.
Dawno temu, na ziemiach zamieszkanych dziś przez Szwedów i Norwegów, nie było jeszcze ludzi. Mieszkali tam herosi wielcy jak drzewa, gnomy, krasnale i wiele innych magicznych stworów. Nad całą tą dziką i piękną krainą gór, skał i jezior niepodzielnie panował bóg Thor. Pewnego razu Thor wędrując przez świerkową puszczę spotkał nad brzegiem turkusowego jeziora piękną nimfę Soroya. Hoża dziewoja nieświadoma (a może i świadoma, kto ją tam wie), że jest obserwowana, pochylała się nad taflą wody podziwiając swoje odbicie. Naga, w księżyca poświacie, urzekła boga piękną twarzą, modrymi oczami, włosami spływającymi niczym krople majowego deszczu na alabastrowe ramiona, stromymi jędrnymi piersiami i całą resztą swej wielce ponętnej postaci. Piorunującego wrażenia…
-
Podlasie tam anioły na trąbach grają – cmentarz w Wasilkowie.
Jest takie miejsce na Podlasiu, gdzie orszaki aniołów na trąbach grają, grają tym, którzy zasnęli. Cmentarz w Wasilkowie odwiedziłam na początku lipca, piękny słoneczny dzień, nikogo prawie na nim nie było. Soczysta zieleń i ta przeszywająca cisza. Przez moment miałam takie wrażenie, że trąby ucichły, a aniołowie biorą głęboki oddech, żeby w nie ponownie dąć. Wszędzie panowała cisza a ja miałam uczucie, że czuję na sobie czyjś oddech. Cmentarz rzymsko-katolicki w Wasilkowie znajduje się w północnej części miasta, zbudowany został w końcu XIX w., zajmuje powierzchnię 4,5 ha. Znajduje się na nim siedem grup rzeźb, nawiązujących tematyką do Pasji i Zmartwychwstania Jezusa, dwie fontanny i około sześćdziesięciu zabytkowych nagrobków, z…
-
Kraina Otwartych Okiennic – Magiczne Podlasie – zwiedzania dzień 1
Koniec czerwca, słońce leniwie wygląda zza chmur, trochę nieśmiało, jakby chciało jeszcze trochę pospać. Zbudził mnie właśnie klekot bociana. Na latarni tuż przy Naszym oknie codziennie rano dostojnie przeciąga się pan bocian, prostuje swoje smukłe, czerwone nogi od czasu do czasu trzepocząc skrzydłami. Z boku w gnieździe jego partnerka karmi małe. Lubię spać przy otwartym oknie, nad ranem zawsze robi się chłodniej, czuć rześki powiew wiatru, otulam się wtedy w ciepłą kołdrę pod sam nos i wiem, że mam jeszcze małą chwilę, żeby delektować się zapachem poranka. Po deszczu wszystko pachnie inaczej, uwielbiam zapach rosy, teraz czuć jeszcze delikatny zapach kwiatów, kwitną już malwy, róże i niebieskie ostróżki. W powietrzu…
-
Puchły – najpiękniejsza cerkiew w „Krainie Otwartych Okiennic”.
Obecna świątynia jest jednym z najpiękniejszych obiektów sakralnych doliny Narwi. Nie jest to jednak pierwsza cerkiew w tym miejscu. Powstanie pierwszej świątyni wiąże się z ludową legendą o objawieniu w XVI w. cudownej ikony Matki Boskiej Opiekuńczej. Na niewielkim wzgórzu, na którym stoi obecna cerkiew, rosła olbrzymia lipa. Pod nią w szałasie zamieszkał stary człowiek cierpiący na obrzęk nóg. Kiedy pewnego dnia modlił się bardzo żarliwie pod drzewem, zobaczył na jego wierzchołu obraz Matki Bożej. Wkrótce potem wyzdrowiał. Miejsce to zwano od tej pory Puchły – nazwa pochodzi od słowa „opuchli”, którym określano w lokalnej gwarze m.in. opuchnięte kończyny. Inny przekaz mówił, że ikona objawiała się wszystkim mieszkańcom wioski proszącym…
-
Ciełuszki – ciąg dalszy niezwykłej Krainy Otwartych Okiennic.
Od niedawna na Podlasiu pojawiła się nowa kraina nazywana Krainą Otwartych Okiennic. Wymyślili ją członkowie Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Nazwa wsi nawiązuje do wyglądu tutejszych drewnianych domów z bogato zdobionymi szczytami, narożnikami i okiennicami. „Laubzegowy” ( laubzega – dawny rodzaj piły do drewna) styl został przez mieszkańców przyniesiony z terenów Rosji. W okresie I wojny światowej przebywali oni na przymusowych przesiedleniach. Pomysłodawcy zaliczyli do Krainy Otwartych Okiennic trzy wsie: Soce. Trześciankę i Puchły. Jeśli ruszymy w dół Narwi na zachód od Puchłów, odkryjemy ciąg dalszy niezwykłej krainy. Kolejne wsie wg. mnie które powinny należeć do tej niezwykłej krainy to ” Ciełuszki i Kaniuki. Ludzie tu żyją w pięknych domach, w…